Atmosfera w pokoju była strasznie napięta. Zerkałam to na Harry'ego to na Nialla i nie była pewna co powinnam powiedzieć. Chłopcy, a raczej mężczyźni mierzyli się wzrokiem od dobrych dwóch minut. Wiedziałam, że Harry ma żal do Irlandczyka, że mnie zranił, ale nie chciałam, aby powiedział coś głupiego, bo naprawdę chciałam spróbować kontaktu z blondynem od początku. To dziwne, ale w dalszym ciągu nie wierzyłam, że on tu jest naprawdę. Jego twarz i nowy styl mnie strasznie intrygował. Nie mogłam przestać się na niego patrzeć.
- Chcecie coś do picia, czy coś? - Zaproponowałam, wstając z brązowego fotela, na którym siedziałam.
- Nie. - Odpowiedzieli jednocześnie. Z powrotem opadłam na siedzenie, wydymając wargi. Myślałam, że uda mi się uciec od tego niezręcznego momentu. Myliłam się. Nie odzywali się do siebie. Nawet zaczęli unikać swojego wzroku, To było głupie. Przecież byli przyjaciółmi.. kiedyś.
- Możecie przynajmniej rozmawiać? - Rzuciłam w końcu zniecierpliwiona. To zaczynało się robić irytujące. Niall spojrzał na mnie, jakby prosił o pomoc. Westchnęłam. Jezu, zachowywali się jak dzieci.
- Em .. Niall podoba Ci się uniwersytet? - Próbowałam zacząć jakąś rozmowę. Spojrzeli na mnie oboje, jakbym była idiotką. Cholera, nie tak to miało wyglądać.
- Jest w porządku.
- Wykorzystałeś już jakąś dziewczynę? - Parsknął Harry. Zgromiłam go wzrokiem. Miał nie mówić nic złośliwego! Spojrzał na mnie i uniósł dłonie w obronnym geście.
- No co? Pewnie tylko po to zaczął studiować. - Dodał, zerkając na blondyna, który zaczął się śmiać. Kompletnie już nie wiedziałam o co im obydwóm chodziło.
- Wciąż się nie zmieniłeś Heri. Dalej uważasz mnie za chuja, ale muszę Cie zasmucić. Nie wykorzystałem żadnej dziewczyny. Właściwie od czasu Nadii nie miałem żadnej. - Powiedział poważnie, rozbawionym głosem. Trochę się ucieszyłam, słysząc, że nie miał nikogo od kiedy był ze mną. Może dalej coś do mnie czuł..
- Chyba, że jednorazowe numerki z jakimiś napalonymi laskami, których imion nawet nie znam się liczą? - No i moją nadzieję szlag trafił. Przewróciłam oczami. Harry spojrzał na mnie z miną a-nie-mówiłem-że-jest-chujem?
- Przeżylibyśmy bez tej informacji. - Syknęłam, przegryzając wargę. Czy on nie widzi, że ja dalej coś do niego czuje? Kompletny idiota. Wstałam i ruszyłam do kuchni. Nalałam do szklanki zimnej wody, którą szybko wypiłam. Przetarłam twarz dłonią, myśląc, co powinnam teraz zrobić. Usłyszałam ciche głosy.
- Jeśli znów ją zranisz, przypierdolę Ci tak mocno, że operacja plastyczna na nic się już nie zda. - Warknął Harry. Przewróciłam oczami, był nadopiekuńczy. Jak starszy brat, którego nigdy nie miałam. Swoją drogą ciekawe co słychać u Justina.
- Nie zranię jej. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - Odpowiedział blondyn. Ugh. Od teraz znienawidziłam słowo "przyjaciele". Serio. Tylko przyajciele, to wnerwiające.
- Jesteś ślepy? Przecież ona nadal Cię.. - odwróciłam się gwałtownie, przykuwając uwagę chłopaków. Nie mogłam pozwolić, aby Niall dowiedział się o moim uczuciu do niego od Harry'ego. To sprawa tylko pomiędzy mną a Irlandczykiem.
- Mam za pół godziny zajęcia. Nie, żebym was wyganiała, ale za za jakieś dziesięć minut muszę wyjść i jeszcze się przebrać. - Niall wzruszył ramionami i podszedł do mnie.
Przytulił mnie mocno. Sama byłam zdziwiona, nigdy nie okazywał uczuć tak .. bardzo.
- Do zobaczenia. - Rzucił, wychodząc. Zostaliśmy w pokoju tylko ja i Harry, który patrzył na mnie beznamiętnym spojrzeniem. Chciał coś powiedzieć, ale bał się mojej reakcji. Widziałam to po jego oczach i przegryzaniu wewnętrznej części policzka. Zawsze tak robił.
CZYTASZ
You're mine. / I'm Yours.
FanfictionPatrzyłam na niego załzawionymi oczami. Jak mógł mi to zrobić? Zniszczył wszystko. Był jedynym powodem, dla którego żyłam, a teraz to zepsuł. - Nadia ja.. - Powiedział, patrząc na mnie uważnie swoimi niebieskimi oczami. Poczułam gorące, wielkie łzy...