10 minut później stał pod drzwiami Parka. Nawet nie pukał, nigdy tego nie robił, nie musiał. Wszedł i skierował się do pokoju przyjaciela, gdzie w każdym możliwym kącie pokoju stały pełne butelki alkoholu.
- Stary skąd masz tyle alko?
- Nie wiem, znalazłem w kuchni i spiżarce, najwidoczneij rodzice czegoś mi nie mówią, ale jestem dość dobrym poszukiwaczem by znaleźć te alko.
- Zamknij się i idź po otwieracz.
- Tak jest proszę pana!
Tae usiadł na dywanie w pokoju rowieśnika z butelką alkoholu w dłoni. Jimin wracając z otwieraczem usiadł naprzeciwko, otwierając uprzednio swoją butelkę jak i Tae.
Jeden łyk Taehyunga i Jimina
Drugi...
Trzeci...
Czwarty...
Pół z butelek opróżnione.
- Ty a w sumie, co z Jeonem? Nie jesteś już z nim?
Stało się, to czego Tae chciał uniknąć temat o Jeonie.
- Zdałem sobie sprawę, że w sumie nie jesteśmy dla siebie stworzeni i z nim zerwałem. Tyle.
- Czyli teraz mam Cię całego dla siebie i już nie będziesz tak znikał? Mogę Cię jakoś pocieszyć, jako przyjaciel.
- Co masz na myśli dla siebie? Cokolwiek, nie, nie będę znikał. Nie musisz powaga. Twoja obecność wystarczy.
Piąty łyk...
Szósty...
Siódmy...Ósmy..
Puste butelki.
- Musimy ten czas nadrobić wiesz TaeTae.
Kolejne butelki otwarte.
- Chyba tak, w końcu możemy się razem najebać nie?
- Kiedy ostatni raz to robiliśmy? Boże Tae to było tak dawno, że nawet na trzeźwo bym nie pamiętał.
- To chyba jakoś pół roku temu było. Oczywiście kto potem pół nocy wymiotował? Jimin-ssi!!
- Jeszcze wtedy miałem słabą głowę do picia stary. Teraz jest inaczej!
- Niech Ci będzie Park.
Nastała cisza, słychać było tylko podnoszenie butelek w górę, odpijanie kolejnych łyków i otwieranie kolejnych butelek. Po 10 minutach 11 butelek stało na biurku opróżnione co do łyczka. Po części to również dało Tae ukojenie po dzisiejszym i wczorajszym dniu z Hoseokiem - pojebańcem z psychiatryka. Już w ogóle nie myślał o tym co się wydarzyło. Pozwoliło mu całkowicie zapomnieć.
- Tae, tak Ci się przyglądam i nie wiem czy to przez to że jestem nachlany i mam przez to wzrok jastrzębia czy nigdy na Ciebie nie patrzałem, bo stary twoje oczy wyglądają jak oczka jakiejś małej uroczej buby, a w tych spodniach wyglądasz lepiej niż Kylie Jenner w obcisłej spódniczce.
- To ma być komplement?
- Chyba tak i w sumie to szkoda, że ten cały Joon, nie sory Jeon tak jakoś zbytnio o Ciebie nie dbał, bo ja to bym Cię wypieścił za wszystkie lata przez które się znamy.
- Znamy się od jakichś 10 lat i raczej byś mnie kastrował a nie pieścił. Zaraz moment, bo przez te procenty to ja już nie jarzę. Czy ty mi tu proponujesz właśnie coś czy mi się wydaję?
- Coś owszem. Pamiętasz jak przed chwilą pytałem czy Cię pocieszyć?
- Tak, ale odmówiłem Park.
- Teraz to ty musisz pocieszyć mnie, bo mnie się nie odmawia.
- Co masz na myśli?
- Buzi na pocieszenie!
- Buzi w te usta, które spotkały się już z niejednym penisem i ustami i chuj wie co jeszcze?!
- Przestałem to robić, już mi to nie daję radości.
- Jestem pod wrażeniem Jimin. Za to dostaniesz buzi, ale to tylko tak po przyjacielsku na pocieszenie nie?
- Tak tak.
CZYTASZ
Eligible •vkook/taekook•
Teen FictionTaehyung to uczeń 1 liceum. Jak każdy posiada swoją paczkę przyjaciół. Ma ogromny problem z jednym przedmiotem w szkole. Gdy jego mama podsuwa mu pomysł wzięcia korepetycji, ten zgadza się nie wiedząc, co wydarzy się później z przystojnym panem Jeon...