22 - letnia dziewczyna z małego miasteczka postanawia zerwać z aktualnym sposobem życia. Wyjeżdża do Warszawy by tam rozpocząć od nowa swoją karierę. Jednak na drodze do szczęścia staje jej bardzo dużo przeszkód, ale tylko do pewnego momentu pokonuj...
Cel numer trzy: zjeść coś w końcu, bo ludzie na ulicach myślą, że grzmi.
W restauracji było przytulnie. Wnętrze było udekorowane świecącymi cottonballs'ami, które uwielbiam. Na ścianach zdjęcia znanych i lubianych, którzy odwiedzili słynną, warszawską naleśnikarnię. Ooo! Nawet był Krzysiek Ibisz! Wiecznie młody. Im starszy tym lepszy. Jak wino.
Po obiedzie w końcu przestałam widzieć te ochydne blizny na rękach. Tatuaże są super!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zmęczona podróżą udałam się do swojego nowego mieszkania. Fakt, faktem trzeba jej jeszcze dopieścić i umeblować, ale zawsze to coś! Lepszy rydz niż nic! Najważniejsze jest. Czajnik i prąd w gniazdku! Ej, ale bajer! Jest też i woda w kranie! Jeszcze takich luksusów nie było, bo łóżko będzie nadzwyczaj twarde. W łazience fajnie, nie narzekam, ale bywało lepiej. Także tego...cenzura, bo kąpiel.
Wilgotne włosy i brak suszarki. Na szczęście jest w torbie. Wysuszone włosy to dobry znak. Znak, że jutro mniej więcej je ogarnę z rana. Ale nie jest to obietnica.
Woda zagotowana. Wlana w plastikowy kubek Knorra i kolacja zjedzona. Teraz już tylko...eh...przytulić się i spać.