🎧 The Neighbourhood – R.I.P. 2 My Youth
James założył czapkę daszkiem do tyłu, a potem wsiadł do auta Morana. Blondyn spojrzał na niego i uniósł brwi.
— Przyznam, że nie rozumiem – powiedział.
Moriarty wywrócił oczami i westchnął głośno.
— Strasznie ciężko trybisz – mruknął, a potem wyjął komórkę z kieszeni kurtki. — Bank Anglii, więzienie Pentonville i Tower of London, wszystko w tym samym czasie. W tym ostatnim zabawimy się trochę dłużej i tam... dam się złapać. Spokojnie, przecież nie naprawdę, to Scotland Yard... – dodał James, kiedy Sebastian już otworzył usta.
— A jeśli jednak stanie się cud i coś na ciebie znajdą? Magnussen...
— Wypowiedz to nazwisko jeszcze raz, a przysięgam Sebastian, że przerobię cię na buty!
— Czy do ciebie nic nie dociera?! – wrzasnął Moran, a Jim podskoczył, niemal uderzając głową w sufit. — On jest jak rekin! Czekał przyczajony aż mu się wystawisz, a teraz kiedy chcesz to zrobić, pożre cię w jednym kawału! Nie pamiętasz już co zrobił Chalotte?! Nie pamiętasz jak odbijałeś się od ścian i piłeś tak długo aż traciłeś przytomność?! Bo ja pamiętam! Nie myślisz teraz o tym, co on może zrobić. Już nic nie wróci jej życia. Przecież dobrze wiesz, że Magnussen...Mimo niewielkiej ilości miejsca, Moriarty rzucił się na Sebastiana i złapał go za koszulę. W jego oczach była najczystsza furia. Oddychał ciężko i gdyby ktoś teraz nawinął mu się pod ręce, i oczywiście nie był Sebastianem Moranem, największym dupkiem i idiotą na ziemi, to pewnie by zginął bez najmniejszych wahań.
— Nigdy więcej nie waż się mówić, że nie wiem co robię, Moran – syknął Jim, a po Sebastianie przeszedł zimny dreszcz.
Brunet jeszcze przez chwilę wpatrywał się prosto w oczy przyjaciela, potem puścił go i wrócił na swoje miejsce.
Między mężczyznami zapanowała cisza, którą po dłuższej chwili przerwał Sebastian.— Nie myśl, że ja nie tęsknię za Charlotte i że nie chcę go dopaść, James. Chcę żeby cierpiał tak jak nikt nigdy, ale to nie może przysłonić większego obrazu. Skoro chce się bawić w kotka i myszkę to niech tak będzie. Skoro jesteś przestępcą-konsultantem, to tym się zajmuj. Zbierzemy ludzi i informacje, bo w jego przypadku Black Wings to za mało.
— Myślisz? – zapytał nieśmiało brunet.
Sebastian skinął głową.
— Pewnie. Zawsze to coś nowego.
— Spółka Zło – powiedział James, po czym odwrócił się do blondyna. — Ty i ja, jako przestępcy do wynajęcia.
— Idealnie – odpowiedział blondyn, po czym odpalił silnik. — Więc zaczynamy?
— Zaczynamy.~*~
Po drobnym incydencie z bramką, James odebrał swój telefon i ruszył razem z tłumem wycieczkowiczów.
Włożył słuchawki do uszu, a potem włączył muzykę. Był gotowy.
Uśmiechnął się i rozgrzał kark, a potem przystąpił do dzieła.Wystarczyło, że nacisnął kilka ikonek w swoim telefonie, a potem wszystko ruszyło.
Chwilę później w muzeum rozległ się donośny dźwięk alarmu przeciwpożarowego, a tłum rzucił się do wyjścia.
— Musi pan stąd wyj... – zaczął strażnik, ale Jim nie dał mu dokończyć, rozpylając silny środek nasenny prosto w twarz.
Wszystkie wejścia zostały zamknięte, a on mógł teraz w spokoju zrobić wszystko co zaplanował.Brunet podszedł do gabloty z koroną królewską i przyjrzał jej się dokładnie.
Pamiętał doskonale kiedy powiedział Charlotte, że powinna go w niej zobaczyć i miał nadzieję, że teraz mu się przygląda.
CZYTASZ
Devil's Company |Moriarty&Moran|
FanfictionKontynuacja fanfiction "Black Wings". - Moriarty & Moran Spółka Zło, w czym możemy pomóc?