Dodatek #1 |Pytania do bohaterów

286 28 17
                                    

[teoretyczny, spóźniony rozdział specjalny na sto gwiazdek.]
[traktujcie to z przymróżeniem oka, proszę]

— Nuda! — krzyknął ciemnowłosy, powolnie wstając z czarnej kanapy. — Nuda! — powtórzył, a nagle obok niego pojawił się wdowiec.

— Jeszcze raz spróbuj obudzić Rosie, a srogo pożałujesz — powiedział John wyraźnie zmęczony.

Ostatnimi nocy w ogóle nie spał. Mała blondynka stwierdziła, że zbuntuje się razem ze swym wujem Sherlockiem i zrobi na złość ojcu. Jego oczy były okropnie podkrążone, a włosy całkowicie nieuczesane. Sweter, który tak kochał, lekko się pomiął.

—Znów zakażesz sprzedawać mi papierosów? —odezwał się nagle mężczyzna w szlafroku.

John nigdy nie rozumiał, dlaczego Sherlock narzucał na wszystko niebieskoszary, znoszony szlafrok. Fioletowa koszula, biała koszula a raz nawet próbował go wcisnąć na świąteczny sweter w reniferki, który, według doktora, idealne podkreślał kolor jego oczów.

— Sherlock — zaczął John, przeciągając ostatnią sylabę jego imienia —skoro tak bardzo się nudzisz, nie masz żadnej sprawy. Pomijając oczywiście fakt, że wszystkie, które przyszły na naszą skrzynkę pocztową są nudne. — Ubiegł odpowiedź mężczyzny o stalowych teczowkach.

— Nie, nie zrobię tego — odparł nagle, siadając znów na kanapie.

—Nawet nie wiesz, o co chciałem zapytać! —Poddenerwowany były wojskowy przypominał sobie, dlaczego tak bardzo nie lubił socjopaty.

Brunet zignorował jego słowa i zarzucił nogi na podłokietnik czarnej sofy.

— Jedno pytanie.

Od ponad dwóch tygodni John próbował namówić detektywa na mini wywiad z czytelnikami jego bloga. Przy każdej możliwej okazji wprost zatruwał mężczyznę.

— Może dwa, proszę. Po tym wszystkim, ludzie chcą wiedzieć o tobie coś więcej. Pani Hudson się zgodziła, będzie tu za kwadrans. — Spojrzał na niego wymownie, udając, że patrzy na niewidzialny zegarek na dłoni.

— Sprawdź, czy dziecko ci nie płacze — rzucił konsultant, leżąc plecami do wdowca.

—Sherlock, znajdę ci nową sprawę... — powiedział cicho John, wychodząc z salonu.

—Pytaj — wypowiedział cicho po chwili milczenia detektyw.

Sherlock nie zdążył nawet mrugnąć okiem, o ile to w ogóle robi, a przyjaciel znalazł się z laptopem u jego boku. Usadowił się wygodnie na fotelu, który przybliżył do sofy.

— Więc —zaczął powoli — pewna czytelniczka pyta —,Jaki jest twój fav narkotyk?

— Naprawdę? Nie masz nic lepszego? Jeśli ta kobieta liczy, że podam jej namiary, to jest w błędzie. To tak jakby zapytać, którą córkę kochasz bardziej. — Na zakończenie przewrócił oczyma.

—Yyy... —zaciął się wdowiec. — Jakby ci to powiedzieć, Rosie jest tylko jedna... — westchnął ciężko, widząc ignorancję Holmesa.

Detektyw nie przejął się uwagą przyjaciela. Równie dobrze mógłby mieć piątkę dzieci, a on nie zwróciłby uwagi.

You see, but You do not observe |Sherlock BBC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz