⚜.18.⚜

612 24 5
                                        

Czułam żar niemalże się paliłam pod jego dotykiem jednak nadal byłam słaba. Lecz na tyle że mogłam się podnieść. Odepchnęłam go.

-myslisz się lilith-wstalam i podparałam się o murek dzielący nas od spadnięcia w dół. Joh wstał i podszedł do mnie

-jesteś za słaba pełnią cię wykańcza-wyszeptał.

Złapałam jego koszulkę. Czułam że nadal jest całkowicie demonem z odrobiną krwi anioła nic się nie zmieniło optyczny tego że miał swoją wolę.

-joh na dole jest izzy weź ją i niech ona was zabierze.

Wyszeptałam jeszcze ciszej a w tedy zobaczyłam coś dziwnego Lilith wycofała miecz i chciał zaatakować małpkę. W tedy na jej szyji znów pojawił się ten znak.

Wyciągla swoje miecze i spojrzała na nią, gdy miecz miał się zetknąć z dziewczynką...

-dziecko upadłego wszytko niszczy- krzykla i znów niewidzialna siła odsunęła Lilith, ta się zaśmiała i popatrzyła na siebie.

-ona ma znak kaina-wyszeotal sebastian- wszytko co ktoś chce jej żądać wraca siedem razy do właściciela...

W tedy zobaczyliśmy jak Lilith zaczyna świecić a jej skóra pęka. Wzięłam małpkę i ostatkiem sił krzyklam by rozłożyła skrzydła a następnie ją wyrzuciłam przez balkon taras wzniosła się w górę... Wszytko zwolniło Lilith niemalże wybuchała z wolnionym tepie John wziął mnie na ręce i wyskoczył za nią. Widziałam jeszcze  tylko jego oczy.

-nie zasypiaj Lili nie!-krzykł a jego oczy stały się czarne a z pleców wyrosły skrzydła.

izzy pov

Zobaczyłam wybuch a chwilę później małpkę frunąć w górę oraz spadającą w dół postać w bieli o długich złotych włosach. Trzymał ją ten chłopak mój "kuzyn" który nim nie był nigdy, krzykł coś i otworzył skrzydła powoli sfywajac do nas otwarłam portal a ten pojawił się tuż przy mnie.

-przelaź nie utrzymam tego.

- a Crystal?

-zaraz podleci idź że z nią

Ten wbiegł do portalu a chwileczke potem pojawiła się Crystal i wbiegłam z nią do portalu. Podniosłam głowę i zobaczyłam Jonathana który tulił dziewczynę i ... płakał.

-lili, Lili ja wiem że znów sobie akcja robisz że mnie pewnie śpisz prawda? śpisz? Lili!

Małpka wstała i pobiegła do niej.

Lila pov

Otworzyłam oczy i zobaczyłam John.

-udalo mi się?-wyszeptałam i poczułam rączkę a nademną stanęła izzy.

-udalo ci się.

Podniosłam się i usciskałam Jonathana.

-dla pewności muszę być pewna że nie będziesz pod wpływem niczego i decyzję będą rowje oraz opanowane narysuje ci runę dzieki której będziesz zachowywał się jak normalny nemfilim tylko z dodatkami.

Rozdarlam jego koszulkę a on się zaśmiał. Zaczęłam rysować mu cieszą runę syczał lekko ale znosił to mimo ze runa aż parowała. Izzy przytuliła mnie a małpka sciągła swoje buty i zakopała nogi w piachu. Skończyłam runę i się uśmiechłam.

-widzisz teraz jest już wszytko dobrze już mamy koniec pieprzonych problemów.

-teraz czas się udać na te zasłużone wakacje

Zaśmiała się i pomogą nam wszystkim wstać. Ruszyliśmy do jej domu który był duży. W środku lasu był dom, biały piękny obłożony czyms dziwnym dom. Więc to tu będzie uciekać jak ktoś mnie wkurwi.

Lively Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz