{Wrzesień part 2}

1.1K 64 14
                                    

Wszystko mija. Przestałam jeść, nie wychodzę z pokoju, zabrano mi wszystko. Jedyne co zostało, to płacz. Przepłakane noce nie kończą się, a każda mija tak samo. Marzę o nim, o jego dotyku, ciepłym głosie i czułym pocałunku. Z tego co wiem z rozmów strażników, Kuba musiał napisać jej sprośne komentarze pod zdjęciami. Fuj.

14 września, godzina 9:18, Gdańsk

*Kinga PoV*

Schodzę po schodach i odbieram od ochroniarza klucz do pokoju, w którym jest Roksana. Otwieram drzwi, a moim oczom ukazuje się dziewczyna, siedząca przy lustrze i wpatrująca się w swoje odbicie. Gdy jednak przekraczam próg, odwraca się w moją stronę.

- Czego chcesz? - odzywa się, a na jej twarzy maluje się gniew.

- Nic takiego, poza tym, że chcę ci coś pokazać - uśmiecham się wrednie i kiwam ręką, a do pomieszczenia wchodzi młody chłopak.

- Adrian?! Co on tu robi? - patrzy zszokowana na związanego za nadgarstki człowieka.

- Twój, ekchm... Przyjaciel, zdradził mnie i mamy przez to kłopoty. Będę łaskawa i pozwolę mu przeżyć, ale będziecie tu zamknięci, jedna porcja jedzenia dziennie. Żegnam. - wychodzę i oddaję klucz ochroniarzowi, który zamyka wszelkie możliwe spusty.

*Roksana PoV*

C-co? Adrian to... To mój były. Nasze rozstanie odbyło się tak naprawdę po miesiącu, wyjechał z Warszawy i słuch o nim zaginął. Nie widziałam go dwa, je*ane lata. Teraz ratuje mi dupę.

- Emm, Roksi, ja... - jąka się siadając na ziemi obok drzwi.

- Nic nie mów, powiedz tylko, czemu przez ciebie mają kłopoty - odpowiedziałam zimnym tonem i odwróciłam wzrok.

- Ech, dobra. Pracowałem dla niej, bo mnie szantażowała. Kiedy uwierzyła, że może mi ufać, przyjechałem do Warszawy znaleźć Kubę. Dałem mu wszystkie namiary na to miejsce i z tego, co wiem, przyjechał tu. Kinga nie wie, ale podobno dzisiaj spróbują cię odbić. Ja odpowiedziałem na twoje pytanie, teraz ty odpowiesz na moje. Jesteś na mnie zła? - mówi na jednym wdechu, a w kącikach moich oczu zbierają się łzy.

- Tak - szybko wycieram oczy i ponawiam 'zabawę' - Czemu wyjechałeś?

- Poznałem tu kogoś, ale ona okazała się zwykłą s*ką. - odpowiada ze spokojem. - Dlaczego Kinga cię tu zamknęła?

- Poznałam Kubę, takiego rapera. Kinga była jego fanką i kiedy zaczęłam się z nim spotykać, ona zechciała zemsty. Porwała mnie, a resztę już wiesz - popatrzyłam na swoje splecione na brzuchu dłonie.

- Zaraz, jesteś... W CIĄŻY?! - krzyknął, a ja musiałam zatkać bębenki palcami.

- Teraz ja miałam zadać pytanie, ale okej. Tak, jestem w ciąży. Z Kubą. - odpowiadam i patrzę na niego.

Na początku na jego twarzy malowało mię zaskoczenie i gniew. Teraz, uśmiechnął się szczerze i podszedł do mnie, po czym mnie przytulił. Lekko zaskoczona oddałam przytulasa.

- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Wreszcie, ja ci tego nie mogłem dać. Kiedy widziałem, ile Kuba dla ciebie robi, zauważyłem, że nigdy nie byłem taki sam dla ciebie. Przepraszam - po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, którą od razu starł.

Odsunęłam się od chłopaka i uśmiechnęłam się szczerze. Odwzajemnił to i ponownie mnie przytulił. Myślałam, że atmosfera będzie napięta, a on zacznie mnie prędzej obrażać, niż przepraszać. Jednak się myliłam.

- Posłuchaj, Kinga nie będzie w stanie nas zabić. Ciebie potrzebuje do manipulowania Kubą, a mnie zbyt lubi. Przynajmniej taką mam nadzieję, inaczej już bym nie żył, co nie?

Ty i ja, to nie pasuje || Quebonafide ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz