#31

1.2K 30 2
                                    

— No to... Do zobaczczenia — Powiedziałam do Grzmotomocnych.

Oni przybliżyli się do mnie i z całej siły przytulili.

— Do zobaczenia! — Krzyknęli jeszcze, kiedy wchodziłam do samolotu.

Widziałam jak Max stał z tyłu, jakiś przygnębiony. Zajęłam swoje miejsce i popatrzyłam przez okno. Pomachałam Grzmotomocnym i zapięłam pasy sobie i Alexowi.

Samolot powoli zaczął wsnosić się w górę.

***

Jestem w samolocie od jakichś dwóch godzin. Tęsknię za Grzmotomocnymi.

— Alex, mam coś dla ciebie — Wybrzebałam z torby żółwika, którego kupiłam mu wtedy na targu.

Podałam mu go i powróciłam do patrzenia przez okno. Wszystko wyglądało magicznie.

Gdzieś w duszy nadal miałam ten lęk, że samolot się rozbije.

***

Stanęłam przed niedużym, szarym domem. Westchnęłam i otworzyłam drzwi. Te wakacje były super, ale co dobre, szybko się kończy.

Wzięłam walizkę i pomaszerowałam na górę. Ponownie otworzyłam drzwi, tylko tym razem białe i lekko je pchnęłam.

Wszystko wyglądało tak samo jak przed wyjazdem. Szare ściany, szare łóżko i szara szafa.

Codzienność w moim domu.

Mogłoby się wydawać, że Londyn to miasto marzeń, gdzie wszystko jest kolorowe. Jednak tak nie było. Czułam się jakbyn żyła w czasach Drugiej Wojny Światowej.

Nie wiem, jak można było zaprojektować szary pokój dla nastolatki. Jedyną kolorową rzeczą w tym pokoju były moje ubrania.

Pora wrócić do codziennego życia, i czekać, aż trafimy do magicznej krainy.

Wakacje Grzmotomocnych {Grzmotomocni} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz