Nie kończy się to hukiem, do którego przygotowywał się Harry. Bardziej przypomina skomlenie i trochę chropowate westchnięcie. Wątła pierś Louisa unosi się raz, dwa, jeszcze trzy razy, a potem wszystko staje się nieruchome, jakby Ziemia przestała obracać się wokół własnej osi.
Z jakiegoś powodu świadomość, że to nadchodzi, nie czyni tego mniej bolesnym. Jeśli już, to nawet to pogarsza - każde miejsce, którego Louis kiedykolwiek dotknął, płonie. Płomienie łapczywie pochłaniają jego prażącą się skórę.
Wykonanie jakiegokolwiek ruchu zajmuje Harry'emu dużo, dużo czasu i nawet więcej, by wyjść spod Louisa, ponieważ chce być ostrożny. Bardzo, bardzo ostrożny - nie budź Louisa, nie budź Louisa, myśli. Jego palce drżą, gdy wybiera numer - zapisał go specjalnie na tę chwilę, jest gotowy od tygodni - i głos lekko mu się załamuje, kiedy wyjaśnia operatorowi sytuację.
Przynajmniej Louis wygląda w porządku - jest mniej zmęczony, ma lekko otwarte usta. Znowu wygląda jak dziecko. Harry ma nadzieję, że już nie cierpi.
CZYTASZ
hoping this cold blue water scrubs me clean and spits me out again [PL]
Fanfic- Zostań - szepcze rozpaczliwie Harry, przyciskając swoje wargi do skroni Louisa, jakby mógł jakoś złagodzić ból, który tam kwitnie, lecz nie może go powstrzymać i nieważne jak bardzo by się starał, nie może sprawić, aby Louis został. pairing: Larry...