#5 Fizyka

132 7 0
                                    

Rick

- To pa. - przytuliłem chłopaka, z jednej strony, ponieważ miałem na to straszną ochotę, a z drugiej dlatego, że ze wszystkimi się tak żegnam.

Sebastian

- Pa - odwzajemniłem uścisk i ruszyłem w stronę swojego domu.

Rick

Chwilę patrzyłem na odchodzącego Sebastiana po czym odwróciłem się i ruszyłem w stronę przystanku. Akurat miałem czas idealnie żeby zdążyć na autobus. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i włączyłem muzykę. Droga na przystanek minęła mi na rozmyślaniu nad uśmiechem i miłymi gestami chłopaka. Później jak w transie wszedłem do autobusu nadal o nim myśląc. Po 40 minutach byłem w domu. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
-Hej hej- krzyknąłem na powitanie, ściągając jednocześnie buty.
- Hej hej. Jak tam w szkole?- spytała moja mama, kiedy już wszedłem do salonu.
- Normalnie. - odparłem wymijająco.
Poszedłem do kuchni i wziąłem sobie obiad. Zjadłem go szybko i udałem się do mojego pokoju. Jest on niezbyt duży, wszystkie ściany są pomalowane na szaro i obwieszone plakatami i moimi szkicami. Rzuciłem się na stare, zmęczone życiem łóżko i wyciągnąłem telefon. Przejrzałem instagrama i aktualizacje na wattpadzie, po czym postanowiłem znaleźć na Facebooku Sebastiana. Zajęło mi to chwilę, ale mi się udało. Od razu wysłałem do niego wiadomość, że miło się bawiłem na wagarach i dziękuję za szluga. Nie byłem pewny czy dobrze robię, ale stwierdziłem, że zaryzykuję.

Sebastian

W domu bylem jakieś 20 min po rozstaniu się z Dominikiem. Wyjąłem z kieszeni klucze i weszłem do środka od razu zrzucając z siebie buty i idąc do kuchni gdzie stał Dylan.
- Masz te jajka - powiedzałem stawiając przed nim opakowanie. Chłopak chwilę analiwozal moje słowa a później uśmiechnął się promiennie.
- Myślałem że zapomnisz - powiedział co myślał. Dylo nie wiem o tym że palę tak samo o tym że jestem szkolnym Badboyem. To chyba nawet lepiej.
- No widzisz. Nie zawsze zapominam - wzruszyłem ramionami idąc na górę gdzie był mój pokój. Zamknąłem za sobą drzwi i rozebrałem się do bokserek kładąc się na łóżku i wyciągając telefon. 28 nieodebranych połączeń. No super. Barry mnie zabije. Zauważyłem jeszcze jedną wiadomość z FB więc weszłem w nią a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech widząc wiadomość od Ricka. Odpisałem mu że nie ma sprawy i odłożyłem telefon na półkę obok łóżka kładąc się spać.

Rick

Przeczytałem wiadomość od chłopaka i trochę się zawiodłem. Miałem nadzieję, że jakoś zacznie rozmowę czy coś w tym stylu, ale trudno. Wstałem z łóżka i podłączyłem telefon do głośników. Puściłem Perfekt i zacząłem śpiewać wraz z wokalistą. Lubię to robić i podobno mam nawet ładny głos. Po dłuższej chwili usiadłem przy biurku i zepchnąłem z niego trochę syfu żeby mieć miejsce do pracy. Wyświetliłem na komputerze zdjęcie profilowe Sebastiana i zacząłem rysować. Po pół godzinie miałem oczy, a po kolejnym kwadransie jedną brew. Z transu wytrąciła mnie mama wołająca, że nie wziąłem leków. Odkrzyknąłem, że zaraz je wezmę tylko się umyję. Skoczyłem pod prysznic żeby było szybciej i zszedłem po leki. Biorę je przez bezsenność, jak o nich zapominam mogę z powodzeniem przespać może jedną godzinę w nocy. Wróciłem do pokoju i zdążyłem narysować jeszcze jedną brew kiedy poczułem się senny. Odpiąłem telefon od głośników i podłączyłem do ładowarki po czym rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.

Sebastian

Obudziłem się jakoś po 5 więc zacząłem się szykować do szkoły. Założyłem ciemną bluzkę oraz szare jeansy i zszedłem na dół gdzie siedział Dylan.
- Siema bro! Jak się spało?- zapytał kierując swój wzork w moją osobę.
- Dobrze, a ty co? Od rana na nogach?- zapytałem stając w salonie gdzie był chłopak i kładąc ręce na biodrach.
- Nie mogłem spać - wzruszył ramionami.
Z westchnieniem udałem się do kuchni zaczynając sobie robić śniadanie.
- Skoro tak ci się nudzi to mogłeś śniadanie zrobić!- powiedzałem z wyrzutem, a już po chwili chłopak był w kuchni siadając przy stole.
- Raz na jakiś czas sam możesz sobie zrobić - powiedział uśmiechając się bezczelnie.
Zjadłem śniadanie. Wziąłem plecak i żegnając się z Dylanem wyszedłem na zewnątrz gdzie czekał już Barry.
- Wiesz jak się o ciebie martwiłem?!- spytal krzyżując ręce.
- Tak sorry, ale nie musisz się o mnie martwić, jestem dużym chłopczykiem - powiedziałem na co prychnął. Wsiadłem do jego samochodu co również zrobić i pojechaliśmy do budy.

Czarny Jednorożec / bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz