|99|

4.1K 387 340
                                    

a/n; znienawidzicie mnie i hoseoka za ten rozdział

Siedzieli całą siódemką przy rozpalonym przez Seokjina ognisku. Namjoon również próbował je rozpalić, ale starszy stwierdził, że bezpieczniej będzie jeśli to on to zrobi i przy tym usadził swojego chłopaka z dala od ognia, aby przypadkiem nie powtórzyło się wydarzenie z poprzedniego wypadu, w którym to młodszy Kim zasypiając prawie wpadł do ogniska.

Gadali o nic nieznaczących rzeczach, ale to właśnie o takich się rozmawiało najlepiej. Hoseok i tak nie słuchał zapewne, bo zajadał się swoimi kanapkami i nie dawał innym ich zabrać, tak jak poprzednio pozwolił na to Jimin. A tak naprawdę to Yoongi sam mu je zrobił i nikt nawet nie śmiał ich zabierać, bo Jung był już lekko pod wpływem alkoholu.

To dlatego prowadził z pomidorem monolog na temat ryb. 

Ale i tak wszyscy go uwielbiali.

Yoongi wdał się w konwersację z dwoma starszymi Kimami, trzymając mocno Jimina w pasie, który śpiący ułożył głowę na jego ramieniu. A Jeongguk z Taehyungiem siedzieli wtuleni w siebie przykryci jednym kocem. Nie byli śpiący, bo przespali praktycznie całą drogę tutaj. Tak, Park również ją przespał, ale najwyraźniej jeszcze nie odespał nocy z sąsiadami i remontem.

Taehyung parsknął, słysząc żenującą opowieść z akademickiego życia Namjoona i Seokjina. To co czasem działo się w akademikach naprawdę mogło przechodzić do historii i w przyszłości poprawiać ludziom humor. Oparł głowę o tą Jeongguka, nie mogąc przestać się śmiać. Otarł dłonią łzy, które zgromadziły się w kącikach jego oczu, aby następnie po raz kolejny się roześmiać. Gdy już się uspokoił, spojrzał na swojego chłopaka, który z wielkim uśmiechem się w niego wpatrywał. Jeon był szczęśliwy, widząc, że jego chłopak również jest. Cieszył się, że jest tutaj właśnie z nim i swoimi przyjaciółmi.

Ułożył głowę na ramieniu Taehyunga, kiwając w międzyczasie, że nie chce żadnego alkoholu. Wolał nie skończyć jak Hoseok, który przed chwilą zasnął na trawie z talerzem na brzuchu i pomidorem na szyi, który spadł mu z kanapki.

— Tae, chodźmy już do namiotu. Zimno się robi — mruknął do ucha blondyna, który po tym skierował na niego całą swoją uwagę.

— Okej, chodź — rzucił, odstawiając butelkę z piwem. — My już idziemy. Nie siedźcie za długo.

Reszta zgodnie tylko machnęła na pozostałą dwójkę ręką, nie przerywając rozmowy. Taehyung pokręcił tylko głową i chwycił Jeongguka za dłoń, ciągnąc go do namiotu, który był oddalony najbardziej od ogniska, aby nie słyszeć tych wszystkich rozmów i śmiechów.

Przepuścił młodszego, samemu następnie wchodząc do środka, patrząc jeszcze przez chwilę na otaczający ich las. Zasunął dokładnie zamek, następnie go blokując, po czym odwrócił się przodem do chłopaka. Zmarszczył brwi, widząc jak ten siedzi na swoich łydkach i wpatruje się w niego nieodgadnionym wzorkiem.

— O co chodzi? — zapytał mrużąc oczy. Taehyung wiedział, że młodszy coś planował.

— Tae... — mruknął cicho Jeongguk, podchodząc powoli do chłopaka. Zarzucił mu swoje ręce na kark i przyciągnął do nieśmiałego, aczkolwiek namiętnego pocałunku. Taehyung jęknął zdziwiony, otwierając szerzej oczy, jednak po krótkiej chwili oddał się chwili i chłopakowi, przez którego oszalał. Jeongguk popchnął starszego, aby się położył i nie przerywając pocałunku usiadł na nim okrakiem. Blondyn nie wiedząc co zrobić z dłońmi, umiejscowił je na biodrach chłopaka, ściskając je lekko.

Jeongguk drżącymi dłońmi zaczął podwijać materiał koszulki Taehyunga, badając bardzo dokładnie dłońmi strukturę pod nią. Nie wiedział co w niego wstąpiło, ale chciał coś zrobić dla swojego chłopaka. Może nie był na tyle odważny, aby zgodzić się na cały stosunek, ale dzisiejszej nocy chciał, aby to Taehyung poczuł się dobrze.

Z pomocą chłopaka ściągnął z niego materiał, słysząc jak jego oddech staje się płytki i urywany, a pod swoimi pośladkami poczuł, że coś zaczyna go uwierać. Uśmiechnął się nikle, ciesząc się, że tak działał na starszego, choć nie ukrywał, że bał się całej tej sytuacji. Jeongguk zaczął wędrówkę swoimi pocałunkami od szczęki w dół, celowo zatrzymując się na szyi starszego, która była aż zanadto wrażliwa na jakikolwiek dotyk. Po zrobieniu kilku malinek ponownie rozpoczął swoją wycieczkę po ciele blondyna. Gdy doszedł do materiału spodni, zaczął go celowo powoli rozpinać, patrząc przy tym w oczy swojemu kochankowi. Był dumny z siebie, że nie spanikował i wytrzymał wyczekujący wzrok Taehyunga.

Chwycił jednym palcem za gumkę od bokserek, prowokująco ją odrobinę odchylając. Zniżył się ponownie, składając mały motyli pocałunek na podbrzuszu mężczyzny, zaczynając ściągać z niego bieliznę, gdy nagle...

— DZIK! TAM JEST DZIK! MÓWIĘ WAM!

— KURWA MAĆ, HOSEOK WRACAJ TUTAJ! — wydarł się Yoongi. — NIE WCHODŹ NA TO DRZEWO, POJEBIE! ZNOWU SOBIE COŚ ZROBISZ!

— TAEHYUNG! JEONGGUK! POMÓŻCIE NAM DO CHOLERY! — usłyszeli krzyk Namjoona. — ANI SIĘ WAŻ WCHODZIĆ DO TEGO JEZIORA!

— ON SIĘ UTOPI, NAMJOON — wrzasnął spanikowany Jin. — MOJE DZIECKO SIĘ KURWA UTOPI, RATUJCIE JE DO CHOLERY JASNEJ!

Zaraz po tym usłyszeli plusk wody i pisk Jimina, który krzyczał, że Yoongi ma ratować tego debila. Seokjin w tym czasie wykrzykiwał, że już nigdy nie daje Hoseokowi alkoholu i nigdzie go ze sobą więcej nie zabiera. A Namjoon wrzeszczał, pomagając Minowi złapać pijanego Junga.

— Ja pierdole — mruknął tylko Taehyung, zamykając oczy, a cały czerwony Jeongguk schował głowę w zagłębieniu jego szyi, śmiejąc się cicho.




a/n; przepraszam

MUSIAŁAM

PODCZAS ZASYPIANIA PRZYCHODZĄ MI NAJLEPSZE POMYSŁY DO GŁOWY

+ plis nie bijcie to mój pierwszy raz, gdy opisuję taką scenę

kiedyś się nauczę takie pisać, okej

(pst
jeszcze jeden został, ale to dopiero jak wrócę do domu)

❝XDFCL2❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz