Dzień.
Może dla nie których udany, pełen wrażeń, a dla niektórych nudny.Przede wszystkim NUDNY dla Sherlocka Holmesa, który przesiadywał mw swoim salonie na własnym, wygodnym fotelu.
W mieszkaniu panowała cisza i spokój tylko jedyne ciche szelesty które wydawała Pani Martha Hudson przemieszczając się z dolnej kuchni do swojego salonu gdzie zapewne oglądała meksykańskie telenowele. Kochała to!
Kochała meksykańskie seriale i ich przeciętną fabułę.
Jakby musiała zrezygnować z jednego odcinka to zapewne by tego nie zrobiła. No bo przecież w jednym odcinku może stać się wszystko!No dobrze. Wracając na górną część Baker Street 221b.
Sherlock się nudził, a to oznaczało nie miłe doświadczenia słuchowe dla całej ulicy, a przede wszystkim dla ściany, gdzie namalowana została żółta buźka.
Johna z kolei nie był w mieszkaniu tylko... w sumie to On już nie mieszka na Baker Street wraz z Sherlockiem.
Nasz doktorek mieszka wraz z Marry i Rosie , która jako małe dziecko sprawia dużo problemów wiec zazwyczaj przychodzi do pracy nie wyspany.Ale co tu dłużej mówić o Holmesie i Watsonie. Teraz czas pooglądać życie Scotland Yard'dzie, gdzie rozkwita nowy pąk kwiatu zwanego również Rødsildre.
Norweski kwiat, a jak już o Norwegi rozmawiamy to przed dwoma tygodniami do Londynu przyjechała pewna kobieta, właśnie z opisywanego przedtem kraju.
Przybyła do stolicy Anglii za pracą.
W Norwegi nie umiała jej znaleźć. Chociaż w sumie umiała tyle że nie na tyle interesującą jak tu. W Londynie.
Może brak przestępstw w Norwegi ją przytłumił psychicznie i w tem postanowiła że wyjedzie w centrum detektywistycznego królestwa.
Może i nie mało w Londynie detektywów ale nie takich jak ona. Zawsze chciała być na pierwszym miejscu i żaden Sherlock Holmes jej nie przeszkodzi. Oj, nie!
~*~
-Ingrid Evans.
- Tak. Tak mam na imię.
- Pochodzisz z Norwegi. Dlaczego się tu przeprowadziłaś?.- zapytał osiwiały mężczyzna zwany też pod imieniem Greg.
- Za pracą. Ale nie tylko.- powiedziała kobieta.
- To za czym jeszcze?- zapytał czytając papiery które przyniosła dziewczyna.
Greg Lestrade nie wiedział co myśleć o tej kobiecie. Czy miał ją zabrać pod wspólny dach, czy jednak odrzucić ją i mieć wyrzuty sumienia że odrzucił dobrego detektywa?
Miał dylemat, ale obiecał sobie w momencie gdy dziewczyna powie że zależy jej na dostaniu pracy da jej okres próbny.- Za przestępcami, których trzeba złapać. W Norwegi jest dość dużo bandytów i psychopatów...
- Psychopatę to ja znam...- wymamrotał cicho Greg pod nosem.
- ale w Anglii ich jest dziesięć razy więcej.- odpowiedziała parząc na swoje ręce a raz na inspektora.
- Dobrze. Dam ci okres próbny. Zgodnie z moimi zasadami masz dwa tygodnie żeby się wykazać. Jak zaczniesz robotę to dostaniesz miejsce do pracy. Wiec... kiedy zaczynasz?- odparł następnie pytając kobietę w płaszczu.
- Najlepiej od teraz.- uśmiechnęła się szczerze do Grega a on odwzajemnił uśmiech tyle ze o wiele słabszy.
- To dobrze bo akurat mamy sprawę, którą bada ekspert w tych klockach. Będziesz miała na co popatrzeć. I nauczysz się paru rzeczy przy okazji.- kobieta już otwierała usta lecz Greg skutecznie znów zaczął mówić.- Uwierz że ten człowiek jest zdumiewający... tylko najpierw trzeba do niego zadzwonić.
Odparł szybko Greg i wyciągnął telefon po czym zadzwonił do tego całego eksperta, aby przyjechał na miejsce zbrodni.
CZYTASZ
Angel Eyes | Sherlock
FanfictionWyobraźcie sobie detektywa, który jest kobietą. Ma krótkie ciemne włosy, długi czarny płaszcz, zgniłozieloną koszulę, jasne jeansy i brązowe buty. Gości na twarzy ciepły rumieniec, który wywołany jest przez londyńskiego detektywa. Poznajcie opowia...