❝ 12❞

2.1K 65 19
                                    


Carmel

Zostałam tylko ja i mój ulubiony aktor, z mojego ulubionego serialu. Skończyliśmy właśnie sprzątać,cały dom. Millie i Jacka już dawno nie było. Teraz siedziałam na kanapie a chłopak zajął miejsce obok mnie.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział z uśmiechem. - Pojedziesz gdzieś ze mną ? - spytał a ja przytaknęłam. Ruszyliśmy w stronę drzwi. Byłam ciekawa o co chodziło Noahowi. Aktor otworzył mi drzwi, po czym wsiadłam do jego auta. Niedawno zrobił sobie prawo jazdy, co było czymś niezbędnym. Noah  wsiadł do samochodu, po czym go odpalił. Zapięłam się i patrzyłam na dalsze ruchy chłopaka. Ruszyliśmy w nieznaną mi drogę. Podczas jazdy nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, lecz nie była to niezręczna cisza, tylko taka przyjemna. Każde z nas uśmiechało się pod nosem. 

- To tu - powiedział chłopak zatrzymując się przy lesie. Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi. 

- Dzięki - powiedziałam uśmiechając się. Noah wziął mnie na ręce. - Ale przecież ...

- Przecież twoje cudowne szpile zaraz zatopią się w błocie - powiedział z cwaniackim uśmiechem.

- He, he, he ... - nie wiedziałam czemu niósł mnie w środek lasu o godzinie zerowej. Było to tak jak z tych horrorów, tylko różnica była taka, że ja ufałam chłopakowi i wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Gdy las się skończył zobaczyłam coś pięknego. Duże jezioro otoczone lasem, z drewnianym mostkiem, na którym było pełno lampionów i innych tego typu światełek. Chłopak postawił mnie na nogi. - Ty to wszystko zrobiłeś ? - spytałam zachwycona. Musiał się trochę napracować, nad noszeniem tylu lampionów i w ogóle. 

- Dla ciebie - powiedział. Popatrzyłam się na niego z uśmiechem.

- Dziękuję jesteś cudowny ! - powiedziałam i przytuliłam chłopaka, który również to uczynił. 

- Mam dla ciebie coś jeszcze - wyciągnął z kieszeni od swoich spodni złoty wisiorek z różą.

- Nie musiałeś ! - powiedziałam zachwycona.

- Ale chciałem - powiedział. Odwróciłam się i wzięłam włosy do góry, a Noah zapiął mi naszyjnik na szyi. - Potańczymy ? - zapytał i włączył moją ulubioną piosenkę. Przez ten miesiąc znajomości dowiedział się więcej rzeczy o mnie niż nawet Jack wie przez te kilkanaście lat. Aktor wyciągnął rękę w moją stronę, a ja ją szybko złapałam, po czym zaczęliśmy się kołysać. - Co sobie życzyłaś zdmuchując świeczki ? - spytał. Był bardzo blisko mojej twarzy, aż za blisko. Postanowiłam powiedzieć mu prawdę i przełamać się.

- Żebyś mnie pocałował - powiedziałam dość niepewnie. Noah spojrzał na mnie. " Ma takie piękne oczy, kurde zawaliłam to !  " - pomyślałam, gdyż aktor się zatrzymał. Bałam się że zepsułam nasze relacje. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Muzyki nie było słychać, no może trochę tak jakby była przygłuszona, za to bicie naszych serc było głównym dźwiękiem. Noah położył ręce na mojej twarzy i przybliżył się do mnie, po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie spodziewałam się tego, a raczej tego, że zostawi mnie tu samą. Po całym moim ciele przeszły dreszcze, brunet położył ręce na moich biodrach a ja swoje zatopiłam w jego pięknych, lśniących włosach. Przegryzł moją wargę, a ja jęknęłam. " Okej, to się zabawmy ! " - pomyślałam i zaczęłam szarpać końcówki jego włosów, na co jęknął, tak samo jak ja przed chwilą. Sprawiało mi to nie małą satysfakcję. Pocałunek był długi i cudowny. Czułam że obydwoje moglibyśmy to robić cały czas, ale bark powietrza nam to uniemożliwił. Oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie głęboko w oczy. Brunet po chwili schylił się do mojego ucha.

- Kocham cię - wyszeptał po czym przegryzł płatek mojego ucha. Bez jęku się nie obyło, widać, że mu również sprawiało to satysfakcję. 

- Ja ciebie też - wyszeptałam. Przytuliliśmy się do siebie i znów zaczęliśmy tańczyć. Ta chwila mogła trwać wiecznie, lecz godzina na to nie pozwalała. Noah wziął mnie na ręce i wrócił ze mną do samochodu. Byłam zmęczona, powoli zasypiałam. Chłopak usiadł na siedzeniu ze mną na kolanach o tak jechaliśmy. Zasnęłam w jego ramionach, w jego kurtce. Zasnęłam czując jego cudowny zapach.

Noah

Carmel zasnęła mi na kolanach. Pachniała tak pięknie, co chwilę wąchałem jej włosy, zupełnie nie mogłem się skupić na drodzę, szczęście, że była około druga i prawie nikt o tej porze nie jeździł. Czułem taki wewnętrzny spokój, gdy ona była przy mnie. Był to zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu. A dlaczego ? Bo przed chwila pocałowałem najpiękniejszą kobietę na całym cholernym świecie, a teraz zasnęła w moich objęciach. Była tak lekka jak piórko, delikatna jak ono, po prostu kurewsko idealna. Położyłem ją do łóżka i pocałowałem w czoło. Gdy byłem pewien, że jest bezpieczna, wróciłem do domu.

Tessa

Od wczoraj w ogóle nie rozmawiałam z Dylanem. Między nami trwała niezręczna cisza, aż do momentu, gdy zobaczyłem zdjęcie które wstawił Noah. Była na nim ta cała Carmel, stała na jakimś pomoście na jeziorze czy coś ... Zgadnijcie jaki był opis ?! " Kocham cię ... pięknie wyglądasz w blasku lampionów carmelloggins " . 

- KURWA ! - krzyknęłam na cały głos wiedząc, ze z tego będzie coś więcej. Do pokoju wparował mi wściekły jak zawsze brat.

- Co drzesz jape ?! - spytał zły.

- Odpierdol się ! - krzyknęłam zła, na widok zdjęcia.

- Wczoraj chciałaś czegoś innego - powiedział. Spojrzałam na niego.

- I tak udowodniłam że nie jesteś gejem - powiedziałam.

- Niby jak kurwa ?! 

- Tak, że doszłeś dzięki mnie, za wiele to tam nie robiłam - powiedziałam dumna z tego, że doprowadziłam do orgazmu na moim bracie. 

- Spiepszaj dziwko ! - powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Leżałam chwilę na łóżku ze złośliwym uśmiechem. 



❝ Wine❞ \ Noah Schnapp \Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz