Nie mogę uwierzyć, że to już trzydziesty rozdział! Jestem naprawdę szczęśliwa, że czytacie tą książkę. Mam dla was z tej okazji mały prezent w postaci dłuższego rozdziału ⬇(BŁAGAM NIE BIJCIE MNIE ZA TO, PRZYNAJMNIEJ JEST DŁUGIE)
Było już późno, więc postanowiliśmy wracać powoli do domu. Na ulicach jeszcze nie włączyli wszystkich lamp i panował mrok. Szłam trzymając Jack'a za rękę, bo lekko przeraża mnie ta ciemność.
Naczytałam się za dużo kryminałów i naoglądałam za dużo horrorów z Zach'em. Kiedy patrzę w te uliczki, widzę sceny z horrorów
-Przechodzimy?-zapytała Veronica, wskazując na jezdnię.
-Okej.-wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na Avery'ego.
-Idź skarbie, zawiąże sznurówkę i dołączę do was.-powiedział i puścił moją rękę.
Przytaknęłam i powoli zaczęłam iść przez ulicę. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że chłopak zawiązał sznurówkę.
Popatrzył na mnie przerażony i zaczął coś krzyczeć, a potem biec w moją stronę. Nagle poczułam ból w całym ciele, a potem zapadła ciemność.
***
Perspektywa: Jack
Podbiegłem do Nicole. Leżała na ziemi i nie ruszała się. Jakiś typek wjechał w nią i odjechał z piskiem opon tak szybko, że nie zdążyłem zapamiętać rejestracji.
-O mój boże Nicki!-usłyszałem płaczliwy krzyk Vronici.
-Corbyn, dzwoń po karetkę!-krzyknąłem i pochyliłem się nad dziewczyną.
Oddychała, ale słabo. Ułożyłem ją w bezpiecznej pozycji i patrzyłem na nią z bólem.
Bałem się o nią cholernie. Gdyby nie to głupie sznurowadło, wszystko byłoby dobrze. Wracalibyśmy do domu i słyszał bym jej śliczny głos.
-Zaraz będzie.-powiedział Besson i objął zapłakaną blondynkę.
Spojrzałem na moją małą Nicole i odgarnąłem jej włosy z czoła. Położyłem jej dłoń na policzku i delikatnie gładziłem. Miałem nadzieję, że wszystko będzie dobrze i znowu ją przytulę.
Zaczęła powoli otwierać oczy, ale ciężko jej to szło. Chciała się podnieść, ale uniemożliwiłem jej to ja i chyba jakiś ból, bo syknęła cicho.
-Co się stało?-zapytała i otworzyła całkiem oczy.
-Jakiś idiota cię potrącił i odjechał.-powiedziałem spokojnie, żeby jej dodatkowo nie denerwować.
-Pamiętaj.-złapała mnie za rękę i leciutko ścisnęła.-Nie ważne co się stanie, ja cię kocham i nie zostawię cię samego.-dodała i uśmiechnęła się lekko, a potem zamknęła oczy i puściła moją rękę.
-Nicole!-krzyknąłem przerażony.-Błagam cię, otwórz oczy...-szepnąłem i zacząłem cicho płakać.
Po chwili przyjechało pogotowie i kazali mi odejść na bok. Stanąłem obok przyjaciół i czułem łzy spływające po policzkach. Umieścili oni Nicole w karetce, więc podbiegłem szybko do jednego z ratowników.
-Mogę jechać z wami?-zapytałem z nadzieją, ocierając łzy.
-A kim pan jest?-zapytał mężczyzna i popatrzył na mnie pytająco.
-Jack Avery, chłopak Nicki.-powiedziałem łamiącym się głosem.
-Może pan jechać, przydadzą nam się informacje.-posłał mi smutny uśmiech i zwrócił się do kogoś z tyłu.-Weź go ze sobą i daj coś na uspokojenie, wypytaj potem o dziewczynę.
CZYTASZ
Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONE
Fanfiction! KSIĄŻKA PO KOREKCIE, MOŻNA CZYTAĆ BEZ OBAWY O SWÓJ WZROK ! Fragment książki: -Marzenia się jednak spełniają-uśmiechnął się chłopak, zakładając mi kosmyk włosów za ucho. -Tak?-uśmiechnęłam się nieśmiało- A jakie jest twoje marzenie?-zapytałam, krzy...