- Wyjazd? Na początek pracy? Super.- powiedziała uśmiechnięta Ingrid do Grega, który właśnie jej zaproponował sprawę dalej niż zaludniony Londyn.
- Czyli się zgadzasz. Fajnie.- odparł Lestrade po czym powędrował do wyjścia od nowego biura krótkowłosej.
Zatrzymał się na chwile w przejściu i odwrócił do kobiety w czarnej koszulce.- Spakuj się. Będziesz tam mieszkać pare dni. - dodał patrząc na dziewczynę która właśnie wypełnia swoje pierwsze w tej pracy papiery.
- Dobrze.- odparła po czym dodała po chwili.- Mam na dzieje że nie będzie tam twojego eksperta.
- Tak się składa że właśnie on dostał tą sprawę ale łaskawie nam ją oddał.- odpowiedział po czym wyszedł z biura.
- No i dobrze po nawet mi się nie przedstawił. Kim on jest? Dżentelmenem? Śmiem wątpić.- pomyślała Ingrid wstając ze skórzanego krzesła. Popatrzyła na pustą ścianę i zauważyła, że coś na niej brakuje. Wydaje się taka pusta.
- Powieszę tam
jakiś obraz.- stwierdziła mówiąc przy tym do siebie.Wziela swój plecak następnie powędrowała do wyjścia szukając przy tym ciekawego zajęcia.
Wyszła z budynku, zamówiła taksówkę, wróciła do mieszkania i zaczęła się pakować.Następnego dnia wyjechała swoim autem pod adres który przesłał Greg na maila.
Podróż trwała nie całą godzinkę bądź dwie.~*~
- Zadźgani nożem wędkarze. Ciekawa śmierć. - odparła Evans kucając przy jednym z wędkarzy.
Miał krótką brodę w kolorze brązu, na głowie nie posiadał włosów. Ubrany był w ogrodniczki w kolorze zgniłej zieleni z przyjemnego materiału. Posiadał również zieloną koszulkę z krótkim rękawem. Na brzegu znajdowało się wiadro gdzie znajdowały się ryby w połowie już nie żywe z powodu braku wody.
- Kto ich znalazł?- zapytała ciekawska Evans co w sumie w tej pracy jest przydatne.
Nawet bardzo.
- Żona jednego z nich.- odparł młodszy policjant.
- Dzieki żółtodziobie.- podziękowała po czym wstała z przykucu.
Obróciła się i przyjrzała się drugiemu z wędkarzy. Ten nie miał zarostu i był dość młody. Żony aktualnie nie miał bo wzięła z nim rozwód.
Ciekawe dlaczego?
Pewnie zdradzał. Zapewne z jej przyjaciółką ale to są tylko domysły.
Posiadał te same ubranie tyle że z innych firm, bardziej droższych, a po tym można wnioskować , że facet pracował w jakimś biurze gdzie dobrze płacą. Wypad ze starym kumplem -bądź znajomym -na ryby bylo jego odskocznią od stresującej pracy.
Stresująca praca to
przyczyna obgryzania paznokci.
Prawdopodobnie bankier z trudnymi klientami. No cóż bywa. Takie życie. Najgorsza praca z ludźmi.- Wiemy już kim byli?- zapytała Evans tego samego policjanta.
- Tak. Ten młodszy był Bankierem, a ten starszy pracował jako deweloper. Wiec kasy mieli w brud.- odpowiedział (dość) przystojny szatyn z okularami i mundurem.
- Jeden nie miał żony. Prawda?
- Tak.
-Z której winy?- zapytała dla pewności.
- Skąd m...
- Z jego . Zdradzał namiętnie żonę z sekretarką.- powiedział znajomy głos za plecami Evans.
- Wiedziałam.- odparła zaciskając pieść.- A pan przypadkiem nie miał być w Londynie, Panie Holmes?
- Przyjechałem rozwiązać sprawę. Czy tak już nie można?- zapytał ciekawsko patrzac na kobietę.
- Można, ale to ja miałam prowadzić tą sprawę.- odparła również się patrzac na Holmesa.
- Masz wakacje.- powiedział odwracając się do trupa.
- To moja pierwsza samodzielna sprawa. I to jeszcze na wyjeździe! Wiec nie pozwolę ci tego zniszczyć.- stwierdziła zdenerwowana.
- Przeszkadzasz.- powiedział z szarmanckim spokojem.
- Myśle że ty przeszkadzasz mi w pracy.- stwierdziła ze spokojem lecz nadal miała ochotę przywalić temu detektywowi.
- Możemy się przecież dogadać.- odparł wstając z przykucu.
Zaczął obserwować kobietę która patrzyła na niego ze zmrożonymi oczami.- Niby jak?- zapytała spoglądając w oczy detektywa.
- A co proponujesz?
- Będziesz mnie się pytać jaki mam pomysł jak ty zaproponowałeś dogadanie się?
- Chyba tak?
- Możesz przestać zadawać pytania?- zapytała zirytowana łapiąc się za górne zatoki jedną ręką.
- Dobrze.
- Ingrid Evans.- kobieta podała rękę czarnowłosemu. On ją przyjął i uścisnął, co może was troche zdziwić.
- Norweskie imię. Ciekawe. Sherlock Holmes.- przedstawił po czym schował ręce do kieszeni.
- Twoje imię również jest ciekawe.- zagadała uśmiechnięta.
Spojrzała na mężczyznę który stał koło niej. Burza czarnych loków przykuwała wzrok a niebieskie oczy były hipnotyzujące.- Chodź. Pójdziemy przesłuchać żonę jednego z nich.- ponaglił kobietę delikatnie ciągnąc ją za ramie.
~*~
- Czyli Pani ich znalazła?- zapytała Evans zapatrzona w przestrzeń w okol niej. Sherlock zaś z kolei uważnie przyglądał się ubraniom, raz (już) wdowy, a raz kobiety o krótkich włosach.
- Tak-k- odpowiedziała zapłakana starsza kobieta, która posiadała krótkie, siwe włosy obcięte na tak zwaną „bombkę".
- Kim był dla pani ten drugi wędkarz?- zapytał nagle Sherlock spoglądając na sieą wdowę w czarnej marynarce.
- Przyjacielem ale tez najlepszym wsparciem ze strony męża. To był jego szwagier. Młody ale się rozwiódł lecz więź między nim a moi mężem została.- odparła. - Nawet w jego testamencie była kupa kasy przypisana na mojego Ben'a. - dodała.
- Dziwne.- wyszeptała Ingrid spoglądając na ubrania kobiety.
- Co?- zapytali nie Mał że razem Sherlock i Pani Anabeth.
- Była pani tak ubrana jak znalazła męża?
- Tak.- powiedziała.
- No dobrze. Bardzo dziękujemy za odpowiedzi i podpowiedzi.- uśmiechnęła się a następnie odeszła włócząc za sobą przy tym Sherlocka.
Po chwili zrobiło się ciemno a na dworze zimno. Zleciał cały dzień na przesłuchiwaniu podejrzanych osób choć już wiadomo kto zabił tych dwóch mężczyzn.
CZYTASZ
Angel Eyes | Sherlock
FanfictionWyobraźcie sobie detektywa, który jest kobietą. Ma krótkie ciemne włosy, długi czarny płaszcz, zgniłozieloną koszulę, jasne jeansy i brązowe buty. Gości na twarzy ciepły rumieniec, który wywołany jest przez londyńskiego detektywa. Poznajcie opowia...