10 |Za Doktorem kroczy śmierć

74 13 2
                                    

Metalowy przedmiot parzył ją w dłoni. Musiała bardzo uważać, aby go nie upuścić. Brzdęk metalu, mógłby wywołać niechciany chaos. Śrubokręt wprost rwał się na ratunek swemu właścicielowi.

Otrząsnęła się, musiała mu pomóc. Mimo serca, które biło mocniej niż zwykle. Mimo pustej duszy, musiala. Musiała pomóc Doktorowi.

Szybko omiotła wzrokiem pomieszczenie, niestety wciąż było takie same. Bez zmian.

— Bezbronny Doktor i bezbronna dziewczynka. — Spojrzał na oniemiałą Grace. — Złapać ją! — krzyknął Davros w stronę korytarza, z którego czarnowłosa przyglądała się sytuacji.

Cholera!

Już miała zacząć biec, ale Doktor ją powstrzymał. Delikatnie pokręcił głową. Był pewien, że im się uda.

• • •

Zmęczona i schorowana Grace delikatnie oparła się o Władcę Czasu. Jej głowa spoczęła na barkach kosmity. Ciemne loki opadały na jego plecy. Była tak bardzo zmęczona i osłabiona. Oddech powoli normował się, ale wciąż odczuwała strach.

— Naprawdę mamy czekać? — zapytała, mając duże wątpliwości co do planu Doktora.

Przytaknął, podrzucając swój śrubokręt. 

— Dobrze się czujesz? — Mężczyzna przerwał ciszę, która nastała po pytaniu towarzyszki.

W dłoniach wciąż obracał przedmiot, którego mu nie zabrano. Kolorowe światło tłumił jedną z rąk, by nie wywoływać niepotrzebnego zainteresowania.

Grace nie musiała odpowiadać na jego pytanie. Jej wygląd mówił wszystko. Podkrążone oczy, blada, jak na nią, skóra. Całość dopełniało wygniecione ubranie, ból głowy i uczucie pustki.

• • •

Godziny mijały, a oni ciągle czekali. Każde z nich czuwało na swój sposób.

Czekali.

Nasłuchiwali, lecz panowała cisza.

— Grace... — Doktor ostrożnie szturchnął dziewczynę obok. — Wstań — dodał cicho. — Dasz radę... — wyszeptał, widząc jak powoli podnosi się z jego ramion.

Powieki czarnowłosej powoli uniosły się, a wzrok na nowo badał miejsce, w którym się znajdowała.

— Już czas. — Władca Czasu wstał, nie ważąc na dziewczynę. — Zaczynamy, teraz każdy Dalek jest w trybie spoczynku. — Uśmiechnął się. — Poczytałem to i owo. — Uśmiechnął się szarmancko.

Każdy pewnie o tym zapomniał. Stwórca Daleków zignorował najważniejszy fakt. Nikt nie pamiętał, że TARDIS, gdy jest niedaleko, potrafi zmaterializować się obok swego właściciela.

Davros nie przepuściłby okazji przywłaszczenia sobie Niebieskiej Budki.
Musiała być gdzieś w pobliżu.

Dajesz maleńka.
Chodź do taty, wiem, że tego chcesz.

Doktor próbował przywołać, skradziony niegdyś, przedmiot. Nawet gdyby mu się nie udało, TARDIS jest na tyle inteligentna, aby pojawić się sama.

Przynajmniej taką miał nadzieję.

Dość dużą nadzieję.

• • •

Dziewczyna szczerze nie wierzyła, że to się udało. Myślała, że Dalekowie są mądrzy, przecież wygrywali. A jednak...

Jednak przeoczyli więź łączącą Doktora i jego TARDIS. Jak można pominąć coś tak błękitnego?

Pierwsza Zasada - Doktor Kłamie |Doctor Who [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz