Rozdział 3

1.1K 43 24
                                    

*Z tej okazji, że dziś ma urodziny nasz Kochany Richard Armitage czyli filmowy Thorin Dębowa Tarcza, postanowiłam dodać rozdział ♥

Także życzę miłego czytania! ♥*

-----------------------------------------------------------------------

Tak jak postanowił Frodo, poszliśmy w stronę kopalni. Po drodze zrównałam się z Legolasem.

- Jesteś tu by strzec Aragorna, prawda? - domyśliłam się.

Elf spojrzał na mnie po czym powiedział:

- Tak. Skąd wiedziałaś?

- Domyśliłam się. - wzruszyłam ramionami i posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił.

Szliśmy już dłuższy czas i zapadał zmrok. Byłam bardzo zmęczona więc zwolniłam nieco tempo i tym razem zrównałam się z młodym Bagginsem.

- Ty musisz być Malia...? - odezwał się po chwili hobbit na co przytaknęłam. - Bilbo mi o tobie opowiadał. - dodał z uśmiechem.

- Naprawdę? - spytałam i zerknęłam na niego.

- Tak. - odparł. - Mówił, że w waszej Kompanii byli sami chłopcy i jedna dziewczyna, czyli ty. - wskazał na mnie. - Mówił, że to ty trzymałaś Kompanię razem. Byłaś i wciąż jesteś jego przyjaciółką. - uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam te słowa.

Miło było wiedzieć, że Bilbo opowiadał o mnie swojemu siostrzeńcowi. I to w dodatku w tak miłych słowach.

- Jak myślisz daleko jeszcze? - spytał mnie Sam, który szedł obok Frodo i nas słuchał.

- Nie. - odparłam. - Ale nogi mnie już bolą. - dodałam ze smutkiem po czym spojrzałam na Kiliego, który szedł przede mną i rozmawiał z Legolasem.

Spojrzałam na hobbitów i puściłam im oczko na co oni się tylko zaśmieli. Podbiegłam do mojego krasnoluda i wskoczyłam mu na plecy.

- Nigdy się nie zmienisz, co? - spytał brunet z rozbawieniem.

- Znudziłbyś się. - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.

Po kilku długich minutach, dotarliśmy wreszcie do Morii. Było tam strasznie ponuro. Zbliżyliśmy się do wejścia. Kili już nie niósł mnie na baranach, postanowiłam dać mu chwilę odpocząć. Szliśmy tak ścieżką po ciemku, trzeba było uważać by nie wpaść do wody, która była po naszej prawej stronie. Wreszcie po długim czasie dotarliśmy na miejsce. Gandalf znalazł miejsce, w którym miało znajdować się wejście do kopalni. Potrzebny był blask gwiazd i księżyca by drzwi się pokazały, a po kilku chwilach tak też się stało. Jednak by je otworzyć, potrzebne było zaklęcie.

- Napis głosi:... - Gandalf zaczął tłumaczyć runy znajdujące się na drzwiach. - "Wrota Durina, władcy Morii. Powiedz przyjacielu i wejdź".

- Co to znaczy? - spytał Merry.

- Jeśli jesteś przyjazny i znasz hasło wrota się otworzą. - odpowiedział mu czarodziej po czym zwrócił się z powrotem ku drzwiom i zaczął wymawiać jakieś zaklęcie, które niestety nie poskutkowało.

Po kilku chwilach spróbował ponownie, ale również nic się nie działo.

Tak więc musieliśmy siedzieć i czekać, a czarodziej wymawiał kolejne zaklęcia, które i tak czy siak, nie przynosiły sukcesów.

- Co teraz zrobisz? - spytał Pippin.

- Spróbuję je wyważyć twoją pustą głową. Jeśli nie ustąpią, to przynajmniej się uwolnię od twoich głupich pytań. - odpowiedział nieco wkurzony Gandalf. - Postaram się znaleźć odpowiednie słowa... - złagodniał.

- Chyba się trochę wkurzył. - szepnął do mnie Kili.

- Chyba tak troszkę. - poparłam go.

Siedzieliśmy tak przez kolejne minuty i wciąż nic się nie działo. Pippin i Merry wrzucali kamienie do wody co zaniepokoiło nieco Kiliego i Aragorna więc poszli im zwrócić uwagę.

Spojrzałam z powrotem w stronę Gandalfa, który odpuścił i usiadł obok Frodo na skale.

- To zagadka. - olśniło mnie nagle. - "Powiedz "przyjacielu" i wejdź". - zacytowałam.

- Właśnie. - poparł mnie Frodo. - Jak jest po elficku "przyjaciel"? - spytał.

- Mellon. - powiedział Gandalf i po chwili drzwi się otworzyły.

Weszliśmy do środka, a Gimli opowiadał o tym jak bardzo krasnoludy są gościnne, lecz urwał, gdy zobaczyliśmy całe sterty ciał.

- O mój... - zaczęłam przerażona i odwróciłam się w stronę Kiliego. - Kili, za tobą! - krzyknęłam, gdy nagle coś wynurzyło się z wody. To coś przypominało ogromną ośmiornicę.

Chwyciło Kiliego za nogę i pociągnęło do wody.

- Kili! - wrzasnęłam przerażona po czym wyciągnęłam wraz z Legolasem łuk i strzały.

Chcieliśmy już strzelać, ale nagle ten sam stwór chwycił również młodego Bagginsa.

- Strzelajcie! - krzyknął do nas Aragorn na co oboje z elfem, bez wahania zareagowaliśmy i zaczęliśmy strzelać tylko tak, by nie trafić ani Kiliego, ani Frodo.

Aragorn z Boromirem weszli do wody i po kolei obcinali macki stworowi, ale on i tak nie dawał za wygraną i ciągnął teraz krasnoluda i hobbita prosto do swej paszczy.

Na szczęście w ostatniej chwili Aragorn odciął tą mackę, która trzymała Bagginsa i hobbit spadł, a Boromir uratował Kiliego. Po czym wszyscy całą Drużyną wbiegliśmy z powrotem do kopalni, słysząc tylko jak za nami zawala się wejście i nastaje ciemność.

The Lord Of The Rings | Kili (PL) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz