Rozdział 8

845 39 10
                                    

Perspektywa: Nicole

-Wróciłem!-usłyszeliśmy wołanie Besson'a w korytarzu.

-I jak randka?-zapytał złośliwie Jonah i oberwał ode mnie z ręki w tył głowy.- Ała, za co to?- pomasował ręką bolące miejsce.

-Tak ogólnie,-pokazałam mu język.- a tak po za tym to chyba sprawa Corbyn'a prawda?

-Dzięki Nicole.-uśmiechnął się blondyn, a ja oparłam głowę i ramie Daniela.

Wzięłam do ręki telefon. Na ekranie blokady miałam zdjęcie z Jonah, a w środku zdjęcie Avery'ego.

-Czy to jest Jack?-zapytał Daniel, pokazując na ekran mojego telefonu.

-Yhym.- mruknęłam i odpaliłam snapa.

-Czemu masz go na tapecie?-drążył dalej chłopak.

-A tak sobie.-wzruszyłam ramionami, a chłopak wyrwał mi telefon z ręki.- Ejj oddaj!-próbowałam mu go odebrać.

-Nie.-wyszczerzył się i rękę z telefonem przeniósł za siebie.

Wstałam z miejsca i stanęłam między jego nogami.

-Oddasz po dobroci, czy mam użyć tortur?-zapytałam chłopaka, uśmiechając się niewinnie.

-Rób co chcesz, ale najpierw zmienię ci tapetę.-próbował odblokować mój telefon, ale nie zna hasła.

-Trzeba znać hasło.-pokazałam mu język i zabrałam telefon.

-A Jack jakoś odblokował.- oburzył się.-Czekaj, czekaj, czyli on zna hasło do twojego telefonu?-spojrzał na loczka, a ten uśmiechnął się do niego niewinnie.

-Znam, bo mam specjalne pozwolenie.-puścił mi oczko, a ja się zaśmiałam.

Dosłownie dostał pozwolenie, bo 3 dni temu, kiedy oglądaliśmy Potter'a, chłopak nie chciał podzielić się płatkami. Powiedziałam mu, że jak się podzieli to zrobię co będzie chciał. Wymyślił sobie, że mam mu podać hasło do telefonu i chce brać sobie mój telefon bez pozwolenia.

Siedzieliśmy tak do późna, oglądając jakiś film. Nawet nie pamiętam jaki, bo położyłam głowę na ramieniu Jonah'a i zasnęłam.

*Następnego dnia rano*
Perspektywa: Daniel

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jest godzina 8:50. Powoli wstałem z łóżka i otworzyłem drzwi. Za nimi stała zaspana Nicole.

-Coś się stało?-zapytałem ziewając, a dziewczyna potarła oczy ze zmęczenia.

-Jonah kazał,-ziewnęła.- kazał cię obudzić.-oparła się głową o framugę moich drzwi.

-A już myślałem, że przyszłaś ze mną posiedzieć.-zrobiłem smutną minkę.

-Możemy posiedzieć na tarasie, jak wrócimy z miasta.-uśmiechnęła się i przeciągnęła się leniwie, idąc w stronę swojego pokoju.

Perspektywa: Nicole 

Weszłam do swojego pokoju i postanowiłam się ogarnąć. Ubrałam się w białą bluzkę na długi rękaw z wiązaniem na dekolcie i czarne krótkie spodenki, a włosy związałam w koka. Zeszłam schodami w dół i wpadłam na kogoś, wchodząc do kuchni. Tą osobą okazał się być Besson.

-Hejka Corbyn.- uśmiechnęłam się miło.

-Hej Nicki.-powiedział radośnie.

-Coś ty taki zadowolony z rana?-zapytałam opierając się ręką o jego bark.

Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz