Rozdział 9

800 42 4
                                    

Perspektywa: Nicole

Wróciliśmy do domu, a ja od razu udałam się na górę przebrać. Ubrałam czarne wygodne dresy, a bluzkę zostawiłam. Poprawiłam jeszcze koka i poszłam na dół. Wyszłam na taras i zobaczyłam siedzącego z telefonem Daniela. Podeszłam do niego i usiadłam na fotelu obok. Odpaliłam snapa i postanowiłam zrobić chłopakowi zdjęcie.

-Uśmiech.-powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się, tak jak prosiłam.

Spojrzałam na zdjęcie i uśmiechnęłam się do chłopaka. Pokazałam mu fotkę, po czym wstawiłam ją na my story.

 Pokazałam mu fotkę, po czym wstawiłam ją na my story

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Teraz możesz zmienić tapetę.-wyszczerzył się chłopak, a ja przewróciłam oczami.

-Nie, nie mogę.-zaśmiałam się.-Jack by się obraził.

-A co ci tak zależy?-zmarszczył brwi i odłożył telefon na bok.

-Lubię go i nie chce, żeby się obraził na mnie.-chłopak uniósł jedną brew do góry.-No, bo obiecałam mu, że tapety nie zmienię.

-E tam.-mruknął pod nosem i wstał z fotela.- Idę po coś do picia, chcesz coś?

-Sok pomarańczowy, jeśli jest.-uśmiechnęłam się i wstałam z miejsca.

Podeszłam do barierek i rozejrzałam się po ogrodzie. Był śliczny, taki pełen życia i koloru. Przyglądałam się temu widokowi, gdy nagle usłyszałam spokojną muzykę z domu. Była na tyle głośna, że docierała tutaj. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w melodię, która była bardzo przyjemna. Poczułam jak ktoś kładzie mi ręce w talii. Odwróciłam się i zobaczyłam Jack'a.

-Mogę prosić do tańca?-zapytał uśmiechając się nieśmiało.

-Ale na tarasie?-zaśmiałam się, a chłopak przewrócił oczami.

-Tak.-położył mi ręce na biodrach, a ja moje dałam na jego kark.

Poruszaliśmy się powoli. Chłopak tańczył dobrze, a ja wręcz fatalnie. Popatrzyłam na niego i zobaczyłam, że przygląda mi się z uśmiechem.

-Bawi cię to, że nie umiem tańczyć?-spojrzałam na niego urażonym wzrokiem.

-Nie.-pokręcił głową.-Cieszę się tylko, że ze mną tańczysz.

Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok od chłopaka. W tej chwili odezwała się moja wrodzona niezdarność. Potknęłam się i razem z chłopakiem runęliśmy na ziemię. Loczek zawisł nade mną, a nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. W tej chwili na taras wyszedł Seavey. Kiedy nas zobaczył uśmiech zniknął mu z twarzy. Odstawił szklanki na stolik i wrócił do domu.

Jack nadal nie wstał, a ja czułam jak moje policzki płoną. Zbliżył się bardzo blisko, a ja odwróciłam głowę. Poczułam jego usta na moim policzku i oblała mnie fala ciepła.

-Dziękuję za taniec.-powiedział mi na ucho i wstał, a potem pomógł mi.

-Umm...-czułam, jak bardzo jestem czerwona jak pomidor.- Ja też dziękuję.

Chłopak się uśmiechnął i poszedł do domu, a ja stałam jeszcze chwilę w miejscu i zastanawiałam się, co tu się stało?

***

Jedliśmy właśnie kolację, a Daniel nie odezwał się do mnie jeszcze, ani razu od sytuacji na tarasie. Sama nie wiem, czy on jest na mnie zły za to, że miałam na niego czekać, a jak wyszedł na balkon było co było. No ja innej opcji nie widzę chyba, że ja o czymś nie wiem.

Wracając do sytuacji z wczoraj. Avery od rana chodzi uśmiechnięty. Naprawdę go nie ogarniam czasami. Czemu on wtedy przyszedł na ten taras i zapytał o ten taniec?

Tańczyło mi się z nim świetnie, a gdyby nie moje kalectwo i wrodzona niezdarność, może skończyło by się to inaczej? Z jednej strony na sytuacja była dla mnie bardzo dziwna, a z drugiej podobało mi się. Sama nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje.

Za 2 dni jedziemy do Missouri i mam nadzieję, że Daniel zacznie się do mnie odzywać i wszystko będzie ok. Zależy mi na jego przyjaźni i nie wyobrażam sobie, gdybym miała się do niego nie odzywać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę krótszy, ale myślę, że jest ok.
Moim Einsteinem odnośnie rozdziałów okazała się być  werksos, której z całego serduszka dziękuję ❤
Jak myślicie, za co Daniel ma urazę do Nicole ?
Do następnego!💞



Dlaczego nie my?▪Why Don't We▪ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz