Przedzamcze - miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą rozgrywała się II wojna o Hogwart. Kylo Ren szedł zrezygnowany wśród poległych obu stron. Starał się nie zwracać uwagi na mnożące się trupy pod jego stopami. Wciąż nie do końca dopuszczał do siebie myśli, co się właśnie stało. Pył zdążył już opaść na ziemię. Rycerz wszedł przez wrota zamku, gdzie w środku zobaczył tych, którzy ocaleli oraz tych, którym nie udało się uniknąć śmierci. Rozpoznał kilka z tych osób, lecz teraz szukał jedynie tej konkretnej rudowłosej kobiety.
Zastał ją stojącą ze swoją rodziną oraz przyjaciółmi. Wśród nich znaleźli się również Rey, Poe, Finn oraz... Leia. Molly Weasley zauważyła zbliżającego się mężczyznę. Percy już miał rzucać na niego zaklęcie, ale w ostatniej chwili powstrzymał go Dameron. Starsza kobieta spojrzała na Solo błagającym wzrokiem, a ten dokładnie wiedział, o co go pyta. Niestety, Kylo jedynie pokręcił głową, a pani Weasley wybuchła płaczem i rzuciła się w jego ramiona.
- Mój synek... mój Billy - szlochała, a Ben chciał ją chociaż trochę pocieszyć. Po chwili do kobiety podszedł jej mąż i objął ją w silnym uścisku. Następnie dołączyła do nich reszta ich dzieci. Nawet Percy w takich okolicznościach został dotknięty taką stratą.
Solo stał, wpatrując się w ten smutny obrazek, do póki ktoś nie chwycił go za ramię.
- Ben. - Doskonale wiedział, do kogo należy ten ciepły głos. Odwrócił się i zobaczył zatroskaną Organę. Z początku nie wiedział, co ma zrobić, ale na szczęście wyręczyła go Leia, która wtuliła się w swojego syna. Po chwili sam zdobył się na odwagę i objął kobietę. Musiał przyznać, że brakowało mu tego matczynego ciepła.
Trwali w takiej pozycji przez krótki czas, aż Renowi przypomniało się, co otrzymał od Billa.
- Przepraszam. - Podszedł do wciąż przybitej Molly. - Bill dał mi pewną rzecz, a ja nie do końca wiem, co z nią zrobić. - Wyjął z kieszeni fiolkę i pokazał zebranym. Rudowłosa chwyciła szklany pojemniczek i wpatrywała się w niego, jakby widziała przed sobą ducha.
- Musimy z tym iść do Myślodsiewni - oznajmił Artur, a wszyscy zebrani podążali za nim. Koło Rycerza ni stąd, ni zowąd pojawił się Snape.
- A ty co tutaj robisz? - zapytał zdziwiony. Z tego, co pamiętał, to Snape nie był po tej dobrej stronie.
- Myślisz, że byłem na tyle głupi, aby ślepo pracować dla Voldemorta? - Fakt, Severus nie wyglądał na głupiego.
- Pewnie zastanawiasz się, czym jest Myślodsiewnia - dodał i kontynuował. - To, co dał ci Bill, to jego łzy. Po wlaniu ich do Myślodsiewni, zobaczymy jego wspomnienia, a dokładniej to, co on chciał, żebyśmy zobaczyli.
Po dotarciu do dawnego gabinetu Dumbledore'a, Molly podeszła do wielkiej czary i wlała tam zawartość. Zebrani złapali się za ręce, a rudowłosa zanurzyła głowę w wodzie. Momentalnie przed ich oczami pojawiły się wspomnienia byłego generała.
Bill kroczył korytarzami Hogwartu. Ciekawie było tutaj wrócić to tym czasie. W pewnym momencie usłyszał czyjeś kroki kręcące się przy gabinecie Albusa. Lekko go to zdziwiło, ponieważ pora dnia nie wskazywała na to, żeby jakiś uczeń kręcił się po zamku, a cała kadra miała właśnie zebranie. Zainteresowany mężczyzna poszedł w tamtym kierunku. Wyciągnął różdżkę i wymierzył nią w zakapturzoną postać.
- Stój! - krzyknął, a ów nieznajomy odwrócił się z szyderczym uśmiechem na ustach.
- Czy ty w ogóle wiesz, kim jestem? - zapytał z rozbawieniem. Wyciągnął przed siebie rękę i Mocą uniósł rudowłosego nad ziemię. Weasley poczuł, jak niewidzialna dłoń zaciska się na jego szyi z zamiarem uduszenia. Gdy już prawie odpływał, w jego głowie usłyszał mroczny głos.
- Mistrzu Ren, nie widzę potrzeby zabijania tego osobnika. Przyprowadź go do mnie.
Zakapturzony mężczyzna spełnił wolę tajemniczego głosu. Mocą uśpił czarodzieja i zaprowadził go do sali Snoke'a. Bill stał przed nim niepewnie, co chwila rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu.
- William Weasley - zaczął. - Czy wiesz, w czym właśnie przeszkodziłeś?
W zabiciu Dumbledore'a, zapytał się w myślach.
- Dokładnie. - Rudowłosy zszokowany spojrzał na pomarszczoną istotę. Czy to jakaś nowa umiejętność Oklumencji?
- To Moc - wyjaśnił z podłym uśmiechem. - Jednak wracając do sedna. Stosownym wydaje mi się teraz jakoś ciebie ukarać. Jak już powiedziałem, nie ma sensu ciebie zabijać. Myślę, że lepsze będzie zabicie Dumbledore'a oraz całej twojej rodziny... na twoich oczach.
- Nie! - krzyknął Weasley. - Zrobię wszystko, tylko zostaw ich w spokoju - oznajmił. Ostatnim czego chciał, to śmierć swoich bliskich.
- Wszystko powiadasz? - zamyślił się. - W takim razie, od dzisiaj zaczniesz pracować dla Najwyższego Porządku.
Obraz rozpłynął się, a następnie pokazał Billa już po kilku zmianach w wyglądzie oraz odzianego w mundur Porządku. Przed nim stał nie kto inny a Brendol Hux.
- Przedstawiam wam nowego generała Najwyższego Porządku, mojego syna - Armitage'a Huxa.
Kolejny wspomnienie.
Nowy generał siedział na łóżku i chował głowę w rękach. Spędził już tydzień na Finalizerze, a ciągle nie mógł przestać myśleć o swojej rodzinie.
Dalsze urywki przedstawiały w większości chwile, kiedy rudowłosy wspominał swoje życie na Ziemi, aż do dnia jego śmierci.
Po tym Molly wyciągnęła głowę i nie mogła uwierzyć w to, co stało się jej najstarszemu synowi. Wszyscy mylili się co do niego. Nie był zdrajcą, a jedynie ofiarą Snoke'a. Jego rodzina, a w szczególności Percy i Artur, mieli mu tyle do powiedzenia. Fleur, która uznała swojego partnera za kogoś złego, teraz błagała go o wybaczenie. Nawet Finn, który nienawidził Huxa, współczuł mu, ponieważ sam wiedział, jak to jest być odciętym od rodziny.
~ Jakiś czas później ~
Wszystko wróciło do względnej normy. Hogwart został odbudowany, uczniowie zostali odesłani do domu, a Bill Weasley po uzgodnieniu tego z Ministerstwem Magii, został pośmiertnie nagrodzony Orderem Merlina Pierwszej Klasy oraz otrzymał honorowy tytuł generała Ruchu Oporu.
A co z życiem pozostałych? Rodzina Weasley'ów starała się normalnie funkcjonować. Z czasem ich dzieci zaczęły się pobierać, a na świat przychodziły kolejne rudowłose maluchy. Kylo Ren, jako prawowity następca Snoke'a, zlikwidował Najwyższy Porządek, ówcześnie oferując swoim podwładnych dołączenie do Republiki. Zadziwiająco duża liczba osób wybrała właśnie tą opcję.
A historii generała Huxa albo Billa Weasley'a można teraz usłyszeć praktycznie na wszystkich planetach oraz w każdej magicznej szkole na Ziemi.
Koniec!
Nie powiem, trochę szkoda mi jest kończyć to opowiadanie. Może nie było jakoś bardzo popularne, ale dla mnie miało duże znaczenie. Podobało mi się pisanie jego i widziałam, że niektórzy również to doceniali ;)
Mam nadzieję, że czas spędzony na czytaniu tego opowiadania, był miło spędzonym czasem.
Do zobaczenia w kolejnych opowiadaniach <3
CZYTASZ
Wanted | Star Wars & Harry Potter
FanficGenerał Hux dostaje bardzo ciekawą misje od Snoke'a. Jego celem jest szpiegowanie poczynań Zakonu Feniksa.