Dom nigdy nie był tak mocno owiany ciszą jak teraz. Rolety pozasłaniane, drzwi zamknięte. Kiedy zapadał zmrok, nawet na zapalenie światła nie mogłam sobie pozwolić. Yoongi postanowił ukryć się we własnym mieszkaniu przed Joonem. Głupie, ale gdzie indziej moglibyśmy się podziać – mówił. Kilka razy wspominałam, że mamy jeszcze Hoseoka i Jina, ale on odpowiadał, że nie chce tak roztrzepanego towarzystwa na chwilę obecną.
Minął tydzień od incydentu z Seunghyunem, a my żyjemy jak w jakimś bunkrze. Przywykłam do życia w zamknięciu, ale panująca tu atmosfera z każdym dniem rozbrajała moje samopoczucie i paliła w ogniu przygnębienia.
Wszystko kręciło się wokół jedzenia, spania i krótkich bezsensownych wymian zdań. Zresztą Min zawsze zaczepiał mnie, zamierzywszy wkręcić w jakąś dyskusję, a teraz nawet nie pytał jak się czuję. Doprawdy? Czyżby śmierć rodziców, o której T.O.P śmiał mu przypomnieć wywołała w nim aż takie przytłoczenie? Przecież Stalker jest z kamienia, jest bezuczuciowym sukinsynem – to niedorzeczne.
Próbowałam podejść do jego zachowania z bardziej psychologicznego punktu widzenia. Ma obsesję na mym punkcie i skłonności do sadyzmu – wywnioskowałam już dawno. Jednak, biorąc pod uwagę jego nagły smutek, czyżby wahania nastroju również posiadał?
Zachowywał się tak samo jak ja, po wieści o śmierci Hyuna. Nienawidziłam go za upokorzenia, nazywanie „psem", za bicie. Choć, mój rozsądek dawał Yoongiemu pewną kartę ulgową – był chory. Niezaprzeczalnie chory psychicznie. Rozbity przez swoje druzgocące przeżycia postanowił poszukać miłości. Wiedział, że nie da rady znaleźć uczucia w normalny sposób – więc je sobie „wziął". Tak też padło na mnie. Poczuł swego rodzaju władzę. Przejęcie kontroli. On stał się tym, kim były dla niego chociażby osoby wyższe o kilka szczebli podczas kariery rapera – szefami, właścicielami wręcz. Czerpał radość z mego strachu, bo w końcu przejął nad kimś kontrolę. To uzależniające – dojście do tego typu wniosków zajęło mi trochę czasu. Egzystując w amoku pełnym agresji, przemocy jedyne, co mogłam powiedzieć o jego stanie to – sadysta, psychol. Obecnie, kiedy ewidentnie coś przeżywa spostrzegłam, iż ten potwór jest człowiekiem. Zepsutym, ale człowiekiem.
Lecz pojęcie jego stanu przeze mnie nie jest w stanie zmienić nienawiści, którą do niego pałam.
***
Stalker ślimaczym krokiem podszedł do jednego z okien. Leciutko odsłonił małą szparkę w rolecie.
- Yoongi, nikt się nie kręci wokół domu – burknęłam.
- Tak tylko sobie wyglądam – rzekł zmęczonym tonem. – Dzisiaj niebo jest wyjątkowo barwne. Żadnej chmury.
Zmierzyłam mężczyznę z lekkim zmieszaniem.
- Od kilku dni takie jest – wzruszyłam ramionami.
- Naprawdę? – Odparł z nutką fascynacji w głosie. – Ciekawe, czy w tym roku spadnie śnieg...
Jak na niego, te słowa były nad wyraz dziwne. A nawet, niepokojące?
- Od kilku lat nie widziałem śniegu... - Wymamrotał. – Zasmuciłbym się, gdyby spadł, a ja już nie mógłbym go zobaczyć. To ciekawe zjawisko.
- Do czego brniesz? – Spytałam niepewnie.
- Alicja... - Zaczął. – Jeżeli biały puch pokryję Koreę, chciałbym abyś jak najczęściej wychodziła na niego popatrzeć. Czasem ta nieskazitelna biel razi oczy, ale dasz radę, prawda? – Uśmiechnął się ciepło.
- Jasne... - Odpowiedziałam speszona.
Zachowanie szatyna było diametralnie inne od tego, jakie wcześniej mi prezentował. Odkąd go znam – nigdy nie roztrwaniał się nad takimi błahostkami. Yoongi nazwał śnieg „ciekawym zjawiskiem"? Myślałam, że dla niego już nic nie jest ciekawe. Przecież widział tyle, doświadczył wiele, a nic go nie zachwycało. Plus ten niespotykany ciepły, może lekko zmęczony uśmiech, który posłał. Gangsterki, kpiący błysk w oku zanikł. Wyparował. Przede mną stanął ktoś zupełnie inny. A może, jest schizofrenikiem? – rozmyślałam.
CZYTASZ
STALKER || Min Yoongi
FanfictionDziewczyna od dawna prześladowana przez niezdrowo zakochanego byłego idola, nieświadomie wpada w jego sidła. Dziewiętnastoletnia Alicja jest świadkiem różnorakich konfliktów, szemranych interesów, jak i chorobliwej zazdrości oprawcy. //////w powieś...