12. - Hoseok & Seokjin

4.4K 161 45
                                    

-POV SG-

Młoda spała, jak zabita. Ponad wszystko nie chciałem wypuszczać jej z objęć, jednakże „coś za coś". Jej zapach jest cholernie kojący.

Niejaki Jung Hoseok poprosił o rozmowę. Zasadniczo wybłagał – mało istotne. Nie toleruję nikogo z dawnych przyjaciół. Krew mnie zalewa, gdy tylko pomyślę, że muszę dzielić z tym robactwem wspomnienia. Choć, pewne sprawy trzeba ostatecznie zamknąć. Tak samo – jak jadaczkę Namjoonowi. Spokój wymaga poświęceń. Mam nadzieję, że nie zajmie mi ten wyrzutek dużo czasu.

Mieliśmy spotkać się na przedmieściach. Dostałem dokładną lokalizację jednej z sieci spelun, jakie śmiał prowadzić.

Zniesmaczony zapachem stęchlizny niechętnie wszedłem do opustoszałego baru. Niewielkie ścieżki kolorowych promieni nadawały liche oświetlenie.

- Hoseok? – Zawołałem pewnie. – Nie mam czasu na twe żałosne podchody.

- Tu jestem – Oznajmił zza baru przeliczając szkody wyrządzone ostatniej nocy. – Czekaj – Włączył rząd ostro żarzących zimnym światłem żarówek.

- Sprężaj się.

- Spokojnie, usiądź – Zaproponował wskazując na stolik obok, następnie dosiadł się.

- Widziałem, że naprawdę dobrze żyjesz ostatnimi czasy. Jak ma na imię? – Jego oczy tryskały ciekawością.

- Ali... Zasadniczo, chuj cię to powinno interesować – Opamiętałem się. Co to ma być? Wywiad środowiskowy?

- W Internecie jest sporo waszych wspólnych zdjęć. Wyglądacie uroczo – Pokazał mi jeden z postów na Twitterze. Rzeczywiście, zrobiono nam kilka fotek z ukrycia. – Choć, to trochę przykre, że jest tak tylko na fotografiach...

- Skąd wiesz? – Podniosłem ton.

- Namjoon... - Rzekł ciszej z lekka przestraszony. – Rozmawialiśmy miesiąc temu, jak jeszcze byłem postronny...

Nie zdziwię się, jeżeli ta informacja obiegła już cały zespół – ach, walić. Dopóki ona nie przyzna, jak jest między nami naprawdę - nikt nie uwierzy. Choć, wątpię, aby w porównaniu z moimi zeznaniami i znajomościami ktoś mógłby jej przyznać rację.

- Przejdźmy do rzeczy. Mam nadzieję, że nie jesteś na tyle głupi, by ściągać mnie tu w celu „braterskiej" pogadanki – Spojrzałem na zegarek, wykazując zniecierpliwienie.

- Chciałem wpleść lepszy nastrój, ale dobra – Sunshine Hoseoka został błyskawicznie zakryty pod maską pełną powagi. – Ujmę to w dwóch prostych hasłach: sojusz i współpraca.

- Masz mnie za naiwniaka? Źle trafiłeś – Zakpiłem. – Z takimi szemranymi prośbami leć do Jimina, on się nabierze.

- Ach, czyli nie znasz sytuacji.

- Doprawdy, mam gdzieś wasze dziecinne wojny. Pragnę świętego spokoju i dyskrecji, co do dawnych spraw.

- Najmłodsi siedzą u boku lidera, pomagają mu. Kiedy RM kiwnie palcem, wspólnie mogą rozpocząć „nalot". Oczekują srogiej zemsty. W końcu, przez twoje przewinienia straciliśmy szacunek wśród wyższych ekscelencji i dochody. Oni nie potrafią wybaczać. Potrzebujesz pomocy – Rzucił zawadiackim uśmieszkiem. – A ja, wybaczyłem. Próba postrzegania świata, jako człowiek pragnący czegoś więcej niżeli sławy zmieniła mnie, więc wyciągam pomocną dłoń – Rzekł tonem dość łaskawym, jakby rozmawiał z kimś, z niższych sfer. - Tamci jedynie potrafią spinać się o stare brudy.

STALKER || Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz