10. - Śmiertelny brak pokory

4.7K 193 72
                                    


Coraz większa świadomość swojej gównianej sytuacji była przytłaczająca. Wpadnięcie w dołek emocjonalny, jedynie pogorszy sytuację. Choć, pomimo dość silnej woli, w dniach gorszych, rozmyślałam nad szubienicą, przedawkowaniem, czymkolwiek. Koniec cierpień. Tylko moich. Wyłącznie moich. Egoizm. To wszystko przez gasnącą wiarę w koniec tej pojebanej sytuacji.

Godzinami potrafiłam melancholijnie rozmyślać. Nie wiem dlaczego, może próbowałam zabić czas? Oczywiście, on wciąż wzbudzał we mnie strach i respekt, ale w dużej mierze to nie niepokój zaszywał me struny głosowe. Jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się, że po prostu niepokój będąc nieodłączną częścią mnie – stał się normą?

Yoongi zauważył zmianę. Nie musiałam nic mówić. Rozróżnił lęk od utrapienia. Nawet stał się milszy, wręcz nadopiekuńczy. Czyżby moje podkrążone oczy obudziły u niego resztki empatii?

- Alicja... - Usiadł tuż obok lekko zaniepokojony.

- Hm? – Odparłam speszona. Speszona, bo ponownie wyciągnięta z transu przemyśleń. To musiało wyglądać dość niepokojąco. Skulona, spoglądająca w jeden punkt blada dziewczyna. Chyba nawet największy zbrodniarz poczułby żal do swej ofiary w tym stanie.

- Nie martw się...

- Nie mam, czym. Przecież jest zajebiście – Ironia.

- Ostatnio miewam trochę problemów. Stare brudy. Gdyby coś... - Przerwał, nie chcąc dopuścić do siebie jakiejś przykrej myśli. – Po prostu wiedz, że ja wszystko poskładam. Nic się tobie nie stanie z obcej ręki, spokojnie – Czule złożył pocałunek na mym czole.

Pozornie standardowa gadka, jednakże moja dedukcja ruszyła. Mężczyzna od bitego miesiąca chodził taki, jakiś niespokojny. Wciąż jest pewny swego, ale chyba odczuwa napięcie, obserwację? Jak poparzony prądem potrafi oderwać się od najważniejszych czynności, by zasłonić rolety w całej rezydencji. Zmienił samochód, wraz z rejestracją. A, i kolor włosów na kruczo czarny. Do drzwi doszły cztery nowe zamki. Na okna osłony kuloodporne. Dodatkowo coraz namiętniej przeglądał strony z aukcjami domów. Na pewno coś jest na rzeczy. Tylko, co? Pali mu się grunt pod nogami. Stuprocentowo.

Osoba, z którą ma konflikt musi być w jakimś sensie groźniejsza od niego. Inaczej niezbyt by się przejął.

- Bądź za pięć minut gotowa – Wstał chcąc wyjąć cieplejszy płaszcz z szafy. – Uśmiechnij się – Zabrzmiało, co najmniej, jak rozkaz, cierpko.

Leniwie podniosłam kąciki ust.

- Uroczo – Odparł równie beznamiętnie.

***

Pojechaliśmy do galerii handlowej. Kij wie, co miało to na celu.

Modliłam się by nie spotkać tam żadnej bliskiej osoby. Nikt nie wie o Minie i najlepiej niech tak zostanie.

Towarzyszyła nam dość dziwna atmosfera. On spoglądał za siebie, jak opętany, a ja próbowałam udawać szczęśliwą.

Wpierw ruszyliśmy na trzecie, ostatnie piętro. Wszędzie Fast Food'y. No może jeden skromny barek z sushi. Aż kuło w nos od zapachu frytek i sosu czosnkowego.

- Chodź – Pociągnął mnie za rękę. – Kupię nam kawę. Zakupy mogą być dość długie – Poszedł złożyć zamówienie, oczywiście ja z nim. Ramię w ramię.

Otrzymaliśmy paragon z numerkiem. Pozostało czekać. Mężczyzna kurczowo obejmował mą talię, „monitorując" teren.

Pech sprawił, że jakiś pewny siebie osobnik zaczął dosłownie wlepiać we mnie swe ślepia. Nic nadzwyczajnego. Inny odcień skóry zawsze budził zainteresowanie w nieważne jak bardzo tolerancyjnym państwie, jednakże Suga odebrał obcy wzrok n i e c o inaczej. Na szczęście ma trochę klasy i nie byłby w stanie marnować czasu na robienie awantury. Postanowił czynem zaznaczyć, iż nie jest mym przyjacielem. Wiadomo, nie pomijając złowrogiego spojrzenia, którym z początku obdarzył gapia. Bez ostrzeżenia jego usta zaczęły wędrować po mej szyi. Próbowałam udawać nieprzejętą. Sunął wargami coraz wyżej i wyżej, aż ostatecznie złączył w pocałunek. Dość brutalny, natomiast z zewnątrz ciężko było zauważyć, że coś jest nie tak. Mężczyzna chcąc tego dokonać złożył dłoń na mym karku zażarcie wbijając paznokcie. Najwidoczniej dobrze zdawał sobie sprawę, że dobrowolnie, w miejscu publicznym tego bym nie zrobiła. Zacisnęłam zęby, dosłownie czułam jak niewielka ścieżka krwi leci wzdłuż kręgosłupa. Jebany wbił je wyjątkowo głęboko.

STALKER || Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz