— No to... Do zobaczczenia — Powiedziałam do Grzmotomocnych.
Oni przybliżyli się do mnie i z całej siły przytulili.
— Do zobaczenia! — Krzyknęli jeszcze, kiedy wchodziłam do samolotu.
Widziałam jak Max stał z tyłu, jakiś przygnębiony. Zajęłam swoje miejsce i popatrzyłam przez okno. Pomachałam Grzmotomocnym i zapięłam pasy sobie i Alexowi.
Samolot powoli zaczął wsnosić się w górę.
***
Jestem w samolocie od jakichś dwóch godzin. Tęsknię za Grzmotomocnymi.
— Alex, mam coś dla ciebie — Wybrzebałam z torby żółwika, którego kupiłam mu wtedy na targu.
Podałam mu go i powróciłam do patrzenia przez okno. Wszystko wyglądało magicznie.
Gdzieś w duszy nadal miałam ten lęk, że samolot się rozbije.
***
Stanęłam przed niedużym, szarym domem. Westchnęłam i otworzyłam drzwi. Te wakacje były super, ale co dobre, szybko się kończy.
Wzięłam walizkę i pomaszerowałam na górę. Ponownie otworzyłam drzwi, tylko tym razem białe i lekko je pchnęłam.
Wszystko wyglądało tak samo jak przed wyjazdem. Szare ściany, szare łóżko i szara szafa.
Codzienność w moim domu.
Mogłoby się wydawać, że Londyn to miasto marzeń, gdzie wszystko jest kolorowe. Jednak tak nie było. Czułam się jakbyn żyła w czasach Drugiej Wojny Światowej.
Nie wiem, jak można było zaprojektować szary pokój dla nastolatki. Jedyną kolorową rzeczą w tym pokoju były moje ubrania.
Pora wrócić do codziennego życia, i czekać, aż trafimy do magicznej krainy.
CZYTASZ
Wakacje Grzmotomocnych {Grzmotomocni} ✓
FanfictionRodzina Grzmotomocnych postanawia odpocząć od ratowania miasta Skrytowice, i jedzie na wakacje na Hawaje. Max spotyka tam Queel i zaprzyjaźnia się z nią.