Siedzieliśmy w hotelu na kanapie i oglądaliśmy coś w telewizji. Daniel pisał z Dianą, Zach i Corbyn podobno grają w jakąś planszówkę, ale w to akurat nie uwierzę. Brakuje tylko Jonah, który zniknął gdzieś jak odeszłam z Jack'iem i Corbyn'em.
-Gdzie jest nasz gburek?-zapytał chłopak, zaczynając pleść warkoczyki z moich włosów.
-Nie wiem i zaczynam się martwić.-usiadłam na kanapie prosto.-Jest już koło 23, a jego nadal nie ma.
-Spokojnie słońce, na pewno zaraz wróci.-loczek złapał mnie za dłoń i zaczął zataczać na niej kółeczka, kciukiem.
-Oby.-położyłam się w poprzedniej pozycji, czyli siedziałam oparta o tors chłopaka.-A jeśli nie wróci?
-Skarb gadasz głupoty, na pewno wróci.-mruknął mi do ucha i objął rękoma.
-Dramatyzujesz.-stwierdził Seavey.-Jonah jest dorosły i wie co robi. Znaczy nie zawsze, ale jednak.-wzruszył ramionami i wstał z fotela.-Jak nie wróci za pół godziny to z Jack'iem pójdziemy go poszukać.
Siedziałam i myślałam, gdzie ten mój brat tyle łazi. Mam nadzieję, że nic mu nie jest. Mimo, że był dzisiaj dla mnie nie miły to nie zmienia faktu, że to nadal mój brat.
-Wróciłem!-usłyszeliśmy jego głos w korytarzu.-Ktoś się stęsknił?-stanął na wejściu do salonu i rozłożył ręce.
Wstałam z miejsca, podeszłam do niego i przytuliłam, a potem z całej siły nadepnęłam mu na buta.
-A to za co?!-krzyknął i oparł się o ścianę, żeby się nie przewrócić.
-Martwiłam się idioto!-krzyknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Przepraszam, ale wpadłem na taką dziewczynę i no tak jakoś wyszło.-podrapał się po karku, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
-Mówiłem.- rzucił Daniel z cwanym uśmiechem, wchodząc do pokoju.
-Jak ma na imię?-spytałam zaciekawiona i czekałam na jego odpowiedź.
-Anette.-powiedział, a ja zauważyłam, że mówi to rozmarzonym wzrokiem.
-Corbyn!!-krzyknęłam, a chłopak wychylił się z pokoju obok.- Jonah i Anette, daje nam?-zapytałam z uśmiechem.
-Jonette!-krzyknął uradowany i wyskoczył z pokoju.- Opowiadaj jak wygląda, jaka jest i wszystko chcemy wiedzieć!
-Obiecałaś mi, że obejrzymy razem jakiś film.-odezwał się Jack z kanapy i zrobił smutną minkę.
-Rzeczywiście.-zamyśliłam się.-A co ty na to żebyśmy obejrzeli film za godzinkę?-popatrzyłam na niego błagalnie.
-No, nie wiem.-udał zamyślenie, a ja podeszłam do niego i pocałowałam dłużej.-Niech będzie.-uśmiechnął się i cmoknął mnie jeszcze raz krótko.
Złapałam mojego brata i blondyna za ręce i zaciągnęłam do naszego pokoju. Usiedliśmy na moim łóżku i ja z Corbyn'em popatrzyliśmy wyczekująco na Jonah'a.
-No, więc Anette jest blondynką o ślicznych zielonych oczach.-rozmarzył się, a po chwili mówił dalej.-Nie jest z Francji, tylko z Nowego Jorku, a teraz przyjechała do rodziny.
-Jak się spotkaliście?-spytał, rozemocjonowany Besson.
-Szedłem sobie jakąś ścieżką w parku, kiedy się z kimś zderzyłem. Na początku miałem zamiar nakrzyczeć na tą osobę, ale potem spojrzałem w jej oczy i pomyślałem, że mnie pojebało.-zaśmiał się krótko.-Przeprosiła i spytała czy chcę iść na kawę z racji tego, że na mnie wpadła. Zgodziłem się i siedzieliśmy tam trochę, a potem odprowadziłem ją do mieszkania i mnie przytuliła-uśmiechnął się szeroko.-Czaicie?! Przytuliła!
CZYTASZ
Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONE
Fanfiction! KSIĄŻKA PO KOREKCIE, MOŻNA CZYTAĆ BEZ OBAWY O SWÓJ WZROK ! Fragment książki: -Marzenia się jednak spełniają-uśmiechnął się chłopak, zakładając mi kosmyk włosów za ucho. -Tak?-uśmiechnęłam się nieśmiało- A jakie jest twoje marzenie?-zapytałam, krzy...