— Gdzie Phoebe? — Zapytała mnie nagle Chloe.
— Nie wiem, ale napewno niedługo się znajdzie — Powiedziałam. A mimo to, nie byłam pewna swoich słów.
A co jeśli dawałam fałszywą nadzieję tej biednej siedmiolatce?
— Muszę iść — Mruknęłam po chwili.
Zdecydowanie za dużo czasu spędziłam z Grzmotomocnymi. Poszłam do swojego pokoju hotelowego i przebrałam się w strój kąpielowy. Na to narzuciłam bluzkę i spodenki. Do torby plażowej spakowałam ręcznik itd.
Wyszłam i pokierowałam się na plażę.***
Bez większych problemów przecisnęłam się przez tłum ludzi, zgromadzonych wokół niewielkiej ryby. Pozbyłam się bluzki i spodenek i usadowiłam na leżaku. Myślałam o tym wszystkim, aż nagle przypomniało mi się coś, co wydarzyło się bardzo dawno temu;
Pięcioletnia dziewczynka siedziała w wózeczku, i czekała na rodziców, którzy poszli do sklepu. Nagle do dziewczynki podeszły dwa lwy. Raczej lew i lwica. Dziewczynka pogładziła lwy po pysku, i sepleniąc powiedziała;
— Kotecek — Lwy zaśmiały się ciepło i lew chuchnął na dziewczynkę. Ona zachichotała. Wtedy lew i lwica odeszły.
Nie wiem czemu mam to wspomnienie. Przecież to nie ja byłam tym dzieckiem (chyba). Kiedy lwy koło mnie stanęły, czułam się jak rodzeństwo Pevensie z "Opowieści z Narni". Snułam marzeniami, że kiedyś i ja znajdę się w takiej krainie.
A może lwy na torze golfowym to tylko sen? Przecież niemożliwe, aby nikt nie zauważył dwóch lwów, rozmawiających z głupią piętnastolatką.
![](https://img.wattpad.com/cover/152259028-288-k326231.jpg)
CZYTASZ
Wakacje Grzmotomocnych {Grzmotomocni} ✓
FanfictionRodzina Grzmotomocnych postanawia odpocząć od ratowania miasta Skrytowice, i jedzie na wakacje na Hawaje. Max spotyka tam Queel i zaprzyjaźnia się z nią.