#14

1.5K 47 1
                                    

Max w końcu doszedł do hotelu, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie, jednak po chwili mój perlisty uśmiech zniknął.
Nadąsna Kaczka miała dziwny wyraz twarzy. Wyglądał, jakby płakał. Miał zaczerwienioną twarz i wyglądał, jakby zaraz miał wybuchnąć. Podeszłam do niego i zatrzymałam. Odwrócił wzrok, jednak ja złapałam go za brodę i zmusiłam, aby spojrzał mi w oczy.

Jego piękne, brązowe i lekko poczerwieniałe od płaczu oczy były przepełnione smutkiem i złością. Chłopak był dla mnie jedną wielką zagadką, której nie mogłam rozszyfrować.

— Co się stało? — Zapytałam szeptem.

— Co Cię to obchodzi — Odpowiedział zimnym głosem.

Wyspowodził twarz z moich drobnych rąk i czym prędzej poszedł do hotelu. Stałam osłupiała i nie wiedziałam, co zrobić. Co mu się stało? Odkąd trafiliśmy do lasu zmienił się. Na gorsze.

Jaki ten głupi las miał na niego wpływ? Przecież to zwykła kupa drzew i kamieni! Adeilo, Speron dajcie mi jakiś znak.

***

Siedziałam w hotelu i czytałam "Harry'ego Pottera". Rodzice i Alex poszli na plażę, ale ja jakoś nie miałam ochoty.

Zastanawiałam się, co ugryzło nadasaną kaczkę. Jakim cudem ten chłopak mógł być tak tajemniczy. Raz wesoły i zabawny, a za drugim tajemniczy i wściekły. Kompletnie pogubiłam się w czytanej przed chwilą książce, więc zamknęłam ją z głośnym hukiem i wciągnęłam głośno powietrze.

Max Grzmotomocny to jedna wielka uczuciowa kulka. A mimo to...

Bardzo go lubię.

Wakacje Grzmotomocnych {Grzmotomocni} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz