Rozdział dziewiętnasty

36.8K 1.3K 699
                                    

Liczę na jakieś relacje w komentarzach! Oburzenie albo szczęście czy coś?
Dajcie z siebie wszystko!

4/5

Rachel

- Nie dobre, a prawdziwe, kochanie - szepnął, na co zadrżałam. Spojrzałam na niego z przegryzioną wargę, delikatnie muskając palcami jego gładki policzek. Blaise wtulił się w moją rękę, w momencie w którym położyłam ją płasko na jego policzki. Zamknął oczy i zamruczał niczym kotek, co strasznie było zabawne.

Byłam już po czterech lampkach i nie do końca wiedziałam, co robię.

- Może pójdziecie do pokoju? - zapytała rozbawiona Lottie, widząc jak przybliżamy się do siebie. O mało co nie podskoczyłam na krześle, słysząc jej głos tuż za nami.

Spojrzałam na Blaise, który wpatrywał się we mnie z iskrzącymi oczami. Przegryzłam wargę, czując jak ogarnia mnie jeszcze większa chcica. Chciałam wreszcie zasmakować dawno zapomnianego smaku seksu.

- Rachel? - mruknął seksownie Blaise, unosząc brew ku górze i przyglądając mi się niepewnie.

- Chodźmy - szepnęłam, wstając od stołu i ciągnąc za sobą Blaise'a za krawat.

Blaise

Tak, czułem euforię. Przepływała przeze mnie, niczym ciężarówkami pełnymi zapasów płynnego szczęścia jak i podniecenia. Mój kutas był tak bardzo siny, że aż czułem jak mi pulsuje od bólu.

Rachel ciągnęła mnie za krawat aż nie przekroczyliśmy progu kuchni. Wtedy przycisnęła mnie do ściany i wcisnęła na moich ustach głęboki pocałunek. Bez zastanawiania się, odwzajemniłam go, unosząc ją do góry za uda i zmieniając nasze miejsca, tak, że to teraz ona była oparta o ścianę. Jej ciche jęki były jak melodia dla moich uszów.

- Chodźmy do pokoju - wydyszała, pomiędzy pocałunkami, schodząc niżej na moją szyję i zasysając ją. Warknąłem, wtapiając twarz w zagłębienie szyi Rachel.

- Mhm - mruknąłem, idąc o miękkich nogach do pokoju. - Ten? - wydyszałem, odchylając lekko jej głowę od siebie. Ta kiwnęła głową, z powrotem wracając do mnie i zamykając moje spuchnięte usta swoimi. Otwarłem drzwi, a kiedy namierzyłem łóżku, szybko do niego podszedłem i rzuciłem na niego Rachel. Zacząłem całować ją od stóp, po przez podbrzusze, brzuch, piersi, którym dałem najwięcej uwagi, a później docierając do jej pięknej twarzy.

- Wypieprz mnie, Blaise - wymruczała, kiedy ściągałem jej zbędną sukienkę. - Kochaj się ze mną, skarbie, proszę - mruczała, całując mnie po szyi i dotykając moich mięśni.

Warknąłem na jej słowa, zdzierając z niej bieliznę.

***

Wtulałem się w najlepszą poduszkę świata. Była taka miękka, puchata i taka... Podwójna. Po prostu było tak, że najpierw było jedno takie "wzgórze", później była przerwa, a później kolejne.

Cudoooo.

Mruknąłem zadowolony, czując jak ta podusia się porusza. Ciekawe...

- Kurwa, Blaise! - Usłyszałem czyjś piękny głos, ale przyodziany w krzyk. Ten ktoś chyba zabrał moją podusię, ponieważ zamiast niej, poczułem przy nosie jakieś włoski. Były one wilgotne i wydawały taki specyficzny, słodki zapach. Zapach... Cipki Rachel. - Czemu leżysz na mojej cipce! - wydarła się, zrzucając mnie po raz kolejny. - I dlaczego jesteśmy nadzy! - warkneła, widząc jak mój kutas stoi.

A czego ona się spodziewała po spaniu na jej piersiach, a później kobiecości!?

- My... - zacząłem, przypominając sobie wieczór, a raczej noc. Cudowna noc. - Kochaliśmy się - mruknąłem, wiedząc, że tym rozwściecze brunetkę.

- Skąd to wiesz!? - krzyknęła, dlatego przeniosłem na nią wzrok. Wyglądała pięknie w potarganych włosach i rozmazanym makijażem. Jej piersi było całkowicie odsłonięto na świat wraz z jej kobiecością. Cała siedziała przede mną tak, jak ją Bóg obdarzył. A obdarzył ją niezwykle hojnie.

- Po prostu pamiętam. Przepraszam, Rachel, ale... Właściwie to ty mnie o to prosiłaś. I kusiłaś przy stoliku i... - zaciąłem się, przypominając sobie najważniejszy i najlepszy moment naszego zbliżenia. Uśmiechnąłem się jak głupi do sera, patrząc na Rachel. Patrząc na moją Rachel. - Pamiętasz? - zapytałem z nadzieją.

- Oczywiście, że nie pamiętam - mrukneła. - A wracając. Kochaliśmy? A nie pieprzyliśmy? - prychneła, patrząc na mnie z uniesionymi brwiami. Jej piersi cały czas przyciągały moją uwagę, gubiąc moją stanowczość.

- Nie, kochaliśmy się - powtórzyłem, dając ręce po obu stronach jej bioder i nachylając się tuż nad jej słodka szyją.

----

Heeej

Sorry, że tak późno, ale jakoś tak wyszło... 😓

Następny gdzieś przed północą!

Wyczekujcie!

Gwiazdkujcie, komentujcie!

Wasza
Princess_of_asshole

Mom, do you love daddy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz