⚜.10.⚜

623 27 0
                                        

Crystal po nauce lotu poszła ze mną czwiczyc na siłowni obijała worek treningowy kijkiem na którym wytykam jej imię na co się cieszyła kiedy przyszedł Alek i Eryk z przeprosinami i byłam dla nich nie miła Crystal zaczęła się zachowywać jak ja i była równie obrażona co ja. Z dumą podziwiałam jak mówi chłopcom że mają się do mnie nie zbliżać. Na kolacji ja Ivan Izy i jace nie odzywaliśmy się do Aleka który już się irytował ta sprawą później poszliśmy z małą pod prysznic ubrałam ja w piżamę a w sypialni byalm zupełnie cicho. Obruciłam z Crystal tyłem i owinelam ją tworzac koszyk.

-bedziesz mnie ignorować?

Byłam cicho ten westchł i wszedł pod kołdrę w tedy Crystal wstała i pstryknęła palcami a chłopak znalazł się na podłodze ona za to położyła się na jego miejscu i zasnęła. Zaśmiałam się zaczaiła o co chodzi. Obrocilam się do niej i przytuliłam ja a potem zasnęłam, słyszałam tylko jeszcze jak Alek wyciąga notes i zaczyna rysować po zeszycie.

Rankiem ubrałam siebie i Crystal a potem nałożyłam bluzę Aleka a ona wszedła po moich nogach do środka. Uczesałam jej i sobie warkocze i wzięłam mapę poczym poszłam do zbrojowni. Był tam Eryk i izzy sklejali coś. Uśmiechali się do siebie

Zobaczyłam torebeczkę z runami a w niej małe kamyczki.

-gotowe są?

-mhm działają wszystkie  więc możesz je poukrywać.-mrógl do mnie. Mała rączka Crystal zabrała woreczek i wychylila się.

-idziesz z małpką?

-potrzebujemy powietrza obie, wiem jak obronić się więc mogę ją wziąć pozatym uczyłam ją latać a, i wiem że na pewno tu trafi. Nie mam się co przejmować.

-to jest spacer po całym nowym Yorku a my nie wiemy czego w sumie chcą tę demony.

-daj spokój izzy dam radę rozwalam dotykiem ziemię OKE?

W tedy się odwróciłam i zobaczyłam Aleka który był nie wyspany. Wyminełam go i poszłam do kuchni. Ivan i jace robili dla wszystkich śniadanie.

-mozemy na wynos?-mała wysunekam się z bluzy i spojrzała na chłopaków.

-pewnie -ivan spakował jakieś kanapki do torby a ja z uśmiechem ją wzięłam.

-a może ja z wami pujde?-spytał jace.

-po co?

-nowe demony itd.

-daj żyć no przecież nie zaatakują matki z dzieckiem.

-ale anioła i upadłego już tak.

-ivan...

-lila..

-jaceee

-crystal-krzykla nagle małpka i się zamialismy. Ucałowałam ich w policzek.

-to jak idziemy małpko?

-tak, o mamo mam mapę...- Wyciągła i pomachala mi nią. Uśmiechłam się i ruszyłam trzymając torbę z jedzeniem. Wyszliśmy na dwór a mała wyszedła zza bluzy i rozłożyła mapę.
-my jesteśmy tu a najbliżej jest tam.

Wskazała gdzieś a ja się uśmiechłam.

-moja zdolniara.

Alex pov

Usiadłem nad jedzeniem jednak wcale nie miałem ochoty jeść

-alek znów świrujesz. Obraziła się ale przejdzie jej zawsze tak jest kobiety takie są.

-nowisz jakbyś był z dziewczyną.

-ivan tak czasem się tak zachowuje.

-rany...czy tylko ja mam kryzysowe zachowanie.

Lively Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz