Rozdział 2

1.2K 43 2
                                    

Perspektywa: Daniel

-Daniel, zaprowadzisz Nicole do jej pokoju?-zapytał Jonah, kiedy jedliśmy ciasto.

-Pewnie, nawet ją oprowadzę jeśli się zgodzi.-uśmiechnąłem się do niej.

-W sumie to, czemu nie ?-szatynka wzruszyła ramionami.

-I jak, smakuje?- zapytał Corbyn z miłym uśmiechem.

-Pytasz czy smakuje?-chłopak przytaknął.-Najlepsze jakie do tej pory jadłam.-powiedziała z uśmiechem, a Besson uśmiechnął się szerzej.

-Ej, a co z moim brownie?-zapytał Jonah ze zrezygnowaniem.

-Dobre, ale nie tak jak ciasto Corbyn'a.- wzrusza ramionami.- Sorki bracie.

-Jesteś okrutna.-powiedział łapiąc się teatralnie za serce i ocierając udawaną łzę.

-Raczej szczera.-wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do niego głupio.

Są z Jonah nawet podobni, ona oczywiście jest o wiele ładniejsza, ale pomijając ten fakt trochę są.To samo poczucie humoru, to samo przywiązanie do drugiej osoby. Bardzo mnie ciekawi ta dziewczyna i chętnie ją lepiej poznam. Ona jeszcze nie wie, ale będzie z nami jeździć na każdy wywiad, spotkanie z fanami czy koncert. Mam nadzieję, że będzie jej się z nami dobrze mieszkało.

Perspektywa: Nicole 

-To jak, idziemy?-zapytałam, kiedy wszyscy już skończyli.

-Możemy.-chłopak uśmiechnął się do mnie.- Panowie dacie sobie radę sami?-zwrócił się do reszty, a oni posłali mu zirytowane spojrzenia.

-Tak, weź już idź, bo się rozmyślę i Corbyn pójdzie zamiast ciebie. -odparł Jonah zbierając talerze ze stołu.

-Dobra, to idziemy moja droga?-spytał, wyciągając w moją stronę ramię.

-Ależ, oczywiście mój drogi.-odpowiedziałam i złapałam go pod ramię.

Szliśmy dużymi, marmurowymi schodami do góry, przede mną szedł Daniel z moją walizką, bo uparł się, że on zaniesie i nie mam nic do gadania. Weszliśmy na dość długi korytarz z paroma drzwiami.

-To tak, naprzeciwko schodów ma pokój Jonah, po prawej na jednym końcu korytarza Zach, a na drugim Jack.-pokazał kolejno na drzwi, a ja przytaknęłam.

-Po prawej od pokoju Zach'a jest mój, a obok Corbyn'a-. wskazał na drzwi.- Twój jest pomiędzy Jonah'a, a Jack'a. Zapamiętasz?-spojrzał na moją zdezorientowaną minę.

-Tak, raczej tak.- przytaknęłam głową.- Najwyżej wparuje, któremuś z Was do pokoju.- wzruszyłam ramionami, a on się zaśmiał.

-Dobra,a teraz chodź zobaczyć swój pokój.-wziął do ręki walizkę i pokazał ruchem dłoni, że mam wejść.

Otworzyłam drzwi i zamarłam. Pokój był w odcieniach szarości i bieli, cudowne połączenie. Na przeciwko drzwi znajdowało się, ogromne wyjście na balkon. Po lewej stronie od balkonu stał duży, biały fotel, a przed nim malutki, także biały stoliczek. Na ścianie obok wisiało mnóstwo wywołanych, zdjęć z mojego pokoju z poprzedniego domu. Pod półkami stała sporych rozmiarów biała, jak każdy mebel, toaletka z ślicznym, lekko szarawym krzesłem.
Po prawej stronie stało wielkie dwu-osobowe łóżko, a nad nim śliczne lampki porozwieszane po całej ścianie. Po prawej stronie drzwi wejściowych znajdowało się biurko z laptopem i resztą moich rzeczy, a po lewej stała duża szafa i lustro.

-Boże, jak tu prześlicznie.-powiedziałam, nie mogąc wydusić z siebie nic więcej.

-Idź zobacz jeszcze za tamtymi drzwiami.- chłopak wniósł moją walizkę do pokoju.

Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz