18.

1.7K 119 4
                                    

-Nie ma nawet takiej opcji- krzyknąłem i zacząłem kierować się do wyjścia z jej podwórka. Chcę się znaleźć jak najdalej od tego miejsca.

-Będziesz tego żałował!- zawołała za mną dziewczyna, a ja momentalnie się zatrzymałem.

-To ma być groźba?- warknąłem.

-Raczej ostrzeżenie- mruknęła dziewczyna i szybko weszła do domu. Zdziwiło mnie, że nie musiała otwierać drzwi kluczem ale wolałem się w to nie zagłębiać. Miałem już wystarczająco dużo kłopotów.

POV Lily

-Nie będę cię zmuszać do ślubu z tą psychopatką ale...- zaczęła Lily, gdy powiedziałem jej o zdarzeniach spod mieszkania Angeliki.

-Nie ma żadnego ale!- chciałem jak najszybciej zakończyć niewygodny dla mnie temat.

-Ale jeśli coś się stanie naszym rodzicom to będziesz to miał na sumieniu do końca swojego zasranego życia, bo to będzie tylko i wyłącznie twoja wina- zignorowała moją wypowiedź i wyrzuciła z siebie słowa z prędkością karabinu na jednym wydechu.

-Nie wybielaj się- wskazałem na nią palcem- Jesteś prawie tak samo winna jak ja!- dodałem.

-I kto tu się wybiela?!- oburzyła się- Gdyby nie to, że nie umiesz utrzymać zapiętego rozporka, wszystko byłoby w porządku!- dodała.

-A ty dałaś dupy!- krzyknąłem, a ona się wzdrygnęła i spojrzala na mnie z niedowierzaniem- A wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze?- spytałem- Chłopak z twojej uczelni jest bratem Angeliki- zdradziłem jej to czego się wczoraj domyśliłem. Po pierwsze gdy dziewczyna wspomniała z nabożną czcią o swoim ojcu od razu pomyślałem, że jest wpływowym człowiekiem, a po drugie gdy szedłem na spotkanie z nią, widziałem tego chlopaka jak wychodził z jej domu. Pamiętałem jak opisała mi go Lily. Wtedy pomyślałem sobie, że są kochankami, ale potem przyjrzałem się Angelice raz jeszcze i uznałem, że wyglądają identycznie, z tą różnicą, że ona ma fiuta, a ona cycki. I oto cała tajemnica. Jesteśmy w jeszcze większej dupie niż nam się z początku zdawało, bo mogą nas szantarzować z każdej strony. Nienawidzę gdy ktoś inny niż ja ma władzę i może mną manipulować. Czuję się jak ostatni debil, przez to, że dałem się tak głupio złapać. To wszystko było od początku jakieś podejrzane. Za dużo przypadków, a ja nie wierzę w takie rzeczy. Moim zdaniem nic nie dzieje się przypadkiem.

-To nie jest dobry moment na żarty- Lily usilnie starała się doprowadzić mnie do pionu.

-Bardzo mi przykro ale tym razem nie żartuje- powiedziałem- Wierz mi, że bardzo bym chciał, żeby to był tylko głupi żart- westchnąłem widząc jej spojrzenie, które wypalało we mnie dziurę na wylot.

-Aiden wiem, że jesteś jebanym egoistą ale w tym wypadku musisz się poświęcić- stwierdziła z powagą.

-Wcale nie jestem...- zacząłem.

-Jesteś- powiedziała- Zawsze dbasz tylko o swoje interesy, nie obchodzą cię inni ani to, że cierpią przez twoje głupie zachcianki i zachowujesz się tak jakbyś rządził światem, a prawda jest taka, że jedyne berło jakie ci się należy to szczotka klozetowa- wyznała szczerze, to co jej leżało na sercu- Ewentualnie przepychaczka do kibla- stwierdziła po namyśle.

-Zawsze tak o mnie myślałaś, więc stwierdziłem, że nie warto się starać, żeby zadowolić kogoś innego niż samego siebie- wzruszyłem ramionami. Właśnie taką zasadą kieruję się całe swoje życie.

-Jaki mała dziewczynka brałam z ciebie przykład- wyznała- Ale potem się zmieniłeś i z każdym dniem traciłeś w moich oczach- wyjaśniła.

My Sister's FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz