,,Nowe życie.''

6 0 0
                                    

Minął już tydzień od mojej ucieczki z Mealiną. Byłam z jednej strony smutna rozłąką z moimi starymi towarzyszami. Jednak tak czy siak miałam to w planach.

Wraz z Mealiną spacerowałyśmy po tej ślicznej krainie. Wbrew naturze, wszystkie kwiaty, drzewa ogólnie rośliny

wyglądały jakby były od zawsze pielęgnowane. Spojrzałam na rosnące stokrotki.

-Przywołuję wspomnienie prawda?-powiedziała.

-Ugh, tak.-burknęłam.

Ostatnio miałam duże problemy zdrowotne. Jednak udaje mi się nad nimi panować, co zawdzięczam tym ślicznym kwiatom.

Ostatni tydzień spędziłyśmy chowając się za kamieniami w obliczach patrolu demonów.

Wiedziałam, że nie mogę tu dużej zostać. Dlatego wędrowałyśmy przed siebie w poszukiwaniu szczęścia.

-M-mnusia? Tak jest jakaś wioska.-szepnęłam trzymając mnie za ramie.

-Tak to prawda!-powiedziałam

Pobiegłyśmy w stronę wioski jak najszybciej mogłyśmy.

Wioska była otoczona różnymi straganami. Na środku ludzie-zwierzęta ogrzewali się przy ogniskach.

Obok były hotele, pewnie drogie skoro panuje tu takie ubóstwo. Weszłyśmy do tak zwanej karczmy.

Wszyscy patrzyli się na mnie pewnie przez moje nietypowe ludzkie ubrania. No cóż.

-A panienki co tutaj robią.-rzekł dosyć młody ,,człowiek'' lekko wyglądający jak byk.

-Hotelu potrzebujemy 1 dzień z łazienką i jakieś ciuchy jak masz.-wtrąciła Mealina.

-A masz pieniądze?-spojrzał na nią podejrzanie.

-Jasne.-dała mu ponad 100 razy wyższą kwotę.

Człowieko-bykowi aż zaświeciły się oczy, zameldował nas oraz zaprowadził do butiku. Mogłyśmy kupić sobie cały komplet ubrań i broni składający się z:

-bielizny

-sukienki wojennej

-butów

-broni podręcznej

Oraz jakiś bibelotów.

Ja wzięłam, czerwoną sukienkę z elementami tarczy, kolczyki w siekiery, pończochy, wygodne pantofle, miecz i tarcze, oraz bieliznę.

Spięłam włosy w kok, który idealnie eksponował moje czarne włosy. Wraz z Mealiną

prezentowałyśmy się świetnie. Ona zaś postawiła na całkowicie inne kolory oraz ozdoby.

Poszłyśmy do naszego pokoju w hotelu o numerze 45. Musiałyśmy się porządnie umyć. Nie wiadomo czy potem było by nas na to stać.

Potem położyłyśmy się, spałyśmy twardo jak kamień. Następnego dnia przywitał nas właściciel który kazał nam się wynosić bo już minął nasz czas ugh.

Czyi plan był znowu taki sam iść przed siebie.

-A tak właściwie to gdzie chcemy iść.-spytała

-Nie mam pojęcia...-odpowiedziałam obojętnie.

Wtedy poczułam przeszywający mnie dreszcz. Ktoś mnie strzelił prosto w rękę. Patrzyłam się na nią jak oszalała, ale po czasie...po prostu usnęłam.

Poczułam ogromny ból, moje plecy krwawiły, ledwo otwierając oczy zobaczyłam jak jacyś dziwnie ludzie, wszczepiają   mi coś do pleców.

Czułam jak umieram, czułam jak każda komórka we mnie umiera.

-Mnusia-szepnęła Mealina, siedziała obok mnie również cierpiąc-Ja wrócę do twojego ciała i ci pomogę przeżyć, jeśli to coś da.-rzekła smutno.

-D-dziękuje...-powiedziałam.

Kobieta zniknęła a ja poczułam większą ilość siły. Poczułam kolejną strzykawkę po czy zasnęłam. Obudziłam się w łóżku szpitalnym, w odróżnieniu

był dosyć zniszczony, ale bardzo biały byłam w szoku, że nadal żyję. Wtedy usłyszałam głos dwóch rozmawiających ze sobą mężczyzn.

-Zafundowaliśmy w nią bardzo dużo jak mówi nasz Pan ona jest ostatnią nadzieją. To ona musi wygłosić pokój pomiędzy demonami, aniołami.

-Masz raję sami nie damy rady. Ma teraz skrzydła anioła które nam jeszcze bardziej pomogą. Zaraz wstrzyknę jej lekarstwo na gojenie ran.

Udałam, że śpię. Mężczyzna wstrzyknął mi pewną substancję  dzięki której moje rany się zagoiły. Poczułam przypływ energii.

-Niech panienka wstaje musimy lecieć na lekcje, wojna ostateczna odbędzie się za tydzień.-rzekła pięlegniarka.

Nim się obejrzałam miałam na plecach ogromne aniele skrzydła. Które lśniły. Nad moją głową pojawiła się bardzo mocno lśniąca aureora.

-Wiedzieliśmy jest panienka wybrana.-krzyknęła z zachwytu

Byłam zaszokowana a jednocześnie zaciekawiona. Poszłam za kobietą która zaprowadziła mnie na wielką hale.







Ciekawe jaką miałby minę Hylin gdyby zobaczył Mnusie *śmieję się*

A może się dowiemy? <3

Następny rozdział wleci troszkę później, ale na pewno nie porzucę tej opowieści nawet jak zacznę następną, na razie chcę dokończyć ,,Syn króla WS'em'', a potem zacząć nową opowieść o Eldce z Ashem. W końcu to 5-ws. Więc jakoś to się musiało zacząć *rozmyśla*.

Do następnego <3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 02, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Walka nie ma serca.Where stories live. Discover now