8. - Ojciec

4.8K 195 35
                                    

Po tym, co doświadczyłam po rzekomej próbie ucieczki – chodziłam jak w zegarku. Wtedy pokazał swoje prawdziwe oblicze, zdecydowanie. Cała „gra" niestety nie stała się kiepską wersją DEMO.

Wcześniej nie traktowałam tego zbyt poważnie. Respekt był, ale konsekwencje jakoś uchodziły płazem. A teraz? Teraz, to nawet nie wiem czy nie powinnam oddychać według jego zaleceń. Najmniejszy wykonywany ruch stalkera zbudzał przerażenie, ciarki. Mimo, że on zachowywał się, jakby do niczego nie doszło. Nawet śmiał być oszołomiony mym strachem i nadmiernym posłuszeństwem.

A pro po rodziny...

Nie wspominałam o tym wcześniej, ale na tą chwilę musze, co nieco przytoczyć. Ojciec zostawił matkę po zajściu w ciąże. Jednakże podczas ich rozstania, ona sama nie miała pojęcia o swym stanie błogosławionym.

Wyjechał z Polski [do której wcześniej wrócili wspólnie] do... No, niezbyt wiadomo gdzie. Błąkał się po świecie. Więc tak, została ze mną sama, samiuśka. Ojcowska, męska ręka to dla mnie nieznany temat.

Nie mam mu tego za złe. On również zaledwie po jej śmierci dowiedział się, że ma córkę. Nikt, nigdy wcześniej, nie dopuścił do naszego spotkania – aż do teraz. Marcin ponownie zawitał w Korei. Po czym, sam znalazł me konta społecznościowe. A tam, zorganizowaliśmy spotkanie.

Odbudowanie straconych dwudziestu lat nie ma sensu. Chociaż, dobrze się spotkać. W końcu, dzięki niemu jestem tutaj.

„Dzięki" – to złe określenie – „Niestety" – już lepsze.

W końcu, co to za egzystencja? Jestem w zamknięciu. Wszystko robię na siłę. Ciągła kontrola, niepokój. Tylko, dlatego, ponieważ zostałam wymarzoną zdobyczą byłego idola psychopaty. W trakcie najlepszego wieku na zdobycie cudownych wspomnień, miłości życia. Jedynie odliczam dni do zakończenia tego rozdziału w życiu.

Zapewne zastanawiające jest, jak mam wyjść z domu, skoro on nie godzi się nawet na wyjście po pieprzone kajzerki ulice dalej.

Yoongi bardzo dobrze zna sytuację. Samą aprobatę wybłagałam miesiąc temu. Szczerze mówiąc, po tym, co ostatnio odwaliłam, nie wiem czy będę mieć u niego na tyle zaufania, aby potwierdził moją możliwość wyjścia.

- Wiesz, że dzisiaj ten dzień... Powtarzam ci to od bitego miesiąca... Chyba pamiętasz – Oderwałam mężczyznę od zabawy telefonem.

- Przecież wyraźnie ostatnio powiedziałem, że możesz. Dzwoń do niego – Wskazał na mą komórkę. – Zapytaj, o której masz być.

Ktoś go podmienił?

Kilka godzin później pożegnałam blondyna buziakiem i pognałam do parku [wyznaczonego miejsca]. Gdzieś z tyłu głowy miewałam przemyślenia o dzisiejszym zachowaniu Stalkera, ale ekscytacja spowodowana ojcem automatycznie zbijała mą dedukcję z tropu.

Stał przy niewielkim bajorku, oparty o poręcz równie lichego mostu stał. Zdecydowanie wyższy od Yoongiego. Miał lekki zarost, brązowe oczy. Włosy ciemne z widocznym siwym odrostem. Były perfekcyjnie zaczesane do tyłu. Wyglądał, niczym prawdziwy biznesman na urlopie.

Ze spoconymi już dłońmi podeszłam niepewnie.

- Cześć... Tato... - Wymamrotałam.

- Ach! Cześć! – Odparł podekscytowany. – Jak ci się wiedzie? Ciężko tu o kolorowe życie. A żebyś zobaczyła, co dopiero jest w Hiszpanii! – Każdy wyraz, jaki padał z jego ust brzmiał nadzwyczaj kolorowo, czule. - Ani chwili byś się nie zastanawiała nad wyjazdem tam, po pokazaniu ci wszystkich zalet i mego domu rzecz jasna – Chciał zabłysnąć.

STALKER || Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz