⚜.12.⚜

536 24 0
                                    

Patrzyłam na kobietę a małpka trochę się uspokoiła.

-tam leży mój syn... jeden z nich gdy dziś w nocy go wskrzeszę ten uratuje całą resztę z więzienia.

Zastyglam, w niebie na początku jonatan chronił jej dzieci później dochodzili inni nocni łowcy ja też ich strzelam.

Wspomnienie

-max myślisz że jesteśmy gotowi by ich strzec?

-nie mam pojęcia ale will mówi że twój rod był gotowy od narodzin nie ważne mysle że utrzymany w ryzach parę dzieci tej zołzy z piekła.

-kto idzie z nami?

-nana, Luke, David i John no i babcia

-czyli nie mamy się o co bać

-alez macie -zobaczylam Nanę która trzyma ksiazke-lewaitany to były morskie stworzenia ogromne, jednak nie prawda to była. Wyły to nie udane dzieci Lilith rodziła ich tuzinami byli zdeformowani i porzerali wszystko owszem byli obroni i żyli w morzach dopuki nie nauczyli się przyjmować ludzkiej postaci w której są slapsi tak oto ich trzymamy tu w niebie w ludzkiej postaci

-nadal szkaradni?-spytał max.

-uwierz mi nie, to w jakich postaciach oni są przyprawia dreszcz, są przystojni aż nazbyt.

-oni uwodzą zdobycz ...

-dokładnie wieki lat nauczyły że można prościej niż czekać na marny statek którym trzeba się dzielić.

Jękłam, ona chce sprowadzić swoich 167 synów.

-jako moja córka wiem że pomożesz mi szczególnie mówiąc swojej ekipie o tym, nawet nie wiesz jak przyjemnie spojrzę na chaos

-wskrzesisz go dziś?

-nie jeszcze nie nie mam na tyle siły moje dziecko, ale wiemy co zrobił dla ciebie wiem jaką słabość do niego skruwasz, nie martw się to normalne... nie czyste ale piękne każdy to widzi nawet Gabriel.

Zadrżałam.

-ty wiesz...

-zawsze wiedziałam lilio A teraz starzenia wsiąść dziecko... będzie idealne go końca rytuału.

W tedy przytuliłam ją do siebie. Jej skrzydełka wyszły a starzenia ruszyła w moją stronę. Kobieta znikła a w tedy stało się coś dziwnego. Jednen żołnierz chciał uderzyć mnie w głowę ale była tam rączka Crystal. Dziwną niewidzialna siła odepchnęła go zamieniając w proch usłyszałam krzyk Lilith A szyją mojej córki świeciła. Czułam ból brzucha przewróciłam stół i pobiegłam do Sebastiana nie pozwolę go przywrócić do żywych Zamieniłam brazoletek w ostrze ale Lilith się pojawiła przy nas.

-zostaw dziecko i syna a pozwolę ci żywa iść

-nie możesz go przywrócić do życia

-moge to moje jedyne udane dziecko wiesz jak płakałam gdy moje 2 tysiące pierwszych dzieci urodziło sie jako potwory?

-sebastian jest potworem.

-jest piekny a z braćmi moze zawładnąć światem nowe demony przychodzą na świat za moją sprawa szukają swego pana za niedługo będzie ich wiecej..

Cofnełam się i wychylilam. Ból brzucha nie pozwoli mi na skrzydła... a nawet jeśli skoczę to chociaż mała się uratuje.

Wyciągłam spinkę z kamyczkiem namierzania i włączyłam wkładając dzięki moim nocą w mur

Lively Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz