- Co to ma znaczyć? - Krzyknęłam, piorunując wzrokiem Harry'ego. Nie mieściło mi się to wszystko w głowie. Co strzeliło Niall'owi do tego pustego łba?! Miałam ochotę roztrzaskać drewnianą ławkę o ziemię, ale zdecydowałam się tylko na kopnięcie w jakiś większy kamień. Dlaczego to w ogóle mnie rusza? Sama nawrzeszczałam na Niall'a, a teraz jestem zła, że nie chce mnie widzieć. Jestem pojebana. Spojrzałam na Loczka, który siedział na ławce i patrzył na mnie uważnie.
- Dlaczego on mi to robi? - Spytałam, czując jak złość ustępuje miejsce smutkowi.
- Myślałam, że może po tej przerwie z nim pogadam i będzie już dobrze - Odwróciłam wzrok i wyrzuciłam ręce w powietrze - Że w końcu będzie kurwa dobrze. - Powtórzyłam głośniej. Prawie płakałam. Przetarłam dłonią oczy, kiedy Harry do mnie podszedł i przytulił.
- Wszystko się ułoży.
***
Mimo zakazu Harry'ego z parku udajałam się prosto do .. właściwie to sama nie wiem gdzie. Nie miałam pojęcia, gdzie mieszkał Niall i nie wiedziałam, gdzie mogłabym go spotkać. Czułam się jak małe dziecko, szukające rodziców w supermarkecie. Byłam na tyle zdesperowana, wściekła i smutna jednocześnie, że udałam się nawet do akademika, pytając, czy mieszka tu może tej jebany Irlandczyk. Każdy odpowiadał "nie". Zupełnie, jakby się wszyscy zmówili, żeby go przede mną kryć. Poddając się, usiadłam pod ścianą jednego z budynków uniwersytetu i patrzyłam na grupki studentów. Była już 16, a mnie bolały nogi od ciągłego biegania w celu znalezienia chłopaka. Uczucie bezsilności to dosłowne niedopowiedzenie. Uderzyłam tyłem głowy w cegły i zamknęłam oczy.
- Jesteś głupia, Nad. On Cię nie chce. - Wyszeptałam do siebie, czując pustkę w sercu. Zdałam sobie sprawę, ze to co wydarzyło się w liceum już kompletnie nie miało dla mnie znaczenia. Było, minęło. Tak naprawdę wybaczyłam mu już wtedy, kiedy zobaczyłam go pierwszy raz w pizzerii. Jestem idiotką. Tęskniłam za nim, nie miałam ochoty już dłużej się oszukiwać. Walnęłam nogą w cement i skrzywiłam się z bólu. To nie był dobry pomysł. Wciąż bolały mnie siniaki i czułam lekki ból głowy, ale próbowałam go ignorować. Co innego miałabym niby zrobić? Wspomnienia wróciły, ale szybko je stłamsiłam. Nie mogłam sobie pozwolić na słabość. Owszem, bolało, ale to minęło. Tak samo jak liceum. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że może tak samo jak minęły wspomnienia minęły uczucia Niall'a do mnie? Nie, nie chciałam w to wierzyć. Spojrzałam przed siebie i wstrzymałam oddech, widząc blondyna, idącego samotnie w stronę wyjścia z terenu uniwersytetu.
- Niall! - Krzyknęłam i poderwałam się na równe nogi. Zakręciło mi się w głowie, ale to też zignorowałam. Chłopak odwrócił się, zaalarmowany swoim imieniem i stanął w miejscu, patrząc jak biegnę do niego jak kompletna idiotka. Trochę przypominało to ten sam bieg psa do swojego Pana po całodniowym niewidzeniu. Marne porównanie, wiem. Kiedy już do niego podbiegłam, rzuciłam mu się prosto w ramiona, sprawiając, że nie zdążył utrzymać równowagi i upadł na plecy. Razem ze mną, oczywiście. Skrzywił się, ale uśmiechnął.
- Jezu, Nad, następnym razem mnie uprzedzaj, kiedy chcesz się na mnie rzucić. - Powiedział, śmiejąc się. Lekko się od niego odsunęłam, ale wciąż na nim siedziałam. Nie pozwolę mu uciec, nie tym razem. Chłopak podniósł się na ramionach i patrzył mi prosto w oczy, niepewny, co właściwie robię. Szczerze? Ja też nie wiedziałam, ale miałam już dosyć zgrywania obojętnej. Potrzebowałam go, Harry'ego, Kath, potrzebowałam wszystkich. Chciałam zacząć wszystko od nowa.
- Przepraszam, nie pomyślałam, że się wywalisz. - Odpowiedziałam, uśmiechając się niewinnie. Poprawiłam pasmo włosów, które wypadło z mojego koka, czekając aż Niall coś powie.
- Nie ma sprawy, po prostu uprzedzaj mnie. - Zaśmiałam się na jego słowa i patrzyłam na niego uważnie.
- Masz może zamiar ze mnie zejść? - Spytał, uśmiechając się krzywo. Pokręciłam głową na "nie", ale podniosłam się z niego. Kiedy już staliśmy, przegryzłam wargę, zastanawiając się od czego zacząć. To było trudniejsze, niż myślałam.
- Musimy porozmawiać. - Usłyszałam głos Niall'a. Kiwnęłam tylko głową i szłam za nim całą drogę, jak się okazała do jego mieszkania.
Mieszkał w dosyć .. miłej okolicy, co prawda sama nie zamieszkałabym tu, ale było miło. Otworzył ciemne drzwi i wpuścił mnie do środka. Żadne z nas nie odzywało się całą drogę, więc czułam się trochę niekomfortowo. Wnętrze mieszkania wyglądało dokładnie tak, jak się spodziewałam. Ciemno, trochę brudno i pudełko po pizzy na stole przed telewizorem, oczywiście również było. Typowe mieszkanie samotnego faceta. Wkoło walało się trochę ubrań, butów, książek. Jakby nikt nie sprzątał od miesiąca.
- Wow. - Rzuciłam, na co blondyn cicho się zaśmiał.
- Sorry, nie wiedziałam, że będę miał gościa. - Kiwnęłam głową i usiadłam na, dzięki Bogu, czystej sofie.
- Chcesz coś do picia? - Pokręciłam głową i wskazałam dłonią, że ma usiąść obok mnie. Szybko znalazł się obok mnie, bawiąc się suwakiem bluzy, którą na sobie miał. Jak to możliwe, że miał w ogóle czyste ciuchy?
- Więc.. - Zaczął.
- Więc?
- Nie mam pojęcia od czego zacząć. - Potarł dłonią kark i wciągnął przez zęby powietrze. Ciągle patrzyłam na każdy jego ruch, jakbym próbowała się ich nauczyć na pamięć.
- Przepraszam za wszystko, że Cię zostawiłam i w ogóle.
- Nie musisz za to przepraszać, już dawno Ci wybaczyłam. To ja przepraszam, że rzuciłam się na Ciebie w klubie. To było dziecinne. Nie powinnam była tego robić.
- Nic się nie stało. Miałaś do tego czyste prawo. - Westchnęłam z ulgą, że nie jest na mnie zły. Czułam się głupio, że byłam taką suką. Serio.
- Szczerze, w życiu bym się tu Ciebie nie spodziewał.
- Dlaczego?
- Myślałem, że mnie nienawidzisz. - Zaśmiałam się na jego odpowiedź trochę głośniej niż powinnam.
- Nie nienawidzę Cię, Niall. Tak naprawdę to .. - Zatrzymałam się i odwróciłam wzrok, zastanawiając się, co chcę zrobić. To naprawdę było trudne.
- Niall, chcę zacząć od nowa, rozumiesz? Zapomnieć o tym co było. - Spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami, jakby nie był przekonany, czy mówię prawdę.
- Chcę zacząć od nowa z Tobą. - Dodałam szeptem, w duchu modląc się, żeby tego nie usłyszał. Uśmiechnął się nieśmiało.
- Mogę Cię przytulić? - Zapytał w końcu, na co zdecydowanie za szybko i energicznie zaczęłam kiwać głową. Objął mnie swoimi ramionami, przyciągając do siebie. Czułam się przy nim bezpiecznie. Skoro miałam zacząć od nowa, musiałam nauczyć się od początku uczuć do niego.
- Tęskniłem za Tobą. - Powiedział, przyciskając mnie jeszcze ciaśniej.
- Ja za Tobą też, Niall.
CZYTASZ
You're mine. / I'm Yours.
FanfictionPatrzyłam na niego załzawionymi oczami. Jak mógł mi to zrobić? Zniszczył wszystko. Był jedynym powodem, dla którego żyłam, a teraz to zepsuł. - Nadia ja.. - Powiedział, patrząc na mnie uważnie swoimi niebieskimi oczami. Poczułam gorące, wielkie łzy...