4. - Frustracja

5.2K 229 72
                                    

-POV SG-

Zimny, rześki poranek. Promyki słońca mozolnie przebijały się przez rolety, a okolica równie ospale zaczynała dudnić życiem.

Opatulony w szlafrok przygotowywałem jajecznicę. Niby dla siebie, ale nie omieszkałem podzielić się z Alą. Gotowe śniadanie uważnie przełożyłem na dwa bialutkie talerze. Usiadłem w jadalni, kładąc jej posiłek naprzeciwko mojego. Miałem ogromną nadzieję, że zaraz wstanie. Powoli przeżuwałem niewielkie kawałki, nasłuchując kroków.

O dziwo, nie musiałem długo czekać. Chwilę później pojawiła się w drzwiach. Uroczo ziewnęła, zmierzając do lodówki. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Świadomość, że ma na sobie tylko t-shirt i bokserko podobne majtki, przyprawiała mnie o dreszcze. Przygryzłem wargę. To zaskakujące, jak szybko zbudowałem u niej taki brak krępacji, przyjacielskie zaufanie.

- A któż to wstał – Próbowałem ukryć ekscytacje, pod ciepłym uśmiechem. – Młoda, tam masz jedzenie.

- O, dziękuję – Usiadła w wyznaczonym miejscu i wzięła się za posiłek.

Ku nieszczęściu sielankę przerwał telefon. Kolejny niecierpliwy idiota. Jednakże, był wyżej ustawiony, co do wszystkich interesów, więc musiałem dostosować się do jego zachcianek i zjawić się, gdzie tylko zapragnie. Wstałem przyodziać jakiś przyzwoity strój.

Kilka minut później, wszystko zostało idealnie dopięte na ostatni guzik. Chciałem już pożegnać kruszynę, gdy w kuchni rozległ się dźwięk rozbryzganego ketchupu. Pognałem do izby, sprawdzić, co się stało. Mała niezdara ewidentnie użyła za dużo siły. Koszulka wraz z obrusem zostały zabrudzone.

- Przepraszam! – Krzyknęła z wyraźnym wyrzutem sumienia, desperacko pocierając serwetką o plamy. – Odkupie ten obrus, obiecuję...

- Mam takich na pęczki, uspokój się – Wyrwałem dziewczynie serwetkę z ręki. – Czekaj tu.

Wbiegłem na piętro. Z hukiem otworzyłem garderobę biorąc swoją pierwszą lepszą koszulkę. Wiedziałem, że mam na karku ważne spotkanie, ale ona, była ważniejsza. Będąc tuż przy niezdarze, bez uprzedzenia złapałem skrawek jej bluzki pociągając ku górze. Miałem okazję chociażby przez sekundę, zobaczyć coś więcej. Dostała gęsiej skórki od mego dotyku. Słodkie. Natychmiast ścisnęła mój nadgarstek, dając znak, bym przestał. Ewidentnie, zagalopowałem się.

- J-ja to zrobię... - Dałem niezdarze wcześniej wybraną bluzkę, machając na „dowidzenia".



STALKER || Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz