Wbiłam miecz w następnego a sztyletem rzuciłam za Aleka gdzie właśnie biegł demon.
Broń się sprawdzała. Demony rozpadały się wybuchając lekko. Tamte zamieniały się w proch te zamieniają się w dym z siatką która może się zapalić. Do mojej ręki wróciły dwa sztylety które wbiłam w inne demony, to była mniej wiecej pierwsza ranga czyli te łatwe...a i tak były zabujcze.
Zamieniłam branzoletki w kij i zaczęłam odbijać je jak piłkę w baseballu. A Alek zaczął nabijać potwory na strzały.
Ivan stanął.
-i podanie do niezawodnego strzelca i jest! przechwycił piłkę!-zaczelam się śmiać a izzy klękając zabiła ostatniego demona.
Przestałam świecić tak jak Alek spojrzeliśmy na siebie.
-crystal...
chłopak mimo zmęczenia narysowała runę teleportu i pomógł mi wstać.
-a my?
-jesteście dorośli a Magnus i miłości czeka cekinów to źle połączenie -mruklam przypominając sobie jak mała reagowała na brokat Magnusa.
-i w sumie to teraz moje adoptowane dziecko które mam z przyszła żoną więc znikamy.
Wciągał mnie do portalu a ja zobaczyłam Aurorę i Crystal na blacie kuchennym a ja i Alek spojrzeliśmy na Magnusa który miał moje sztuczne uszy kota i brokatowe rumieńce to samo Crystal która była jak kulą dyskotekową. Spojrzeliśmy z alekiem z potępieniem na Magnusa który zbierał cekiny że stołu. Aurora też wyglądała dziwnie jej włosy były srebrne a nie zielone.
-dalam wam ją na pół godziny a wy zrobiliście z niej kule dyskotekową.
Ta przybiegła do mnie.
-brokacik!
Wtuliła się w moją nogę i w tedy zobaczyłam świecąca runę.
- a to co za znak? inni go nie mają.
-mają-alek podwinął nogawkę a małpka spojrzała na niego poczym się uśmiechła.
-to jakaś połączeniowa runa?
-tak... pokazuje że dwie osoby na prawdę się kochają.
-magnus znikniesz jej ten brokat nie zamierzam jej takiej do instytutu zabrać.
Ten oczyścił moją córkę z tego tęczowego kurzu a ja wzięłam ją na ręce.
-ona jest cudna kiedy na ciebie wysypałem brokat byłaś tak zła że zaczął się topić.
-jestem zmęczona jetsem wieczór muszę teraz ogarnąć dwójkę dzieci siebie i...
-dwojkę? jest ich dwóch?
-tak moja małpka-wzielam ja na ręce- i ty
Magnus parskł śmiechem a Aurora gwizła.
-no nieźle ci pojechała.
-to tata jest moim bratem?
-nieee, twój tata zachowuje się jak dziecko to inna sprawa
Otworzyłam portal i przeszłam potem gdy Alek chciał przejść zaśmiałam sie z małpką i go zamknęłam.
Zobaczyłam za sobą izzy.
-no proszę proszę śmieszek się nam naradza.
-wrocila już ?-usłyszałam jace'a który przybiegł.
-ty pujdziesz się ogarnąć a jaaa zajmę się moja bratanica?Zabrał mi małpkę i poczochrał ją a ta uderzyła go w czoło.
-nie czochraj. Nie lubię.
Powiedziała a jace spojrzał na nią i na mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/157703394-288-k361918.jpg)
CZYTASZ
Lively
Fanfiction"Zeszyt ojca skrywał coś jeszcze niż przepowiednię, skrywał część dalszą tego co się stanie"