7- frytki w parku

907 49 0
                                    

- Nie poznałem jeszcze kogoś tak dobrego i życzliwego jak pan!- do dialogu wkroczył młody Holmes.
Podszedł do lekarza który zgasił niedopałek o pobliski parapet.
Uśmiechnięty Sherlock podszedł do Felton'a następnie podał mu rękę, a jak lekarz wystawił rękę ten szybko ją uścisnął.

- Co pan chce...

~*~

Dzięki szybkiemu rozumowaniu krótkowłosej kobiety para szybko wyszła po za ogrodzenie szpitala.
Sherlock elegancko odwrócił uwagę lekarza w okularach, który sam nie wiedział co powiedzieć na miłe komplementy wypowiadane w jego stronę.
Urwali się na reszcie z tej szpitalnej huśtawki.

- To może frytki?- zapytał nagle Holmes, a Pani detektyw spojrzała ukradkiem na bruneta z lokami.

- Głupie pytanie. Nie jadłam od, chyba, tygodnia wiec bardzo chętnie.- uśmiechnęła się i wzięła Sherlocka pod pachę, bo noga jej już wysiadała.

Ten lekko wzdrygnął się na delikatny lecz nie spodziewany ruch, ale chętnie pomógł dojść swojej kompance do budki z jedzeniem, który stoi tuż za rogiem.

- Jak mam do ciebie właściwie mówić? Sherlock? Holmes? Per pan?- zapytała spoglądając kątem oka na jego minę.
- Myśle że wystarczy Sherlock.- odparł poważnie patrząc przed siebie.

Panna Evans nie co się zawiodła emocjonalną reakcją Sherlocka, myślała że albo wybuchnie śmiechem i powie „ Mów do mnie jak chcesz kochana" lub dostanie ataku wściekłości i karze jej mówić na siebie Panie Holmes bo uzna że jest za młoda.          
     A jest może o pięć lat młodsza!

Chociaż również mógł zbyć kobietę i powiedzieć „I tak zapomnę o tobie po paru dniach. Więc po co się jeszcze pytasz?" I chyba ta opcja najbardziej przerażała krótkowłosą.

                              ^~^

- Jesteś znany z dedukowania, prawda?- zagadała jedząc frytki wraz z Holmesem na ławce w parku.
- No tak. - odpowiedział nie do końca wiedząc co ma w planach Panienka Evans.
- To wydedukuj coś ze mnie.- odarła patrząc się na rozchmurzające  się oczy Panicza Holmesa.

- No dobrze.- przełknął kawełek frytki, następnie wstał  i stanął na przeciwko kobiety w zielonej kurtce. - Napewno nie jesteś aktualnie w związku i chyba nikogo nie szukasz. Jesteś osobą która lubi porządek i ład. Masz rodzeństwo. Chyba siostra. Masz od niej wisiorek ale nie nosisz go za często wiec tylko w konieczności spotkania się z rodziną. Ale dziś masz go wyjątkowo na sobie.
Nie lubisz chodzić w długich włosach wiec je obcięłaś nożyczkami w młodości, później twoja matka uznała że nie możesz tak chodzić wiec zabrała cię do fryzjera w Oslo. On ci zrobił fryzurę a ty ją uwielbiałaś.
Twoja siostra kocha podróżować wiec często wysyła ci pocztówki, a za pewien okres czasu nawet cię odwiedzi.
Wracając do ciebie.- spojrzał na nią dokładniej.- Masz plan udania się do fryzjera. Twój kolor włosów troszkę zaczyna cię irytować. Blond? Zgadłem?- zapytał a ta pokiwała głową i ponagliła go aby mówił dalej.- Lubisz muzykę wiec bardzo często nosisz przy sobie słuchawki.  Twoi rodzice żyją i mają się dobrze również cię za niedługo odwiedzą. Troszczą się o ciebie.  Jesteś ode mnie młodsza, może o pięć  lat. I prawdopodobnie znasz kogoś kogo ja również już zdążyłem poznać, ale napewno nie jest to Lestrade.- powiedział a mina Panny Evans była jakby to powiedzieć zdziwiona.

I troszkę uszczęśliwiona, bo na nareszcie mogla poznać znakomitą umiejetność dedukcji Sherlocka Holmesa.

- Wikingiem. Chciałam zostać wikingiem, ale nikt nie chciał w załodze dziewczyny, wiec postanowiłam że skrócę sobie włosy. - powiedziała patrząc jak ciemnowłosy z lokami siada.
- Wikingiem?
- To taki skandynawski pirat tyle że okrada wioski , a następnie je niszczy. - powiedziała
- Wiedziałem o piratach ale nie o wikingach.-
- Uroki urodzenia się na wyspach skandynawskich.- odparła biorąc do ust zimną już frytkę.- A to... To było niesamowite!

- Dziękuje za komplement.- podziękował następnie uśmiechnął się niezauważalnie pod nosem.

~*~
- Dz-dzień dobry, panie Holmes. Chciałbym zawiadomić że pana brat uciekł wraz z niejaką Ingrid Evans ze szpitala.- odparł lekko zarośnięty blondyn , mówiąc przez telefon.
- Jak to uciekł!?- zapytał niedorzecznie zdenerwowany rudzielec. - Gdzie byli wtedy ochroniarze?!

- Prawdopodobnie na kawie.- odparł poważnie z uniesioną głową do góry.

- Na kawie powiadasz.- ochroniarz pokiwał głową. - Macie namierzyć Sherlocka i to natychmiast. Zawiadomicie mnie jak się wam uda.- odparł poważnie, a ochroniarz przytakując znikł za drzwiami.
- Kim jesteś Panno Evans?- zapytał sam siebie włączając komputer.

Posiedział pare minut czytając jej akta które nie były może przepełnione złymi czynami ale można było pare znaleść.

- Norwegia? Ciekawie.  Była Ćpunka? Nie zaciekawie...

Angel Eyes  | Sherlock Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz