❝ 10❞

2.1K 67 35
                                    


Carmel

Siedzieliśmy w ciszy, na kanapie w domu Jacka, wyczekując aż coś powie. Chłopak tylko patrzył się na swoje palce, którymi się bawił poprzez wyginanie ich w śmiesznych sposób.

- No to ... co nam chcesz powiedzieć ? - spytała Millie, z nadzieją, że jej pytanie pospieszy bruneta.

- Bo ... ja jestem ... - wszyscy oprócz mnie patrzyli się z wyczekiwaniem na Jacka. - Gejem - powiedział zaciskając palce. 

- Jakim cholernym cudem stary ?! - spytał Noah trzymając ręce za głową. Wtedy Jack opowiedział im wszystko. Informacja chłopaka nie zmieniła wiele, nie potrzebnie się tak obawiał tym, że Millie i Noah będą chcieli zerwać tą przyjaźń. Cieszyłam się, że w końcu nie będziemy mieć przed sobą tajemnic. Chociaż sądzę, że jednak oni je mają, ze względu na moje osiemnaste urodziny, które są jutro ! Cieszyłam się z tego faktu, że w końcu będę pełnoletnia. Po tej jakże podniecającej historii chłopaka rozmawialiśmy jeszcze o tym wszystkim dzieląc się swoimi przemyśleniami. Potem wróciliśmy do normalnych tematów jakoś wszystko tak się potoczyło, że wróciłam do domu o godzinie dwudziestej trzeciej. " Cholerna szkoła ! " - pomyślałam wchodząc do domu. " Czemu ona istnieje ?!" - myśli każdego ucznia. Nagle zorientowałam się, że jutro jest sobota i niepotrzebnie robiłam lekcje i tak wcześnie wracałam skoro mamy i tak nie ma. W domu zjadłam tylko kanapkę z pomidorem, umyłam się i położyłam spać. Mamy jutro też ma nie być w domu, więc będzie dużo swobody, więc Millie pomoże mi ustroić cały dom, co z tego że przychodzą tylko cztery osoby ? To musi być niezapomniany dzień ! Gdy byłam w mięciutkiej pościeli, myślałam tylko o tym, że jutro jest moje święto. 

Tessa

Posuwał  mnie jakiś koleś ze szkoły. Kompletnie go nie znałam, ale miałam to w dupie, musiałam się odstresować, wszystko przez tą kurwę Carmel, która odebrała mi Noaha. Zaczęłam głośno jęczeć i wypinać ciało. Doszłam tylko na myśl o moim ukochanym i upragnionym aktorze. Potem koleś rzucił gumkę gdzieś na ziemię i położył się koło mnie.

- Wypierdalaj w podskokach, kiepski byłeś - powiedziałam szczerze zabijając go wzrokiem.

- Przecież doszłaś dziwko ! - powiedział.

- Na myśl o kimś innym, a teraz wypierdalaj !  -powiedziałam wściekła, nadal nie mogłam pozbyć się tych emocji związanych z tą Cramel sralmel. Chłopak ubrał spodnie i wyszedł z mojego pokoju, a ja leżałam naga w łóżku myśląc o Noahu. Nagle do mojego królestwa wszedł mój brat.

- Jezuu - powiedział widząc mnie gołą. - Kto to do jasnej kurwy był ?! - spytał zasłaniając oczy ręką.

- Weź rękę i tak jesteś gejem - powiedziałam śmiejąc się. 

- Spierdalaj suko !  -krzyknął. - Kto cie posuwał ?!  -spytał już zły.

- No na pewno nie ty - powiedziałam. - Hahaha ... - zaśmiałam się. Dylan podszedł do mnie dalej z ręką na oczach. Nagle wziął ją i zamachnął się by mnie uderzyć. - No uderz Dylanku, mocno ! Ahhhh ... - zaczęłam wydawać odgłosy, takie jak podczas dobrego seksu, którego dawno nie miałam. " Na pewno Noah jest dobry " - pomyślałam. Dylan wziął rękę i popatrzył mi w oczy z taką nienawiścią jakiej nigdy nie widziałam.

- Puszczasz się tak samo jak matka ! - wysyczał plując mi w twarz. Wyszedł z mojego pokoju, a ja myślałam, że drzwi zaraz wypadną z zawiasów. Otarłam ręką jego ślinę z mojej buzi. Byłam w szoku, lecz postanowiłam nie płakać, po takim dupku. Chciałam się puszczać, a on mi tego nie mógł zabronić ! Postanowiłam zaszaleć na maksa, i naga wyszłam z pokoju, następnie wchodząc do pokoju brata. Oparłam się o framugę drzwi spoglądając na śpiącego Dylana. Szybko zasypiał, a robił to nie tylko gdy był senny, ale też gdy się zdenerwował. Podeszłam do niego i ściągnęłam mu spodnie. Zaczął się budzić, więc szybko ściągnęłam mu majtki i usiadłam na jego fiucie. " Duży " - pomyślałam. Wiem że to była kazirodztwo, ale co mnie to obchodziło? Zaczęłam się poruszać i jęczeć, a chłopak patrzył się na mnie nie wykonując żadnego ruchu. Nie wiem czy mu się to spodobało, ale mi bardzo.

- Co ty kurwa robisz ? - spytał słabym głosem.

- Chcę sprawdzić twoja orientację - powiedziałam dosłownie skacząc na nim.

- To mi się nie podoba ! - wykrzyknął i mnie odepchnął. Spadłam na ziemię z wielkim hukiem, z takim jakim zamknął przed chwilą drzwi. Wyszedł z domu bo usłyszałam dźwięk przekręconego zamka u drzwi na zewnątrz. 

- Co ja kurwa robię ? - spytałam a łzy zbierały mi się w oczach. Za wszystko winiłam tą Carmel, mimo tego, że nie była za nic  winna. Leżałam naga w pokoju barta płacząc. Czułam się nieczysto, dziwnie. - Będę ruchać co popadnie, na złość ci ty kurwiu !!! - wykrzyczałam. Byłam taka wściekła. Dalej leżałam na tej cholernej podłodze, aż w końcu postanowiłam wstać. Popatrzyłam na pościel, na której był biały śluz.

- Doszedł ?! Że co kurwa !? - to nie był mój, ja tak łatwo do szczytu nie dojdę, ale chłopcy tak.  "Czemu nie poczułam ? " - myślałam. " Czyli on nie jest gejem ? Albo jest bi ... " - te myśli kręciły mi się po głowie. Czułam że to nie była tylko jednorazowa przygoda, a te myśli szczerze bardzo mi się podobały. Czekałam na inicjatywę ze strony Dylana. Przez te wydarzenia zapomniałam kompletnie o moim Noahu, a zajęłam się tylko bratem... " Co ja mam do jasnej kurwy świętej myśleć ?! " 

❝ Wine❞ \ Noah Schnapp \Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz