#29

1K 32 0
                                    

Westchnęłam głęboko, patrząc w dół.

— Przecież to jakieś tysiąc metrów w dół! — Krzyknęłam przerażona, patrząc na wąwóz.

— Jesteś superheroską. Dasz radę — Odpowiedział Max, stając obok mnie.

Że też zachciało mu się iść na przechadzkę, podczas której odkrył ten wąwóz. Teraz chciał z niego zeskoczyć, aby odkryć co jest na dnie. Geniusz.

— Ja nie skaczę — Mruknęłam wycofując się.

— Ty chyba zgłupiałaś! Tam są takie jakby schodki — Wskazał palcem na małe schodki zrobione z kamieni.

— Myślałam, że chcesz skoczyć — Odetchnęłam z ulgą.

Zeszliśmy ostrożnie po stromych schodkach, aż doszliśmy na sam dół. Podczas gdy Kaczka odserwowała wszystko po kolei, ja usiadłam na twardej ziemi i pogrążyłam w swoich myślach.

Skąd tutaj wąwóz? I poco Max chciał tutaj iść? Tyle pytań, zero odpowiedzi. Ciekawe kiedy trafimy do magicznej krainy. Mam nadzieję, że niedługo. Może Max w końcu uwierzy w magię.

Już wyobrażam sobie te wszystkie magiczne istoty. Ale jedno mnie zastanawia. Adeila i Spero nazwali mnie córką Valentiny i Valentego. Może to jakiś przydomek?

Tak samo jak w "Opowieściach z Narni" synowie i córki "Adama i Ewy". Może spotkam z tej krainie fauny? Albo gadające myszy?

— Nic ciekawego nie ma. Wracamy? — Głos Maxa wybudził mnie z transu.

Podniosłam się z ziemi i kiwnęłam głową na tak. Wdrapaliśmy się po schodkach i pokierowaliśmy w stronę hotelu Rosa.

Wakacje Grzmotomocnych {Grzmotomocni} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz