#hot16challenge oraz klasyczna nominacja

87 18 29
                                    

Rymy to nie moja mocna strona,

też tak masz? Piona!

[...]

Nie każdy jest poetą,

dlatego chęci się liczą.

Próbowałam, ale środek rymowanki nie chciał wyjść, bo naprawdę rymowanie, wiersze i tak dalej to nie moja bajka. A myślę, że ważniejsze od rymowania jest po prostu podsyłanie informacji o zbiórce, na którą każdy z nas może wpłacić dowolną kwotę, a która w całości zostanie przekazana na walkę z wirusem, żebyśmy mogli jak najszybciej wrócić do normalnych spotkań (a nie tych na Zoomie :P) i zjeść razem wuzetki. (Tak, okazało się, że umiem je robić!).

Na stronie: www.siepomaga.pl/hot16challenge możemy dokonać wpłaty (zebrane środki rosną w bardzo szybkim tempie! W ciągu dwóch godzin, od kiedy odpaliłam tę stronę, wpłacone zostało niemal... sześć tysięcy. Screen w mediach pochodzi z 12.05.2020 r., godzina: 11:33).

Akcję zapoczątkował Solar, polski raper. Udział w niej wziął już nasz prezydent oraz wiele innych, mniej lub bardziej znanych osób. 

Mnie nominowała nieluzjonista, ja nominuję wszystkich chętnych, którzy albo szukają pretekstu, aby podesłać wieści o akcji dalej, albo pretekstu, aby porapować.


Od Miltonka dostałam również klasyczny zestaw pytań.

1. Co robisz?

Odpowiadam na nominację, a za piętnaście minut mam historię literatury francuskiej, więc powinnam doczytywać biogram Moliera. Ale coś tam o nim czytałam, plus byłam aktywna na ostatnich zajęciach, a niektórzy prawie się nie odzywali od początku tego semestru, więc jest mało prawdopodobne, abym to ja została wywołana do włączenia swojego mikrofonu.

2. Masz drugie imię?

Mam.

3. Akceptujesz siebie?

Tak, ale to nie zmienia faktu, że wciąż próbuję stawać się lepszym człowiekiem i pracuję nad swoimi wadami.

4. Ulubiona piosenka na ten moment?

W tej chwili, to mam w głowie rap Korwina-Mikke, który niekoniecznie jest moją ulubioną piosenką, szczególnie że nie jestem fanką rapu w czystej postaci.

Ostatnio siostra znowu zaraziła mnie kaprysami Paganiniego, a dokładnie 24.

Paganini to w ogóle ciekawa postać, muszę sobie o nim trochę więcej poczytać.

Był wirtuozem, urodzonym w 1782 roku, jednak jego sława przypada już na wiek XIX. Co nie znaczy, że w XVIII wieku nie grywał, występował publicznie już jako dziecko. Niestety, był zmuszany przez swojego ojca do czasami kilkunastogodzinnych ćwiczeń gry... Nieraz zmuszany był do tego siłą, bo nawet jeśli kochasz grę i swój instrument, to szczególnie na początku długie ćwiczenia wcale nie są aż takie dobre... A kilkanaście godzin dziennie? Wyobrażacie to sobie? Ja nie.

Paganini miał swoją specyficzną technikę, prawdopodobnie miał bardzo długie palce, co ułatwiało mu grę "szalonych" dźwięków i połączeń (łatwiej mu było chwycić dwa odległe punkty na gryfie), być może wiązało się to z chorobą... Jednak wirtuoz był ewenementem jak na swoje czasy (ponoć obecnie skrzypkowie grają Paganiniego pod koniec drugiego stopnia szkoły muzycznej, ale to słyszałam lata temu i jeszcze nie mam jak tego potwierdzić, bo są to naprawdę trudne kawałki), pamiętajmy, że technika gry na instrumentach, tak jak wszystko, rozwijała się przez te wszystkie lata. Niektóre techniki, których używał Paganini były wtedy nieznane.

Z tego powodu mawiano, że skrzypek... miał konszachty z diabłem. Słyszałam o historii, że przed jednym z koncertów podcięto mu struny skrzypiec tak, że pękały podczas gry. Ponoć Paganini skończył utwór na jednej strunie.

Niesamowita postać.

5. Ostatnie trzy książki/opowiadania, które ci się wyświetlają, to...

Moja biblioteka na Watt to śmietnik, nie korzystam z niej. No, i prawie nie czytam na Watt.

A z książek, to obecnie czytam Nikt nie idzie J. Małeckiego, skończyłam Świętoszka Moliera oraz Dwie wieże J. R. R. Tolkiena.


Dziękuję ślicznie za uwagę!

Literki z ketchupemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz