Część IV

3.1K 92 23
                                    

P.O.V. Peter

Przez drzwi wszedł ON, Emilio Martinez znany również jako Czarna Zmora. Myśli, że jest kimś wielkim bo jest księciem jakiegoś Skylfheimu... Nienawidzę gościa. A i jeszcze patrzy się ciągle na An. Myślę, że za chwilę go rozszarpie, potem skleje i znowu rozszarpie. O tak brzmi kusząco. Ale zaraz...? Czy ja jestem zazdrosny o An? Czy ja coś do niej czuje? Nie O kłamie swoich myśli... Tak An mi się strasznie podoba. Ale nie mam na co liczyć. Prędzej będzie z Emilio lub z Lokim. Do świata żywych przywrócił mnie głos Thora:

- Peter będziesz musiał uważać na An. Za jakieś kilka dni lub nawet dzisiaj zmieni swoją formę... Znaczy będzie wyglądać jak normalna nastolatka, to samo przechodził Emilio, dlatego będziecie musieli trzymać się w trójkę. A i jeszcze jedno... Bądź wyrozumiały Peter, okej? - Thor skończył swój monolog.

Byłem totalnie zszokowany... An będzie inna? Emilio był inny? Nie mogłem wydusic z siebie ani jednego słowa. Skinąłem głową i odeszlem kawałek. Musiałem to powoli przemyśleć.

P.O.V. An:

Stałam i gapiłam się na wszystko. Byłam coraz bardziej zdezorientowana. Mój oddech z każdą sekundą przyspieszał. Było to co aj niej dziwne. Miałam przebłyski wizji. Widziałam rodziców w więzieniu i moich poddanych... I Alice, mała dziewczynkę, która kochałam całym sercem. A potem usłyszałam nagły pisk. Złapała się za uszy i upadła na kolalana. Zaczęły pojawiać się wszędzie plamki, a ja zanim spowiła mnie ciemność usłyszałam jeszcze Thora:

- Zaczyna się. Tony, trzeba ją zabrać do laboratorium... JUŻ!

Nie wiem ile minęło, ale obudziłam się. Wstałam z białego stołu i skierowała się w stronę wyjścia. Nie wiedziałam, gdzie jestem. Jednak szybko udała się do windy... Czyli byłam u Tony'ego. Wcisnełam guzik z napisem salon i wjechałam tam. Kiedy wyszłam na początku nikogo nie widziałam, ale usłyszałam głosy dobiegającę z kuchni, więc tam też się skierowałam. Wszyscy siedzieli przy stole i wyglądali na lekko zmartwionych. Nie wiedziałam dlaczego, ale postanowiłam się kogoś zapytać. Pierwsza osoba, która od razu rzuciła mi się w oczy była Nat. Podeszła do niej:

- Hej Nat. Dlaczego każdy się tak dziwnie zachowuje... W sensie dlaczego jesteście tacy smutni? - zapytałam

- Aan? To ty?... O BOŻE! Ty się obudziłaś. Nawet nie wiesz jak się bałam. Myślałam, że już po tobie. Spałaś przez dwa tygodnie, a wczoraj przestałaś nawet oddychać... I ci jest z twoją twarzą? - nie zdążyłam nic powiedzieć. Każdy zaczął mnie przytulać.

Po kilku minutach całe towarzystwo odgonił ode mnie Thor. Uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił to:

- No wiesz co, An? Nie dość, że jesteś uważana za piękność w całych ośmiu światach to jeszcze w Midgardzie tak będzie... Kobieto nie szalej tak - powiedział, a ja wybuchła śmiechem.

- Thor... Jaa... Haha, co ty wygadujesz? Głową ciebie boli? Najładniejsza? I jak to się zmieniłam? O co chodzi... Thor?

- No bo jakby to powiedzieć... Każdy z bogów ma coś takiego, że jak zostaje na ziemi na dłużej to się przemienia... Chyba, że tego nie chce. Ty najwyraźniej chciałaś... Coś musiało ci przeszkadzać w wyglądzie tu na ziemi. Prawda? - zapytał.

- No tak. A i jeszcze jedno pytanie... Kiedy zaczynam szkołę? - zapytałam ciekawa.

- No od jutra. A propo musisz pójść na zakupy. Nat, Peter i Emilio z tobą pójdą. Idź załóż najmniej rzucającą się w oczy kreacje. Wychodzisz za kwadrans, więc się pospiesz...

Zrobiłam wielkie oczy i rzuciłam się biegiem do pokoju. Zaczęłam grzebać w rzeczach, w końcu znalazłam.

Do tego czarne sznurowane baletki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego czarne sznurowane baletki. Poszłam również się rozczesać. Spojrzałam w lustro... Nie mogłam uwierzyć byłam całkiem inna. Byłam piękna! Dotknęłam swojej twarzy i uśmiechnęłam się do siebie.

 Byłam piękna! Dotknęłam swojej twarzy i uśmiechnęłam się do siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wow... Szybko jednak się otrząsnęłam przypominając sobie ze został mi zaledwie dwie minuty. Rozczesalam włosy i pobiegła do salonu. Tam czekała już na mnie cała trójka. Wyszliśmy śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim i o niczym....




... Nowy Jorku szykuj się! Od tej chwili będziesz gościł księżniczkę Anabelle de Glamour. Najwspanialsze dzieło natury! Uśmiechnęłam się na moje piękne słowa i od razu dołączyłam do dalszej części rozmowy... Podbój galerii...

Ogłaszam za rozpoczęty!

------------Informacje parafialne-------------

Hej wszystkim! Nie wiem od czego zacząć, ale zacznę od przeprosiny. Wiem, że opowiadanie dość długo nie było aktualizowane, ale nie miałam weny i szkoła... Ale postaram się dodawać częściej.

Drugą rzeczą jest to, że bardzo chciałam wam podziękować. Pewnego razu wchodzę sobie na mój profil i widzę to:

 Pewnego razu wchodzę sobie na mój profil i widzę to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Normalnie szok. Nie liczyłam na tyle odsłon... Naprawdę. A teraz? Wow..
Dziękuję wam wszystkim.

Rozdział dedykuję wam wszystkim, którzy jeszcze czytają moje opowiadanie... Miłego dnia/lub nocy.. ❤️ ❤️

Księżniczka ponad prawem|| Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz