-nie...
-tak Lila ale spokojnie jestem twoją parabatai kocham cię jak siostrę i nie pozwolę na to by coś ci się stało.
Przytuliłam ją a moje oczy zabłysły.
-dziękuję.
Pogłaskała mnie i rozpuściła moje warkocze.
-izzy..
-wlaśnie wygalasz w rozpuszczonych. O Jezu przypomniało mi się jak były takie długie długie hahaha! obudizlas się że snu w włosami roszpunki!
-ja... eee tak.
Usadziła mnie na fotelu a w tedy usłyszałam pukanie.
-ciociu izzy a jetsem tu mama?
-tak jetsem wchodź.
W tedy otworzył drzwi dużo wyższy od Crystal chłopak trzymał ją za rękę.
-crystal mówi że już macie się szykować na teleport z tego co wiem a pozatym uciekliśmy przed ...
-tatą, gonił nas ale narysowałam runę sobie odwrotnie ale jemu normalnie i schowlaam się w bibliotece na półce a tata nas szukał inwydawla się być rozbawiony.
-okej dziękuję że ją przyprowadzileś w szafce na dole są knopersyyy weź sobie w nagrodę -mrugł a ten się uśmiechał i pocałował w dłoń Crystal a potem odszedł.
-mamo Lucjan jetsem bardzo miły może iść z nami?
-nie, ale obiecuję że za dwa tygodnie znów się zobaczycie.
-ale...
-crystal proszę chodź rozczesać twoje włosy.
Ta usiadła na kolanach a ja wzięłam szczotkę i zaczęłam rozczesywać jejj włosy.
-mamo a ja będę mogła mieć parabatai jak ty?
-pozwole ci dopiero w tedy jak będziesz mieć tyle co ja gdy miałam parabatai...
-czyli ile sto!?-wywalila ręce do góry a izzy się uśmiechła.
-twoja mama miała w tedy 16 lat a ja 18.
-o rany.
Zaplotłam przód włosów w warkocza i woielam spinki które zawsze wczesywal mi Magnus, uśmiechłam się a jej niebieskie oczy popatzryly na nas.
-moge ubrać juz sukienkę?
-tak... izzy pamiętasz że musisz stać na dole?
-tak pamiętam a nie lepiej gdzieś es z boku i już miec portal?
-portal otworzysz chwilę po pełni jak już zabiorę Jonathana.
-jesteś pewna że chcesz tam iść z dzieckiem?
-ona nie, ale ja chcę sama iść-powiedziała małpka siłując się z sukienką.
Powoli robiło się ciemno, izzy zrobiła mi makijaż.
-mamo wyglądasz jak księżniczka.
-powiedziec ci coś?
Usadziłam ją na kolana.
-ja jestem księżniczką wśród nemfilim bo jetsem z rodu herondale. W niebie jetsem furka ważnego archanioła więc też jetsme księżniczką. A moja mama była królową nimf która przyniosła sztylety nimf dla nemfilim-spojrzałam na zdziwioną izzy -wiec jetsem księżniczką dla trzech gatunków.
-to prawie jak królowa.
-nie skarbie nigdy nie będę królowa ponieważ nie chce, w niebie ta część gdzie powinnam być jetsbdka mnie zamknięta, nemfilim nie usznają króla i królowej a nimfy prawie wyginęły.
CZYTASZ
Lively
Fanfic"Zeszyt ojca skrywał coś jeszcze niż przepowiednię, skrywał część dalszą tego co się stanie"