19. Czw

252 24 6
                                    

Po występie Jimin wrócił jeszcze na chwilę do siebie, bo od miejsca, gdzie się odbywało całe wydarzenie, miał blisko do domu. O dziewiętnastej trzydzieści był już wyszykowany, więc poszedł na autobus.

O drugiej skończył pracę. Powiedział Yoongiemu, aby dzisiaj nie przychodził, bo powinien odpocząć, ale ten się uparł, że to i tak zrobi. Więc równo z wyjściem tancerza z budynku chłopak o mlecznej cerze przechodził przez jezdnię. Podniósł wzrok na Jimina i podszedł bliżej.

- Jak wrażenia po występie?

- Było super! W jednym momencie zabiłeś mnie swoim szybkim rapem! Cudowne.

- Hej, nie chciałem Cię zabijać! Ale dziękuję, haha.

- Spokojnie, zabiłeś w pozytywnym znaczeniu. Aż brak mi słów, bo serio, usłyszeć to na żywo było wspaniale.

- Jejku, dzięki! Miło to słyszeć. A wiesz co teraz?

- Hmm? Co, co teraz?

- Teraz oczekuje od ciebie rekompensaty. Chciałbym zobaczyć jak tańczysz!

- Już widziałeś...

- Ale tak na scenie, jak ja. Pamiętaj, jeśli kiedykolwiek będziesz mieć jakiś występ, to mi powiedz!

- Oczywiście, chodź wolę, aby to się nie wydarzyło, haha. Nie lubię występów publicznych... wiesz, taniec na sali wśród swoich, tancerzy, albo na pustym chodniku w nocy, gdy jest ciemno i nikt nie widzi, jest czymś zupełnie innym niż taki prawdziwy, publiczny występ!

- Rozumiem, też się dzisiaj stresowałem.

- Nie wyglądało na to tak bardzo... ja to się trzęsę i... p-po prostu... to jest s-straszne...

- Heej, spokojnie - podszedł bliżej i przytulił młodszego, wtulając jego głowę w swoją klatkę piersiową - Przecież cię nie zmuszam, tak tylko zapytałem. Jest okay, nie jesteś teraz na scenie, prawda?

- W-wiem... dziękuję, hyung. Już dobrze. - odsunął się lekko i spojrzał mięto-włosemu w oczy. Nawiązali silny kontakt wzrokowy, obydwoje zatracając się w głębi swoich oczu.

Jimin przymrużył powieki, wpatrując się w Yoongiego rozmarzonym wzrokiem. Porcelanowy chłopak lekko się zarumienił na to, ale próbował nie przerywać tego spojrzenia. Czuł, jakby pływał na oceanie i jakby było rajsko, beztrosko. Nawet nie zauważył, gdy Jimin przechylił lekko głowę na bok. Byli naprawdę blisko, stykali się klatkami piersiowymi, a Jimin miał ułożone dłonie na obojczykach starszego.

Stali tak, po prostu patrząc. Nie odzywali się, zbyt zamyśleni i rozkojarzeni. Nie mieli też zamiaru wykonywać jakiegokolwiek ruchu. Kiedy Jimin ocknął się i zauważył, jak głupio musiał się wpatrywać w Yoongiego, zaczął się odsuwać, ale mięto-włosy złapał go za jeden z nadgarstków, nie pozwalając rękom Jimina spaść z obojczyków. Uśmiechnął się lekko i przychylił w bok głowę, tak, że grzywka opadła na tę stronę.

- Masz piękne oczy, Jimin.

- T-ty też, hyung...

❝Eye contact❞ ✔ || yoonmin (Polish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz