Nie ważne, jak ugwieżdżone byłoby niebo. Nie ważne, jak spokojny byłby ocean. Nie ważne, jak szczerze i wesoło uśmiechałyby się do siebie słońce i księżyc, zamieniając noc na dzień, dzień na noc, jeżeli piękno by nie istniało. To piękno sprawia, że każdy, drobny szczegół, może być postrzegany jako cudowny, przez każdego inaczej, zmieniać się, ubarwiać. A jeżeli nie widzisz w czymś piękna, jak to może spowodować szczęście? Jak to może zmienić twoje życie, polepszyć je, rozjaśnić?
Kłamstwa nie mają w sobie piękna. Przez to, że ludzie nie widzą w nich piękna, same chcą się upiększać. Aby ludzie je lubili, upiększają inne, niedoskonałe jak one same, rzeczy. Maskują brzydotę, zmieniają rzeczywistość, naginają prawdę. Ale kiedy zostaną wykryte, przestają być piękne. Są brzydkie, a co za tym idzie, inne brzydkie rzeczy zostają ponownie odkryte. Wtedy nie pomoże nic, oprócz kolejnej warstwy kłamstw, jeszcze piękniejszych i bardziej trwałych. Ale czy mają jakiś sens?
- Park Jimin, urodzony trzynastego października tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego piątego roku, skończona szkoła taneczna w Pusan. Chyba się nadaje.
- Tańczy? Tańczy. Ładny jest? Wydaje mi się, że tak. Reszta nie ważna, możemy przyjąć.
Jimin szukał pracy już dobre pare miesięcy. Utrzymywał się tylko z cioci, więc chciał jak najszybciej się gdzieś zatrudnić. Był pewien, że jest gotowy poświęcić wiele, aby mieć za co żyć i stałą pracę.
- Więc, będę musiał tańczyć narzucone z góry układy, a następnie nagrywać je i wysyłać do klientów?
- Tak. To nic wielkiego, bo projekty zdarzają się rzadko, a ty masz tylko ćwiczyć, umieć tańczyć, jakoś wyglądać i czasem użyczać twarzyczki. Zatrudniasz się?
- Tak.
Jimin wszedł zapłakany do łazienki, opierając się o umywalkę. Nie spodziewał się jednak, że od razu po nim wejdzie ktoś jeszcze do kinowej toalety. A tym bardziej, że będzie to pracownik personelu.
- Coś się stało?
- Nie, spokojnie... nic mi nie jest.
- Um, miałem tu posprzątać, ale może pójdę najpierw do damskich. Po prostu- eh, pamiętaj, że wszystko będzie dobrze. Po burzy zawsze jest słońce. - powiedział i wyszedł.
Jimin próbował powstrzymać resztę łez, układając sobie wszystko w głowie. Nie wiedział, czy powinien teraz powiedzieć Yoongiemu prawdę o swojej pracy i zaproponowanym awansie, o Taehyungu, który zgodził się na ten awans pomimo swojego stanu zdrowia, czy wymusić całą prawdę od Yoongiego. Nie miał pojęcia, jednak uspokajająca dłoń na jego plecach trochę mu pomogła. Nie zauważył, kiedy Min wszedł do toalety, jednak nie zastanawiał się nad tym. Chciał zetrzeć brzydkie kłamstwo na rzecz brzydkiej prawdy, bo nawet ta najbrzydsza i najgorsza jest lepsza, niż okłamywanie kogokolwiek. Kiedy usiedli wspólnie na ławkach w poczekalni, powiedział mu o swojej pracy. O tym, co czasem robi, oprócz tańczenia i treningów. Nie chciał, by starszy odebrał to źle, bo praca nie była zła. Spełniał w końcu swoją pasję, tańczył, rozwijał się.
- Ten awans... taka propozycja została złożona mi i Tae już rok temu, tylko w innej wersji. Ludzie, do których wysyłane były filmiki zwykle rozgłaśniali je w nietypowych i nie do końca legalnych miejscach, stronach internetowych. Nasz dyrektor dzięki temu współpracuje z wieloma brudnymi przedsiębiorstwami, takimi jak... burdele. W zeszłym roku dostaliśmy propozycję pracy w takim miejscu. Oczywiście od razu się sprzeciwiliśmy, dziwiąc się, że takie coś bezczelnie zostało nam podsunięte pod nos. Dopiero po dłuższym czasie pracowania tam, wraz z Tae zrozumieliśmy, jak ta firma dokładniej działa. A "awans", o którym była mowa niedawno, był łagodnjejszą wersją poprzedniego. Było to tańczenie w klubie erotycznym. I to nawet byłoby normalne, gdyby zasady panujące w tamtym miejscu nie pozwalały na bezkarne gwałty na tancerzach. A jeśli taki sprzeciwiłby się, nie dostałby za dany wieczór wypłaty oraz premii za seks z klientem klubu.
- To okropne... bardzo dobrze, że się nie zgodziliście.
- Ja się nie zgodziłem.
- A co z Tae..?
- Od czwartku nie ma go w pracy. Bo już u nas nie pracuje. Przystał na tę propozycję, na "awans". Nie mam też z nim kontaktu.
Po rozmowie Yoongiego z Jiminem chłopcy wrócili na salę kinową, zbywając Namjoona i Seokjina, pytających, co się stało. Do końca filmu próbowali sobie wszystko ułożyć w głowach, by później móc porozmawiać na trzeźwo. Zerwali kontakt wzrokowy, gdy mózg Jimina postanowił się po prostu wyłączyć i rudowłosy zasnął, opadając ciałem na to rapera.
_______________
Tak miało być już od dawna więc nie bijcie
Bdw muszę się znowu nauczyć pisać te fajne opisówki z porównaniami, bo już totalnie mi to nie wychodzi xD (dowód - pierwsze dwa akapity xDDDD)
CZYTASZ
❝Eye contact❞ ✔ || yoonmin (Polish)
FanfictionProsta historia o prostym chłopaku, który nie umiał zbyt długo patrzeć w te uzależniające jak narkotyk oczy, więc zrywał kontakt wzrokowy z nim, a potem do końca dnia żałował tej decyzji i czekał z niecierpliwością, aby znów zagłębić się w piękno oc...