Nie obchodzą Was moje uczucia ani marzenia
Ciągła krytyka, nic się nie zmienia
Chcę zrobić dobrze, a wychodzi źle
Kolejny raz zadrwicie, gdy zobaczycie mą łzęCzuję, że nienawidzicie mnie
Nie chcecie
Czuję się jak piąte koło u wozu
Ten dom to kraina sercowego mrozu
Wasze słowa przeszywają mnie gorzej niż miecz
Jestem jak wypijający z Was krew kleszczTe słowa, które wracają do mnie w snach
Przykre, bolesne, dudniące w uszach
Przez to wszystko nie mogę już spokojnie spać
Nie jestem pewna czy opłaca mi się dzisiaj kłaść
Paniczny lęk przed rozmową z Wami
Ucisk nagły, bolesny w krtaniTylko patrzę, bo nie mogę nic powiedzieć
Chcecie o mnie wszystko wiedzieć
Czuję się jak śmieć, popychadło
To wszystko na raz na mnie spadło
Macie pretensje o to, że kocham
I o to, że czasem za późno wracam
Błędne koło
Nie jest mi wcale wesoło
A gdy piszę ten wiersz
Przeszywa mnie dreszcz
Chciałabym nie istnieć
Przestać w końcu myśleć
O tym co przykre
Ronię łzy mokre
************************
Powracam! Konto miało być usunięte, ale stwierdziłam, że jest tu za dużo wspomnień, których nie chcę stracić, ale także osoby, które chętnie czytają te wiersze. Pewna osoba prosiła mnie bym w następnym rozdziale wrzuciła kilka swoich zdjęć. Łapcie!
~NightmareCraft