Rozdział 32

459 30 11
                                    

-Wybaczcie, ale naprawdę nie mogę sobie nic przypomnieć.-westchnęłam bezsilnie.

-Nic się nie stało skarbie.-powiedział Jack, siadając koło mnie.-Niedługo przypomnisz sobie wszystko.-chłopak mnie przytulił.

Minęły dwa dni, a ja kojarzę jako tako Jack'a, ale nadal nie pamiętam za dużo. Codziennie przychodzą do mnie chłopcy i Diana. Reszta dziewczyn życzyła mi powrotu do zdrowia i obiecała wieczór filmowy, kiedy znowu nas odwiedzą.

-Może ci coś zaśpiewamy?-zapytał Daniel, siadając na krześle krzesło obok mojego łóżka.

Zauważyłam, że Diana jest jakaś przybita przez ostanie dwa dni. Muszę z nią chyba porozmawiać.

-Chłopcy, a możemy później?-zapytałam z nadzieją.- Chciałabym porozmawiać sama z Dianą.-dodałam i popatrzyłam na nich błagalnie.

-Wychodzimy.-zarządził Jack i posłał mi przy wyjściu śliczny uśmiech.

Popatrzyłam na dziewczynę znacząco, a ona westchnęła i usiadła obok mnie na łóżku.

-Co się dzieje misia?-zapytałam, łapią dziewczynę za rękę.

-Jak wiesz chodzę z Danielem.-zaczęła, a ja przytaknęłam.-Ostatnio poświęca mi mało uwagi i ciągle siedzi w telefonie. Zastanawiam się, czy mu się przypadkiem nie znudziłam.-zwiesiła smutno głowę.

-Może musicie zrobić sobie od siebie małą przerwę.-wzruszyłam ramionami.-Jesteście w swoim towarzystwie za długo i nie tęsknicie do siebie, więc zachowuje się tak jak zawsze, bo ma cię codziennie.-odparłam, a dziewczyna pokiwała głową.

-Może masz rację.-westchnęła ciężko.-Zrobimy sobie trochę wolnego jak wrócicie za parę dni do LA.-dodała i uśmiechnęła się lekko.

-Nie martw się tym i tyle.-przytuliłam dziewczynę.-Jak coś cię dręczy to mów od razu.-dodałam i uśmiechnęłam się pokrzepiająco.

Dziewczyna przytaknęła, a potem siedziałyśmy tak dobrą godzinę, gadając o wszystkim i niczym. Opowiadała mi o tym jak z Danielem zostali parą i jak byli niedawno na spacerze. Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Spojrzałyśmy obie w tym kierunku i zobaczyłyśmy brata dziewczyny, Max'a.

-Jak się czujesz Nick?-zapytał, podchodząc bliżej łóżka.

-Em, no całkiem dobrze, tylko mam zanik pamięci.-odpowiedziałam i posłałam mu lekki uśmiech.

-Podejrzewasz kto mógł cię potrącić?-zapytał, patrząc na mnie przeszywającym wzrokiem.

-Nie mam pojęcia.-westchnęłam bezsilnie.-Policja próbuje to ustalić.-dodałam po chwili.

-Oby im się to udało.-powiedział i uśmiechnął się do mnie tajemniczo.-No cóż, chodź Diana odwiozę cię do domu.

-Przyjadę jutro kochana.-powiedziała przyjaciółka, przytulając mnie mocno.

-Mam nadzieję.-uśmiechnęłam się do nich i pomachałam na pożegnanie.

Jej brat jakoś nigdy specjalnie ze mną nie rozmawiał. Był nawet taki czas, że mi się podobał, ale w końcu mi przeszło. On nigdy też nie mówi do mnie Nick, zawsze było mała albo Fran od nazwiska. Zdziwiło mnie jego zachowanie, ale nie byłam pewna czym było spowodowane. Zastanawiało mnie też, dlaczego pytał o sprawcę wypadku.

***


-Wyniki są w porządku, więc jutro może pani wrócić do domu.-powiedział lekarz, posyłając mi szczery uśmiech.

Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz