« I've seen the world
Lit it up as my stage now
Channeling angels in
The new age now »Stali w całkowitym bezruchu. Serce każdego z nich mocno kołatało. Nikt nie wiedział, czego się spodziewać. Ani John, ani Sherlock nie przypuszczał, że Moriarty miał wspólnika.
Uściślając — wspólniczkę.Kobietę, która stała przed nimi w całej okazałości. W pięknej aksamitnej sukni, prezentującej jej ciało. Sukni w kolorze przelanej krwi, która jak oo nitce do kłębka doprowadziła ich właśnie tutaj.
— Kocham gości... — powiedziała radośnie blondynka swym delikatnym głosem. Wydęła usta, pomalowane czerwoną pomadką, w dziubek. Uśmiechała się szeroko. Och, tak dobrze go znała. — Witaj, detektywie. — Przybliżyła się do Sherlocka, który nie mógł się ruszyć. — I pomyśleć, że tyle razy obserwowałam te ciemne loki i lodowate oczy przez cienką szybę. — Ujęła podbródek socjopaty, który praktycznie nie zareagował. — O! Jest i kochany przez wszystkich John — dodała, rzucając mu przelotne spojrzenie. — Uśmiechnij się dla mnie, skarbie — powiedziała, zabierając dłonie z twarzy Sherlocka, po czym mrugnęła do lekarza.
Jej ręka nagle spoczęła na ramieniu Watsona. Wpatrywała się w jego ciepłe oczy i jasne włosy. Czuła, jak jego serce chce wyrwać się z klatki piersiowej. Jak wali zupełnie oszalałe, trzymając w sidłach emocje.
Niespodziewanie odgłos kaszlu przerwał jej monolog. Przyjaciele rzucili zagubione spojrzenie wycieńczonej Michelle. Dziewczyna delikatnie poruszyła głową. Reszta jej ciała pozostawała bezwładna. Tak bardzo chcieli zareagować, lecz nie mogli. Sherlock dość szybko zrozumiał, że jeden jego ruch zabije kobietę. Drgnięcie Johna zakończy życie jego córki, która jak się domyślał, nie była w aż tak dobrych rękach.
— Och, skarbie, zachowuj się! — krzyknęła, gwałtownie odwracając się w stronę siostry. — Kochana, młodsza siostra, która zawsze coś psuje... Znasz to uczucie, prawda Sherlocku? — dodała prawie szepcząc, by jeszcze bardziej pobudzić ich zmysły.
Nagle coś w nim drgnęło. Nagle detektyw pojął wszytko to, co było niewiadome. W jego głowie był mętlik. Mimo że jego serce biło stabilnie, jego umysł prowadził szaleńczy wyścig. Nie mógł pozwolić jej umrzeć. Nie mógł doprowadzić do śmieci Michelle, bo jeśli ona umrze, przepadnie także i jego siostra. Siostra, której jedyna przyjaciółka leżała właśnie bezwładnie na krześle. Nagle stało się jasne, skąd młoda dorosła o okrągłej twarzy znała melodię skrzypiec.
— Oczywiście, że tak — odpowiedziała po chwili na swoje pytanie. Wyglądała tak niewinnie. Jej drobne ręce drżały, choć umknęło to wzrokowi Holmesa. — Tak bardzo mi przykro... Jednak w końcu i ja chciałam się pobawić. — Kręciła głową.
Podczas gdy ona wygłaszała swój monolog, trybiki w ich głowach działały dość sprawnie. Szatynka beznamiętnie wpatrywała się w mężczyzn, którzy przynieśli jej złudną nadzieję. John, choć nie wyglądał, okropnie przejmował się Rosie. Rosie i swym drugim „dzieckiem", którym był ciemnowłosy towarzysz zachowujący się jak mały brzdąc. A on w tym czasie łączył fakty. Nagle Sherlock wziął głęboki wdech. Jego ręce złożyły się w pięści. Krzyknął, lecz z jego ust wydarł się tylko słowopodobny dźwięk.
Blondynka w sukni, skrojonej tylko dla niej, skierowała na niego swój wzrok. Jej zimne oczy wwiercały się detektywa. Zaśmiała się pod nosem kokietująco.
— O, jednak ci się udało połączyć kropki...— powiedziała, udając zdziwienie. Jej dłonie powędrowały na policzki pokryte różem. — Myślę, że coś często zapominasz, Panie Holmes. — Mrugnęła do niego, poprawiając usta pomadką.
CZYTASZ
You see, but You do not observe |Sherlock BBC [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"ᴀʟʟ ʜᴇᴀʀᴛs ᴀʀᴇ ʙʀᴏᴋᴇɴ. ᴀʟʟ ʟɪᴠᴇs ᴇɴᴅ. ᴄᴀʀɪɴɢ ɪs ɴᴏᴛ ᴀɴ ᴀᴅᴠᴀɴᴛᴀɢᴇ." Od pewnego czasu wszystko się zmieniło. Blondynka, która zawróciła w głowie Johna, odeszła, zostawiajac go praktycznie samego z malutką Rosie. Sherlock dowiedział się o istnieniu...