*godzina 9:30*
Perspektywa: NicoleWstałam w miarę wyspana i o dziwo z dobry humorem. Postanowiłam się ubrać i zobaczyć co mają w planach na dzisiaj chłopaki. Ubrałam się w pudrową spódniczkę i białą koszulkę na ramiączka. Nałożyłam lekki makijaż i wyszłam z pokoju.
-Dzień dobry.-powiedziałam na całe pomieszczenie.
-Hejooo.-zobaczyłam Herron'a robiącego naleśniki.
-Gdzie jest reszta?-spytałam podejrzliwie.
-Jack i Daniel pojechali do skate parku, Corbyn gdzieś z Veronicą, a Jonah na siłownię.-powiedział kładąc placki na talerz.
-Jak ty wszystko wiesz.-zaśmiałam się, a chłopak przewrócił oczami.
-To co dzisiaj porabiamy?-zapytałam siadając przy stole.
-Zjemy śniadanie, a potem coś wymyślimy.-postawił przede mną talerz z naleśnikami.
Zjedliśmy śniadanie, a Zach przez cały czas patrzył na telefon. Kiedy pytałam go, czy na coś czeka mówił, że na telefon od mamy.
*W tym samym czasie*
Perspektywa: Jonah-Ile w końcu nas naliczyłeś?-zapytałem Jack'a, który wieszał balony.
-Nasza piątka, wasi rodzice, Veronica, Gwen i czwórka jej przyjaciół.-wymieniał.-Czyli wychodzi trzynaście osób.
-Plus jeszcze Nicole.-dodał Daniel, podłączając głośniki.
-Czternaście osób.-zamyśliłem się.- Powinno wystarczyć kieliszków.
-Masz na myśli, takich do szampana?-zapytał wchodząc do pomieszczenia Corbyn.
-Yhym.- mruknąłem stawiając naczynia na tacę.-Przecież kończy siedemnaście lat, a nie osiemnaście.-zrobiłem zirytowaną minę.
-Przecież wiemy.-wywrócił oczami Seavey.
-Nie przewracaj oczami, tylko podłączaj ten sprzęt.-skarciłem chłopaka wzrokiem.
-Oj Marais.-pokręcił głową Jack.-Spokojnie zdążymy, Zach jej pilnuje.
Wtedy usłyszałem mój telefon i podszedłem do stolika.
Zach 😂🔥
Na razie jest ok, zapytała tylko, gdzie jesteście. Jakby co, Daniel i Jack są w skate parku, Corbyn u Veronici, a ty na siłowni.
Ja
Ok, potem przyjedzie do niej Jack, a ty wpadniesz do nas. Pamiętaj, żeby się tylko przebrać.
Zach 😂🔥
Będę pamiętał.
Westchnąłem i zabrałem się za robotę.
Perspektywa: Nicole
Herron zachowywał się na początku mega podejrzanie, ale potem zaczęliśmy grać na konsoli i przestałam o tym myśleć.
-No witam.-usłyszeliśmy za sobą czyjś głos.
-Gdzie masz Daniela?-zapytałam, kiedy ogarnęłam, że to Loczek.
-Pojechał z samochodem do mechanika.-wzruszył ramionami i usiadł na kanapie.
-Dobra, to ja uciekam.-Zach zatrzymał grę.
-Gdzie idziesz?-zmarszczyłam brwi.-Musisz dać mi się znowu ograć.
-Chciałabyś,-zaśmiał się.- umówiłem się z Gwen.
-Aaa.-uśmiechnęłam się chytrze.- Pozdrów ją ode mnie.
-Jak nie zapomnę.-przewrócił oczami.- To do później.
Chłopak poszedł do siebie do pokoju, a potem wyszedł z mieszkania. Ja i Jack spojrzeliśmy po sobie porozumiewawczo. Chłopak rzucił się na konsole i kontynuowaliśmy grę.
***
-Oszukujesz!-zaczął śmiać się chłopak.
Przegrał ze mną po raz 10 z rzędu, a gramy jakieś pół godziny.
-Nie oszukuje, tylko umiem grać.-pokazałam mu język i uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Sugerujesz, że ja nie umiem?-zmrużył oczy i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Ja nic nie sugeruje.-wzruszyłam ramionami.- Ja tylko stwierdzam fakty.
-Garbisz sobie.-wstałam z miejsca i stanęłam za kanapą.
-Yhym,- mruknęłam.-już się boję.
Chłopak przeskoczył przez kanapę i ruszył na mnie. Biegaliśmy naokoło kanapy, aż Avery nie zaskoczył mnie w pewnym momencie. Zatrzymał się i runął na ziemię. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Zmęczony?-zapytałam złośliwie.
-Umieram.-uniósł ręce jak w tandetnej scenie śmierci i zaraz opadł z powrotem.
Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni. Nalałam sobie i chłopakowi wody i usiadłam na kanapie. W końcu loczek wstał i poszedł po picie. Kiedy był w kuchni jego telefon wydał z siebie odgłos sms-a. Spojrzałam na niego i zobaczyłam wiadomość od mojego brata. Zanim zdążyłam przeczytać, chłopak zabrał mi go z przed nosa.
-Nie ładnie czytać cudze wiadomości.-zacmokał i odblokował telefon.
-Pff.-prychnęłam i skrzyżowałam urażona ręce.
Chłopak wczytał się w wiadomość, a potem odłożył telefon i spojrzał na mnie.
-Idziemy się szykować.-odparł, a ja zrobiłam wielkie oczy.
-No ruchy, idź do pokoju i przebież się w to co jest na łóżku.-ponaglił mnie, a mi nie pozostało nic, jak tylko go posłuchać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję wam za ten tydzień!
Jak myślicie co czeka na Nicole w pokoju?
Kim dla Zach'a jest Gwen?
O jakich przyjaciołach była mowa?
Do następnego!
CZYTASZ
Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONE
Fiksi Penggemar! KSIĄŻKA PO KOREKCIE, MOŻNA CZYTAĆ BEZ OBAWY O SWÓJ WZROK ! Fragment książki: -Marzenia się jednak spełniają-uśmiechnął się chłopak, zakładając mi kosmyk włosów za ucho. -Tak?-uśmiechnęłam się nieśmiało- A jakie jest twoje marzenie?-zapytałam, krzy...