Parapet

131 22 11
                                    


Stoję, opierając się o parapet, i mam silne wrażenie déjà vu. Przecież jeszcze nigdy tak nie było, żebym to ja był przy tym wschodnim oknie w naszej kuchni, a mama z babcią siedziały przy stole, zawzięcie dyskutując. Tak to wygląda po raz pierwszy, a jednak uczucie powtórzenia nie daje mi spokoju.

Zawsze to było jakoś tak, że mama opierała się o ten właśnie parapet, babcia – jak teraz – siedziała przy stole, tuż koło drzwi do naszego mieszkania, a ja w ogóle nie zwracałem na nie uwagi, bo bawiłem się autkiem lub inną zabawką z Kinder niespodzianki. Nie interesował mnie brudny, drewniany stół – obecnie zastąpiony szykownym szklanym, o który troszczę się, jak mogę – a tym bardziej rozmowy kobiet czy zakupy, które dopiero co przywieźliśmy z weekendowego napadu na sklep.

Teraz to mama siedzi na moim miejscu, wertując gazetę, a babcia mówi głośno, bo sama prawie jest głucha. Słucham więc o jakimś wujku, którego z piętnaście lat nie widziałem, bo nie jeżdżę już z dziadkami co tydzień na targ, jak kiedyś...

To dopiero było życie. Co tydzień nowa niespodzianka z czekoladowego jajka, czasami jakieś bańki, no i dużo ciastek u cioci, a teraz?

W głowie mi tylko nauka i inwestowanie czasu we własną, zakichaną przyszłość, której mogę wcale nie mieć. Kariera, praca, sukces i ta cała reszta niby mniej ważna i drugorzędna.

A tak bardzo bym chciał móc stać w oknie mojego własnego domu, patrzeć na kuchnię urządzoną przez żonę. Rozmawiać z przygłuchą matką, co jakiś czas zerkając na syna bawiącego się ulubionym autkiem.

Jeszcze raz patrzę na kobiety, czując się tak dziwnie, jakby nie na swoim miejscu. Dlatego po chwili ociężale niemal odrywam się od ściany oraz parapetu i wychodzę z kuchni, zostawiając je same.

Przecież materiał sam się nie powtórzy.

Po zakończeniu poczułem takiego... kopa inspiracji!

Rozdział zadedykowany, bo jak się żaliłem na brak inspiracji, to Pragmatyzm zasugerowała, aby pobawić się w drabble. Cóż, drabble to to nie jest, bo limit stu słów zdecydowanie przekroczyłem, ale siadając do pisania, wiedziałem, że tak będzie. Od początku chciałem się po prostu skupić na tej konkretnej scence – bez przekazu, bez tła, tylko kilka słów, tak po prostu. :D

Literki z ketchupemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz