Nie przyzwyczaił się jeszcze do stałych wymiotów. Z naciskiem na stałych. Minął nieco ponad tydzień, kiedy po raz pierwszy opróżnił zawartość swojego żołądka do zlewu w łazience na dole, ale jego stan nadal się pogarsza. Wydaje się, że za każdym razem wymiotuje najpierw na swoje wnętrzności i dopiero potem trochę do toalety. Kolejna cegła obciąża jego brzuch, a żółć wypala mu gardło. Koniec końców zabiera poduszkę oraz koc, przenosząc je do łazienki, którą dzieli z Harrym i koczuje w wannie.
Kiedy Harry znajduje go owiniętego w koc w porcelanowej wannie, na wpół przytomnego oraz odrobinę śliniącego, robi dwie rzeczy. Po pierwsze, śmieje się. Po drugie, podnosi go. Zanim Louis może zaprotestować jest w pieprzonym gabinecie lekarskim z Harrym kreślącym wzorki na jego dłoni. Ma większe mdłości niż kiedykolwiek miał w swojej małej łazienkowej fortecy.
Ale to nic. Doktor bada go, pyta o jego objawy, zaleca mu dużo odpoczywać, nawadniać się i zażywać Ibuprofen. To wszystko.
W drodze do domu gniewne spojrzenie Louisa prawie wypala dziurę w tyle głowy Harry'ego.
CZYTASZ
hoping this cold blue water scrubs me clean and spits me out again [PL]
Fanfic- Zostań - szepcze rozpaczliwie Harry, przyciskając swoje wargi do skroni Louisa, jakby mógł jakoś złagodzić ból, który tam kwitnie, lecz nie może go powstrzymać i nieważne jak bardzo by się starał, nie może sprawić, aby Louis został. pairing: Larry...